 |
|
''zostańmy przyjaciółmi.'' to może sie kurwa w końcu odezwij ''przyjacielu'' ?!
|
|
 |
|
Postęp to znaczy lepsze , a nie nowe.
|
|
 |
|
Czasem podświadomie pragniemy , aby ktoś poznał nasze myśli i uczucia , najlepiej bez potrzeby wypowiadania ich na głos.
|
|
 |
|
mimo tego całego 'głupiego' świata musisz pamiętać, że Cię kocham. mogę wstawać rano i robić Ci śniadanie, mogę dotykać z czułością Twoich dłoni, mogę na Ciebie patrzeć i nie mówić nic, mogę być, a potem znikać, jeżeli nie chcesz czuć przy sobie mojej obecności. mogę stać w deszczu i całować Twoje usta, raz gorące, raz zimne i myśleć o tym, o czym myślisz. mogę patrzeć wciąż w tę samą stronę, co Ty lub patrzeć w przeciwnym kierunku i mówić Ci, co się dzieje po drugiej stronie. mogę opowiadać Ci historie, które we mnie mieszkają i malować maki na ścianach przez cały tydzień i zamalowywać je po Twoim powrocie, jeśli nie przypadną Ci do gustu. wszystko jest kwestią smaku, chwili, sposobu patrzenia - wykorzystaj to wszystko jak możesz, bo czas nigdy nie zawraca. nigdy nie spędzimy tych dni jeszcze raz. dlatego żyjemy na maxa, aby czuć jak najwięcej szczęścia.
|
|
 |
|
i po tych wszystkich rozstaniach, po milionie kłótni, po tysiącu niepoprawnych słów, po wszystkich złych chwilach, po stosach mokrych chusteczek, po litrach alkoholu wylanego by uśmierzyć ból - mogę powiedzieć jedno - BYŁO WARTO. bo teraz mam bajkę, mój związek dojrzał, obok mnie podąża dojrzały mężczyzna który traktuje mnie jak damę. wiem że było warto cierpieć aby teraz być pewnym że to coś na wieki. ponad wszystko.
|
|
 |
|
bo do ludzi trzeba mieć dystans i się nie przywiązywać.
|
|
 |
|
po kilku miesiącach znów tam poszłam. w miejsce, które kochałam, w którym uwielbiałam przesiadywać godzinami, czytać, myśleć. miejsce w którym z wolna zakwitała wiosna, a topniejący śnieg dawał się we znaki mocząc buty. na powrót się tam znalazłam - tam, gdzie do niedawna przychodziłam razem z Nim, tam, gdzie poznawałam Jego tajemnice, Jego usta, Jego uczucia. właśnie w tym miejscu, któregoś z pierwszych dni marca, płakałam, bo te drzewa, ta ławka, to wszystko - bez Niego było nie do zniesienia.
|
|
 |
|
Kpimy z siebie, rzeczywistości, własnych lęków i obaw. Czasem mijamy się w słowach bo samo patrzenie na klęskę drugiego rani wystarczająco. Masz swoje problemy, ja swoje. Przegadaliśmy je wzdłuż i wszerz, zapiliśmy, odreagowaliśmy. Nic nie działa. Możemy płakać albo śmiać się by zamaskować lęk, że wyczerpaliśmy magazynek argumentów.
|
|
 |
|
kłopot z życiem polega na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie.
|
|
 |
|
czujemy ból, bo nie chcemy pogodzić się z rzeczywistością..
|
|
 |
|
Rok - cholerne 12 miesięcy, ciągnących się za tobą problemów. Masz dość, szukasz pomocy. Boisz się powiedzieć cokolwiek, nie dostając w zamian ośmieszenia. Odchodzący przyjaciele, zmiana towarzystwa, kłótnie i problemy w domu. Jeden rodzic nie dający sobie z tobą rady. Szukasz punktu wyjścia, a na drodze spotykasz nowe nie chciane problemy.
|
|
 |
|
Nie przyzwyczajaj się. Wszystko i tak prędzej czy później chuj strzeli.
|
|
|
|