 |
Twoje słowa, są tyle warte co deklaracja miłości, żonatego mężczyzny wobec swojej kochanki.
|
|
 |
pamiętam, kiedy rzucaliśmy w siebie śniegiem jak kilkuletnie dzieci, pierwszy raz w życiu widzące śnieg. szarpaliśmy się nawzajem, chcąc skraść sobie pocałunki. doskonale pamiętam kiedy upadliśmy i zaczęliśmy się tarzać w śniegu jak ludzie o zachwianiach psychicznych. jak dziś, pamiętam moment kiedy oboje opadliśmy z sił. leżałam cała zmarznięta na Tobie, a Ty tylko marudziłeś pod nosem, że tyłek Ci odmarza. wstaliśmy. otrzepałeś mój płaszcz ze śniegu, czule całując w czerwony nos. - teraz w ramach odpokutowania musimy rozgrzać sobie najbardziej zmarznięte części swojego ciała. - powiedziałeś z uśmiechem. wziąłeś moje zziębnięte dłonie i włożyłeś je umiejętnie do kieszeni swojej kurtki. - wybacz skarbie, ale ja Ci tyłka rozgrzewać nie zamierzam. - odpowiedziałam, patrząc na jego oszronione rzęsy.
|
|
 |
wiem, kochasz moją perwersyjność, ale zostań przy swojej blond lali, już Cię nie potrzebuję.
|
|
 |
tłumię w sobie wszystko, miliony sprzecznych emocji. chciałabym wykrzyczeć się na polu, ale jest zbyt zimno. myślę, że szczęście mnie nie dotyczy, lecz pełno go, wokół mnie. pragnę by, zapukało również, do czekoladowych drzwi, mego mieszkania, zadomowiło się w pomarańczowym pokoiku, w którym dawno nie gościł śmiech. czekam na nie i czekam, lecz nie zawitało ono jeszcze. powoli tracę cierpliwość. piję hektolitry zielonej herbaty i płaczę. mam nadzieję, że już całkiem niedługo, poczuję uśmiech losu, na mych długich, brązowych włosach, że cała męka się skończy. i zapomnę.
|
|
 |
przyszedł czas na zmiany, od a do zet. muszę zapomnieć o charakterystycznym zapachu jego skroni, takim nieziemskim, wręcz idealnym. należy, nauczyć się życia od nowa. warto marzyć o głupotach, siedzieć z głową w książkach, niekoniecznie tych przedmiotowych i kupować nowe ubrania, nie zamartwiając się, czy starczy na prezent, dla byle jakiego faceta, ot co.
|
|
 |
z tęsknoty robi się różne niezrównoważone rzeczy. z tęsknoty można wyszorować szczoteczką do zębów podłogi w całym domu. ulubione płatki zamiast mlekiem, zalać sokiem pomarańczowym. z tęsknoty można wyhaftować serduszka na każdej z poszewek, jaką posiada się w mieszkaniu. można policzyć dni w kalendarzu, doskonale wiedząc, że zazwyczaj jest ich 365. można przelać wodę w wannie. z tęsknoty można łkać jak mały szczeniak, oddany do schroniska przez swojego właściciela. jednak tęsknota bez świadomości, że druga osoba tęskni równie mocno jest bezsensowna, niczym oddychanie bez udziału powietrza.
|
|
 |
*DZIĘKUJĘ WAM ZA PÓŁ MILIONA WYŚWIETLEŃ. JESTEŚCIE NIESAMOWICI. DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE POŚWIĘCACIE CZAS NA CZYTANIE TEGO CO PISZĘ :). JESTEM WAM ZA TO NIESAMOWICIE WDZIĘCZNA. WKRÓTCE MINIE ROK, JAK JESTEM TU Z WAMI. DZIĘKUJĘ ZA KAŻDE Z MIŁYCH SŁÓW NA TEMAT MOJEJ 'TWÓRCZOŚCI' BO ZNACZĄ ONE DLA MNIE NIEZWYKLE WIELE. W ŻYCIU BYM NIE POMYŚLAŁA, ŻE KOMUŚ SPODOBA SIĘ TO CO PISZĘ. PAMIĘTAJCIE, ŻE PISZĘ DLA WAS. DLA SIEBIE I DLA WAS. (nie dla żadnego rozgłosu!) DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ ZA WSZYSTKO I MAM NADZIEJĘ, ŻE MOJE WPISY BĘDĄ WAM SŁUŻYĆ JAK NAJDŁUŻEJ. DZIĘKUJĘ!
|
|
 |
absurdem jest rozpaczanie nad brakiem miłości. najpierw kurczowo jej szukamy w każdym dostępnym miejscu a później jak ostatnie desperatki lamentujemy nad jej odejściem. generalizując zamieć w sercu, spowodowany pustką jest najrozsądniejszym rozwiązaniem.
|
|
 |
kiedy z Tobą rozmawiam jestem spięta jak prostytutka w kościele.
|
|
 |
paradoksem życia jest to, że otaczają nas ludzie dopóty, dopóki nie zaczniemy ich doceniać.
|
|
|
|