 |
łączy Nas wiele spraw, jeszcze więcej dzieli. być blisko siebie i w ciąż nie tak jak byśmy chcieli. /S. Grzeszczak
|
|
 |
lubię gdy patrzysz jak patrzę ej, lubię gdy bardzo się starasz. /Pezet ♥
|
|
 |
nie interesuje mnie co na mój temat mówią inni i czy podoba im się to co robię czy nie. nikt z nich za mnie życia nie przeżyje i nikt za mnie nie umrze. /jachcemambexd
|
|
 |
dużo myślę, zastanawiam się i stwierdzam. mam huśtawkę humorków, dużo krzyczę, często przeklinam, biegam jak opętana przy czym skaczę i śpiewam. zawsze śmieję się w najmniej odpowiednim momencie, słucham muzykę taką jaką chcę, tańczę kiedy tylko mogę. uwielbiam się wygłupiać, śmiać i świrować. Ale czasami i ja mam ciężkie momenty, kiedy jedyne na co mam ochotę to usiąść i zacząć się śmiać czy płakać z bezsilności. Nie jestem z kamienia, wszystkiego nie wytrzymam. /jachcemambexd
|
|
 |
siadałam na tarasie, otulając się wielkim swetrem. podciągałam kolana pod brodę i rozmyślałam. gorący kubek parzył mnie w dłonie, ale udawałam że nic nie czuję. trochę udawałam, a trochę naprawdę tak było. herbata stygła a ja bez emocji wpatrywałam się w jeden punkt, gdzieś na chodniku. może resztką mięśnia sercowego pragnęłam, byś tamtędy przechodził. może chciałam potęsknić, a może świadomie zadać sobie ból./ nieswiadomosc
|
|
 |
jak na razie odpuszczam sobie. jestem jeszcze młoda i jak na mój wiek dużo przeszłam. sram tą całą waszą 'wielką miłością' i 'love story' słitaśnych panienek, które i tak za tydzień czy dwa będą biegać po szkole z płaczem i żalić się wszystkim na około jak to zostały zranione nazywając chłopaka 'chujem'. nie chcę znów przeżywać kolejnych rozczarowań i mam dość wylewania łez przez chłopaków. /jachcemambexd
|
|
 |
cz 2. od razu wiedziałam, że ktoś u niego jest. uchyliłam drzwi, było ciemno. odnalazłam włącznik i to co zobaczyłam, na moment zatrzymało moje serce. On - mój chłopak i Ona - moja najlepsza przyjaciółka, razem w jednym łóżku, pochłonięci sobą. gdy spostrzegli, że zapaliło się światło, oboje spojrzeli w moją stronę z przestraszonymi minami. otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale nie mogłam. szybko zbiegłam po schodach, zaczęłam się ubierać. - Przykro mi. - powiedziała jego mama. teraz wszystko zrozumiałam. - Niepotrzebnie. - odparłam i wyleciałam z jego domu. dogonił mnie po kilku minutach. - Zaczekaj ! - Po co ? Wracaj do ciepłego łóżeczka, twoja nowa dziewczyna stygnie. - syknęłam, a On zagroził mi drogę. - Przepraszam. - powiedział. - I tyle ? Żadnego "to nie tak jak myślisz kochanie" ? - milczał. spojrzałam na jego twarz, pokrytą gdzieniegdzie śladami szminki. - Nie chcę cię więcej widzieć. - powiedziałam, odepchnęłam go i odeszłam. nie zatrzymywał mnie./nieswiadomosc
|
|
 |
cz 1. przez cały dzień nie odbierał telefonu, martwiłam się. kiedy dochodziła ósma, postanowiłam do niego pójść. ubrałam płaszcz i owinęłam się grubym szalem, wychodząc chwyciłam torbę. drobne płatki pierwszego śniegu uderzały w moją twarz jak szpilki. z przymkniętymi powiekami, ruszyłam przed siebie. piętnaście minut później znalazłam się na schodach jego domu. zadzwoniłam dwa razy, otworzyła jego mama. - Dobry wieczór, jest... - Jest. - przerwała mi. wyglądała na dziwnie zaniepokojoną moim widokiem. - Bo nie odbiera telefonu... Martwiłam się i przyszłam, mogę wejść ? - Nie wiem czy to dobry pomysł. - jej zachowanie zwiastowało coś złego. - Ale ja naprawdę chce z nim porozmawiać. - To nie jest odpowiedni moment. - Proszę. - po chwili uległa, z miną winowajcy wpuszczając mnie do środka. rozebrałam się i poszłam na górę do jego pokoju.
|
|
 |
wszystkie problemy znikają wraz z włączeniem muzyki. / nieswiadomosc
|
|
 |
nie ogarniam przeznaczenia, które przez długie miesiące nie pozwala nam się spotkać, a następnie styka nas w najmniej spodziewanym momencie. / nieswiadomosc
|
|
 |
laptop na kolanach, kubek herbaty w dłoni. włączam telewizor. leci ta piosenka. i właściwie nic. tylko takie cholernie mocne deja vu, które wywołuje dreszcz i jedna łza, która zabłądziła gdzieś między rzęsami. / nieswiadomosc
|
|
|
|