 |
Znów nie śpię, bo z Tobą piszę, jak nie pisze to też nie śpię, bo o Tobie myślę, albo wszędzie Cię widzę
|
|
 |
I czasem wkurwiasz mnie jak nikt inny, złościsz do czerwoności, ranisz do łez, w momencie doprowadzisz do szału, a ja i tak nie oddałabym Cie nikomu, wiesz skarbie nawet gdy jesteś nie do wytrzymania ja i tak kocham Cie. Kocham Cie bez opamiętania ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
Nie wiem co mam zrobić, nie wiem co mam powiedzieć, więc po prostu będę pić dalej.
|
|
 |
Nie chciałbym teraz odpowiadać na pytanie, jak to jest, mieć osiemnaście lat, chociaż za dziesięć lat pewnie powiem ci, że byłem wtedy nieśmiertelny. Gdy jesteś dopiero co pełnoletni, przebiegasz przez ulicę na czerwonym, bo jesteś pewien, że to nadjeżdżający samochód rozbije się o ciebie, że chodnik z perspektywy siódmego piętra jest gumowy, że każdy wypity alkohol w twoim organizmie zamienia się w wodę, że możesz przyjąć więcej związków chemicznych niż szklarnia, bo twój mózg jest kuloodporny i nieprzerwanie stabilny. Nic nas nie rozkruszy. Mamy po osiemnaście lat i moglibyśmy jeść szkło bez kaleczenia ust, pić kwas, wyskakiwać z okna tylko po to, aby wzbić się do lotu.
|
|
 |
Trzeba poczuć chłód żeby docenić ciepło.
|
|
 |
Nie ma wszyscy i nie ma zawsze.
|
|
 |
To, że się tego boję, nie znaczy, że tego nie chcę.
|
|
 |
Jestem nieskoordynowany, źle powiązany, źle poskładany, źle posklejany. Rozleciałbym się, rozpadł, gdyby nie pasek, spodnie, marynarka i buty. Jestem wtyczką która nie pasuje do żadnego kontaktu, a jeśli nawet jakiś się czasem znajdzie, prędzej czy później i tak spięcie. Jestem drzewem, które nie pasuje do żadnego lasu, inne drzewa przyprawiam o ból kory mózgowej. Na perony wpadam, jakbym gonił Cybulskiego, nawet gdybym wysłał telegram do siebie samego z tekstem, że zaraz będę, spóźnię się.
|
|
 |
Nie obchodzi Cię to, czy ustoję czy upadnę.
|
|
|
|