Co byłoby gdybym umarła? Znam odpowiedź na to pytanie. Mianowicie nie byłoby nic. Nawet byś nie mrugnął. Jakakolwiek łza wstydziłaby się wypłynąć z Twojego oka. Bicie serca byłoby jedynie biciem serca. Brak zwiększonego pulsu. Serce jak z kamienia. Żadna żałoba nie zakłóciłaby Twojego życia. A tęsknota to nic. Będąc karš, czuję obrzydzenie do świata i ludzi. Do niektórych. Bo przecież kwintesencją mojego życia jesteś Ty. Ty i parę innych osób, które darzę szacunkiem. Miłość jest głupia i ślepa. Nie dla mnie. : <
|