 |
myślałem o nas i o tym co jest między nami, o tym czy jest coś, czy to tylko gra uczuciami...
chwilami mam ochotę powiedzieć więcej ci lecz.. mam wrażenie, że to nic nie zmieni
|
|
 |
wódeczka lepsza niż whiskey i giny:)
|
|
 |
Jaka Ona była? Ona była idealna, w każdym calu, każdy milimetr jej ciała był idealny. Dopełniała moje niedoskonałości będąc dla mnie jakby drugą częścią pomarańczy, które tak bardzo lubiła. Podobało mi się to gdy stawała na palcach mimo wysokich obcasów by dosięgnąć moich ust. Nie była niska.. miała metr sześćdziesiąt osiem. Uwielbiałem jej długie, brązowe włosy, które często opadały jej na zawsze roześmiane oczy. Brakuje mi jej. / niefartowny
|
|
 |
Mamo gdzie bym nie był wiem, że Ty czuwasz nade mną - myślami jesteś zawsze przy mnie. Dla Ciebie będę zawsze tym małym chłopcem, tym małym Dawidem, którego musiałaś pilnować na każdym kroku. Dorosłem Mamo, wiesz? Liczę już dwadzieścia wiosen, a na swych barkach niosę bagaż doświadczeń, które wykreowały mój charakter. Nie chcę Mamo byś znów płakała przeze mnie i wyczekiwała w kuchni przy oknie odpalając papierosa za papierosem, którego swoją drżącą z nerwów dłonią ledwo trzymałaś. Chcę widzieć Cie uśmiechniętą, kochającą życie. Chce byś była ze mnie dumna Mamo, bo tak bardzo Cie kocham... / niefartowny
|
|
 |
Wraca to do mnie, każdego dnia. Widzę jego uśmiechniętą twarz i skrzyżowane ręce, w których umieszczony był różaniec. Był taki spokojny jak nigdy. Kładąc obok jego ciała szalik klubowy spojrzałem w co jest ubrany - idealnie czarny garnitur nie pasował kompletnie do jego codziennego stylu. Był bledszy niżeli normalnie. Nie mogłem oderwać od niego wzroku zaciskając mocno pięści gdy do moich oczu napływały łzy. Chciałem uciec, zapaść się pod ziemię - po prostu się obudzić. / niefartowny
|
|
 |
dziś jesteś z nim i to nie jest moja sprawa,
bo bywały dni, kiedy nawet piłem za Was,
mówiłaś mi, że jest taki o jakim marzysz,
chowając przede mną siniaki na twarzy;)
|
|
 |
miałaś tam przyjść, podać rękę i mnie zabrać,
nie mówiąc nic odprowadzić mnie na kwadrat,
mieliśmy żyć razem i taka jest prawda,
a może za dużo wypiłem? do diabła..
|
|
 |
gdzieś tam po siódmym piwie, coś się zmieniło,
zacząłem mówić sobie że to między nami, to nie jest miłość..
|
|
 |
zgrywałem znów twardego typa przed ziomami
nawet kiedy pytali mnie jak to jest między nami,
gubiłem temat, udawałem że przypadkiem,
mówiąc nagle: "ej obczajcie tamtą pannę",
chyba skumali, że za dobrze nie jest..
coś tam podpowiadali mi, bym olał Ciebie
|
|
 |
siemasz, co tam? jakieś piwko zmotasz?
spoko, mogę iść, pogadamy o głupotach..
tak zaczynałem wieczór z kumplem, gdy
musiałem wyjść gdzieś, by zapomnieć kim jesteś Ty..
|
|
 |
inie wiem co bym zrobił gdybyś tam gdzieś
pojawiła się w drzwiach, piękna jak zawsze,
nienawiść uszłaby ze mnie pewnie, nagle
i powiedziałbym ci wprost, kochanie że nasz czas nadszedł
|
|
|
|