 |
trzeba pozostać sobą a nie podążać za tłumem.
|
|
 |
"(...) Chcę mu powiedzieć, że go kocham, że jest wszystkim, czego pragnę. Że go sobie biorę i że mu się oddaję. Że chcę przy nim być, że będę się z nim dzielił, mnożył, dodawał i odejmował, że będę podnosił nas obu do potęgi i wycinał z nas średnią. Że jest moją siłą nadającą prędkość, zrywem, masą i wektorem ruchu.
Reakcją łańcuchową, cząsteczką, jądrem komórkowym, obwodem zamkniętym, wzrostem, przydawką, dopełnieniem i mianownikiem - że jest definicją wszystkiego, co wiem, i sumą.
Że oto się zmieniam, dopasowuję dla niego i do niego, że go odnajduję, a on mnie, i że nasze życia będą już teraz kompletne, pełne, że staną się jednym życiem.
Mam to wszystko w głowie, nie wiem tylko do końca, jakich słów użyć, by wypowiedzieć to na głos. Jestem pewny, wierzę, ale nie mam odwagi się odezwać. No i trochę się wstydzę, bo nigdy nikomu takich rzeczy nie mówiłem, i w ogóle nie wiem nawet, czy takie rzeczy się mówi."
-Marcin Szczygielski, 'Bierki'
|
|
 |
Walentynki. No i chuj ? Cieszę się na jutrzejszy dzień, ponieważ spędze go z Nim, ale to dzień jak każdy inny przepełniony Jego obecnością. Gdyby jutro nie mógł sie ze mną zobaczyć, nie płakałabym z powodu ' dzisiaj walentynki a ja sama ;(' to głupie i chore. Dzięki Niemu te całe 'walentynki' czyli święto zakochanym mam na co dzień. Codziennie mówi mi, że jestem cudowna, że jestem kobieta Jego życia. Codziennie tez otrzymuję od Niego prezent- w postaci Jego miłości do mnie./kokainna
|
|
 |
Jest właśnie tak, jak powinno być. Jestem w zwiazku, w którym zawsze chcialam byc, pełnym oddania, wierności, miłości i zaufania. /kokaiina
|
|
 |
|
I OSTATECZNIE JESTEŚ MOJĄ OBSESJĄ.
|
|
 |
Nikomu nie pozwolę sobie Ciebie odebrać. Zniszczę każdą, po kolei, bez wyjątków, z zimną krwią.. 'Nie chcę zadnej innej, rozumiesz?'' - powiedział. Rozumiem i ufam Ci ale nie ufam tym dziewczynom, wiem jakie to są szmaty, potrafią się zakręcić, uwieść. Są takie kurwy, które nie szanują tego, że ktoś jest zajęty./kokaiina
|
|
 |
Historia nie tyczy się jej, jego czy ich, tyczy się nas. Pamiętasz, jak tuż przed snem szeptałam Ci do ucha jak bardzo kocham? Pamiętasz jak chwilę po przebudzeniu, jeszcze zaspanym głosem witałam Cię i składałam na Twoich wargach ciepły pocałunek? Uwielbiałam te małe detale ciągnące za sobą te nieco większe. Uwielbiałam, kiedy odpowiedzią na moje słowa był jedynie Twój uśmiech. Wiedziałam, że to nie jest tak, że nie wiesz co powiedzieć. Wiedziałam, że jesteś pewien, że wiem co chcesz powiedzieć. Nasze myśli były jak jedność. Oczy mówiły tak wiele. Kiedy poranne promienie słońca pieściły delikatnie nasze policzki, a kilka godzin później płakało niebo, nasze źrenice nadal się uśmiechały. Miałam wrażenie, że w tym wszystkim tkwi jakiś głębszy sens, że wystarczy go zauważyć. Na pustych zasadach, bez przeszkód brnęliśmy do przodu. Tak, nigdy nie oglądaliśmy się za siebie. To co było przed nami i to co mieliśmy przy swoim boku było najcenniejsze, my byliśmy najcenniejsi. / Endoftime.
|
|
|
|