głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika cipencja

jeżeli choć przez chwilę  Twoją podświadomość przebiegła myśl wątpiąca w to czy go kochasz  oznacza to  że Twoje serce przestało bić niemal synchronicznie względem jego serca. czas wtedy spakować swoje rzeczy i się pożegnać. zdecydowanie lepiej  zrobić to szybko i bezboleśnie niż karmić złudzeniami  a później błagać  żeby przestał łkać jak mały szczeniak  kiedy powiesz że odchodzisz.

abstracion dodano: 21 grudnia 2010

jeżeli choć przez chwilę, Twoją podświadomość przebiegła myśl wątpiąca w to czy go kochasz, oznacza to, że Twoje serce przestało bić niemal synchronicznie względem jego serca. czas wtedy spakować swoje rzeczy i się pożegnać. zdecydowanie lepiej, zrobić to szybko i bezboleśnie niż karmić złudzeniami, a później błagać, żeby przestał łkać jak mały szczeniak, kiedy powiesz że odchodzisz.

przed kolegami  będziesz łgał  że nie byłam dojrzała na poważny związek. że to Ty nie chciałeś mi dać szansy  a nie na odwrót. przecież Twoje wybujałe ego  które niechcący nadgryzłam nie mogłoby ucierpieć. ale nie ważne. grunt  że my wiemy jak było. że Ty masz pełną świadomość  że to ja Cię zlałam  jak kubek zielonej herbaty do umywalki.

abstracion dodano: 21 grudnia 2010

przed kolegami, będziesz łgał, że nie byłam dojrzała na poważny związek. że to Ty nie chciałeś mi dać szansy, a nie na odwrót. przecież Twoje wybujałe ego, które niechcący nadgryzłam nie mogłoby ucierpieć. ale nie ważne. grunt, że my wiemy jak było. że Ty masz pełną świadomość, że to ja Cię zlałam, jak kubek zielonej herbaty do umywalki.

to nie jest tak  że jestem zbyt wybredna czy czekam na księcia na białym rumaku. ja zwyczajnie nie potrafię trwonić czasu na jakiś palantów  którym mózg zastępują bicepsy  a ich szacunek do kobiet mieści się w łyżeczce do herbaty.

abstracion dodano: 21 grudnia 2010

to nie jest tak, że jestem zbyt wybredna czy czekam na księcia na białym rumaku. ja zwyczajnie nie potrafię trwonić czasu na jakiś palantów, którym mózg zastępują bicepsy, a ich szacunek do kobiet mieści się w łyżeczce do herbaty.

najbardziej bolą momenty  kiedy osoba która niegdyś przywiązywała Cię do łóżka  tylko z obawy przed tym że mu uciekniesz  dzisiaj kiedy przechodzi obok Ciebie na ulicy  a Ty nieudolnie się z nim witasz  zapomina Twojego imienia.

abstracion dodano: 21 grudnia 2010

najbardziej bolą momenty, kiedy osoba która niegdyś przywiązywała Cię do łóżka, tylko z obawy przed tym że mu uciekniesz, dzisiaj kiedy przechodzi obok Ciebie na ulicy, a Ty nieudolnie się z nim witasz, zapomina Twojego imienia.

za dwanaście dni znów będziemy żegnać miniony rok  z kieliszkiem szampana w ręku  przyglądając się kolorowemu od petard  niebu. będzie tak jak zawsze   najostrzejszy melanż w roku  masa napadów śmiechu  niekończące się rozmowy do rana. różnica tkwi w tym  że tą noc  dzielącą rok dwutysięczny dziesiąty z dwutysięcznym jedenastym  spędzimy kilka kilometrów od siebie  w zupełnie innych miejscach.

waniilia dodano: 20 grudnia 2010

za dwanaście dni znów będziemy żegnać miniony rok, z kieliszkiem szampana w ręku, przyglądając się kolorowemu od petard, niebu. będzie tak jak zawsze - najostrzejszy melanż w roku, masa napadów śmiechu, niekończące się rozmowy do rana. różnica tkwi w tym, że tą noc, dzielącą rok dwutysięczny dziesiąty z dwutysięcznym jedenastym, spędzimy kilka kilometrów od siebie, w zupełnie innych miejscach.
Autor cytatu: definicjamiloscii

ułożyłam sobie życie  po miesiącach cierpienia  po milionach  zmarnowanych chusteczek  mokrych od łez i brudnych od czarnej maskary  po godzinach  pełnych milczenia  po chwilach  udawanej radości  zapomnienia. a Ty śmiesz  napisać  że chcesz wrócić do mnie? masz ochotę na słodkie pocałunki  dziki sex  czy romantyczne spacery? dziś  nie masz na to najmniejszych szans. wracaj  do pustej blondynki  dla której zostawiłeś  osoby  które walczyły o Ciebie. niech ona  spełnia Twe najskrytsze marzenia. a nie my  stęsknieni.

waniilia dodano: 20 grudnia 2010

ułożyłam sobie życie, po miesiącach cierpienia, po milionach, zmarnowanych chusteczek, mokrych od łez i brudnych od czarnej maskary, po godzinach, pełnych milczenia, po chwilach, udawanej radości, zapomnienia. a Ty śmiesz, napisać, że chcesz wrócić do mnie? masz ochotę na słodkie pocałunki, dziki sex, czy romantyczne spacery? dziś, nie masz na to najmniejszych szans. wracaj, do pustej blondynki, dla której zostawiłeś, osoby, które walczyły o Ciebie. niech ona, spełnia Twe najskrytsze marzenia. a nie my, stęsknieni.

on   cholernie niepoprawny  niezrozumiały człowiek. jednego dnia  namawia  bym uciekła z lekcji  drugiego zaś  łamie me  niebieskie viceroye i zabrania mi palić. często łaskocze mnie  swym dwudniowym zarostem i krzyczy  kiedy próbuję wyjąc  kolczyka z jego brwi. jest najpiękniejszy na świecie. jak wygląda? często widuje się  takich chłopaków  chuliganów. kolczyki  w wielu miejscach  brązowe włosy  niebieskie oczka. ideał. ma nieciekawą ekipę  przy nich udaje podłą osóbkę  a w głębi  jest wrażliwy  ciepły. ma za wiele w głowie  by ulec innym  by być najzwyczajniej złym.

waniilia dodano: 20 grudnia 2010

on - cholernie niepoprawny, niezrozumiały człowiek. jednego dnia, namawia, bym uciekła z lekcji, drugiego zaś, łamie me, niebieskie viceroye i zabrania mi palić. często łaskocze mnie, swym dwudniowym zarostem i krzyczy, kiedy próbuję wyjąc, kolczyka z jego brwi. jest najpiękniejszy na świecie. jak wygląda? często widuje się, takich chłopaków, chuliganów. kolczyki, w wielu miejscach, brązowe włosy, niebieskie oczka. ideał. ma nieciekawą ekipę, przy nich udaje podłą osóbkę, a w głębi, jest wrażliwy, ciepły. ma za wiele w głowie, by ulec innym, by być najzwyczajniej złym.

a teraz śmiesz do mnie pisać  proponując dziki seks bo ciupciać Ci się zachciało? gdybym tylko miała taką możliwość to napchałabym Ci do ust wszystkie zużyte przeze mnie chusteczki. każdą mokrą od moich łez. każdą z brudnych od mojego tuszu. a później kazałabym Ci się nimi udławić  napawając się widokiem Twojego cierpienia. poczuł byś jak to jest  kiedy musisz zwrócić coś zalegającego w Tobie. masz szczęście  że to tylko cholerne chusteczki  a nie tak jak w moim przypadku   uczucia.

abstracion dodano: 20 grudnia 2010

a teraz śmiesz do mnie pisać, proponując dziki seks bo ciupciać Ci się zachciało? gdybym tylko miała taką możliwość to napchałabym Ci do ust wszystkie zużyte przeze mnie chusteczki. każdą mokrą od moich łez. każdą z brudnych od mojego tuszu. a później kazałabym Ci się nimi udławić, napawając się widokiem Twojego cierpienia. poczuł byś jak to jest, kiedy musisz zwrócić coś zalegającego w Tobie. masz szczęście, że to tylko cholerne chusteczki, a nie tak jak w moim przypadku - uczucia.

 cz.1    zamknij oczy.   powiedział stojąc za nią. zakrył jej powieki  rękoma.   co Ty wyprawiasz?!   spytała zaniepokojona.   mam dla Ciebie niespodziankę. tylko nie podglądaj!   przecież wiesz  że nienawidzę niespodzianek!   krzyknęła  starając się uciec z jego objęć. prowadził ją ostrożnie. nie wiedziała dokąd zmierzają. poczuła na twarzy lekki powiew wiatru.    jesteśmy.   wyszeptał.   możesz otworzyć oczy. podniosła delikatnie swoje błyszczące od niebieskiego cienia  powieki. przed oczyma ukazałoy jej się miliardy małych świecących punkcików. złapała ostrość. były to maleńkie  świecące w oddali budynki. miliardy małych samochodów.   o Boże!   wykrzyczała. stali na dachu jednego z wieżowców. na samym skraju dachu.   przecież wiesz  że mam lęk wysokości!   zabierz mnie stąd  natychmiast!   krzyczała.   spokojnie.   powiedział  trzymając ją kurczowo.

abstracion dodano: 18 grudnia 2010

[cz.1] - zamknij oczy. - powiedział stojąc za nią. zakrył jej powieki, rękoma. - co Ty wyprawiasz?! - spytała zaniepokojona. - mam dla Ciebie niespodziankę. tylko nie podglądaj! - przecież wiesz, że nienawidzę niespodzianek! - krzyknęła, starając się uciec z jego objęć. prowadził ją ostrożnie. nie wiedziała dokąd zmierzają. poczuła na twarzy lekki powiew wiatru. - jesteśmy. - wyszeptał. - możesz otworzyć oczy. podniosła delikatnie swoje błyszczące od niebieskiego cienia, powieki. przed oczyma ukazałoy jej się miliardy małych świecących punkcików. złapała ostrość. były to maleńkie, świecące w oddali budynki. miliardy małych samochodów. - o Boże! - wykrzyczała. stali na dachu jednego z wieżowców. na samym skraju dachu. - przecież wiesz, że mam lęk wysokości! - zabierz mnie stąd, natychmiast! - krzyczała. - spokojnie. - powiedział, trzymając ją kurczowo.

 cz.2    musisz pokonać swój lęk.   niby dlaczego?   spytała  cała się trzęsąc.   widzisz ... ja obawiałem się do Ciebie podejść. ale pokonałem lęk i teraz jestem szczęśliwy. Ty musisz zrobić to samo. przekroczyć własną granicę ku szczęściu. pocałował ją delikatnie w kark  niechybnie się nachylając. spadli. zginęli w swoich objęciach. przekraczając granicę. likwidując strach.

abstracion dodano: 18 grudnia 2010

[cz.2] - musisz pokonać swój lęk. - niby dlaczego? - spytała, cała się trzęsąc. - widzisz ... ja obawiałem się do Ciebie podejść. ale pokonałem lęk i teraz jestem szczęśliwy. Ty musisz zrobić to samo. przekroczyć własną granicę ku szczęściu. pocałował ją delikatnie w kark, niechybnie się nachylając. spadli. zginęli w swoich objęciach. przekraczając granicę. likwidując strach.

będę chodzić z Tobą na mecze. zacznę pić piwo z Twoimi kolegami. będę na każde skinięcie Twojego palca. na każde Twoje zawołanie  choćby po to  aby podać Ci pilota. będę kokieteryjnie szeptać o tym jak Cię uwielbiam. obiecywać niestworzone rzeczy  łżąc o tym jak niesamowicie Cię pożądam. nakręcę Cię jak starą pozytywkę. a później zostawię Cię bezradnego na środku ulicy  tłumacząc  że dzisiaj jest Twój pechowy dzień. zrobię z Tobą dokładnie to samo co on zrobił ze mną. tak dla równowagi.

abstracion dodano: 18 grudnia 2010

będę chodzić z Tobą na mecze. zacznę pić piwo z Twoimi kolegami. będę na każde skinięcie Twojego palca. na każde Twoje zawołanie, choćby po to, aby podać Ci pilota. będę kokieteryjnie szeptać o tym jak Cię uwielbiam. obiecywać niestworzone rzeczy, łżąc o tym jak niesamowicie Cię pożądam. nakręcę Cię jak starą pozytywkę. a później zostawię Cię bezradnego na środku ulicy, tłumacząc, że dzisiaj jest Twój pechowy dzień. zrobię z Tobą dokładnie to samo co on zrobił ze mną. tak dla równowagi.

urodziłam się całkiem sympatyczna. z czasem dobre serce  wyparowało tak jak paruje gorące kakao podczas zimnego poranka. nie jesteś w stanie szanować kogoś kto nie obdarza szacunkiem Ciebie. gdyby nie ludzie i to na jaką skalę potrafią być podli  zapewne byłabym dzisiaj jak matka Teresą z Kalkuty.

abstracion dodano: 18 grudnia 2010

urodziłam się całkiem sympatyczna. z czasem dobre serce, wyparowało tak jak paruje gorące kakao podczas zimnego poranka. nie jesteś w stanie szanować kogoś kto nie obdarza szacunkiem Ciebie. gdyby nie ludzie i to na jaką skalę potrafią być podli, zapewne byłabym dzisiaj jak matka Teresą z Kalkuty.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć