 |
Zachowaj swoje rady , bo nie będę słuchać,
możesz mieć rację, ale nie obchodzi mnie to.
Jest milion powodów, dla których powinnam z ciebie zrezygnować,
Ale serce chce, czego chce.
|
|
 |
Wiem, zachowuję się trochę jak obłąkana,
wykończona i lekko zdezorientowana.
Ręka na sercu, modlę się,
aby wyjść z tego cało.
|
|
 |
Upajałeś mnie czymś,
Czego nie mogę porównać
Z niczym co znam,mam nadzieję,
że po tej gorączce,przetrwam...
|
|
 |
Ożywione obrazy, budzą się w martwą noc.
Otwórz mi oczy, to musi być sen
Trzymaj mnie kurczowo, przygotuj mnie do walki.
Słyszałam, że zobaczyć to uwierzyć.
|
|
 |
I w końcu zobaczę to co ty ujrzałeś we mnie,
Że pod delikatną powłoką kryje się wojowniczka...
|
|
 |
Naucz mnie walczyć, a ja pokażę Ci jak wygrywać.
Jesteś moją śmiertelną skazą, a ja twoim fatalnym grzechem.
Pozwól poczuć mi ukłucie, ból, oparzenie pod moją skórą.
|
|
 |
jest taki moment w życiu, taka jedna chwila, kiedy widzi się ukochaną osobę i jednocześnie się jej nienawidzi tak bardzo, że aż boli... wtedy robi się różne głupoty
|
|
 |
Nie wiadomo, o czym te rozmowy. Nic cię zaskoczy. W oczy patrzysz im, myślisz: "chuj z tym, mam już dosyć".
|
|
 |
"Ile musisz stracić szans, by tę jedną wykorzystać?"
|
|
 |
Ludzie są cholernie słabi, no serio. Te współczesne dwudziestolatki, popełniające samobójstwa z byle powodów, bo życie jest nie do zniesienia, bo studia wcale nie przynoszą satysfakcji, bo ktoś powiedział coś niemiłego, bo chłopak okazał się nie ten, a dziewczyna okazała się kurwą, choć wszystko zapowiadało się całkiem inaczej. Te dzieciaki, wychowane bezstresowo, co nigdy nie dostały klapsa, a potem oberwały od życia wpierdol i otworzyły im się oczy, że wcale nie jest lekko i że trzeba mieć twardy tyłek, by wytrzymać na świecie. Ludzie są cholernie słabi, no, byle zadrapanie, czy złamany paznokieć sprawiają, że się łamią i wydaje im się, że nie ma sensu. A przecież żaden sens nie zostaje dany ad hoc. Trzeba samemu go nadać swojemu życiu.
|
|
 |
Chcę całować Cię i pić. Poeci tak mogą.
|
|
 |
Patrz. Żeby cokolwiek zmieniło się w tym państwie, trzeba byłoby wszystko rozpierdolić i zacząć od początku. Jeżeli poseł to ktoś, kto ma służyć narodowi, to powinien służyć z oddaniem, społecznie, nie dla hajsu. Związki zawodowe? Ci, którzy niby reprezentują pracowników, tak naprawdę mają ich gdzieś, bo od kasy im się w dupach przewraca. Gęby za lud krzyczące, sam lud w końcu znudzą. Państwo okrada pracodawców, pracodawcy pracowników, a pracownicy kombinują tak jak mogą. Smutne to. Ludzie oddają cześć pieniądzom, zamiast traktować je jako narzędzie do realizacji swoich planów. Wśród księży istnieje największy odsetek ateistów, młodzi ludzie rozwodzą się po pierwszej kłótni, gówniarze chodzą z nożami, schowanymi pod kurtką i mogą dać kosę za nieodpowiednie spojrzenie lub barwy. Żeby cokolwiek zmieniło się w tym państwie, należałoby wszystko rozpierdolić i zacząć od początku, ale nikomu się nie chce. A przecież wystarczyłoby się postarać, przestać pić, przestać jarać. Zacząć myśleć.
|
|
|
|