 |
|
Jeśli to Bóg mi zabrał Jego to niech to usłyszy - dlaczego On a nie jakiś skurwysyn?
|
|
 |
|
Czy położyłbyś się ze mną i po prostu zapomniał o świecie?
|
|
 |
|
nie ma sprawy, też będę mieć cię w dupie. też będę tulić się do kolegów kiedy ty będziesz przechodził obok, naprawdę żaden problem.
|
|
 |
|
Nie byłeś wart tego całego zamieszania. Jesteś emocjonalnym dnem, przykro mi.
|
|
 |
|
Już nigdy nie będę walczyć o Twoje towarzystwo. Gdybyś chciał to byś był.
|
|
 |
|
ohh boże to nie miało tak wyglądać,to nie powinno było się w ogóle zdarzyć,to miał być seks,czysty układ tylko dlaczego w grę weszły uczucia ?I nie,nie nie chcę być znowu tą złą a jednak jestem i przecież mowiłam że to nic więcej że nigdy nie będę w stanie Cie pokochać.Tylko dlaczego myślę o tobie w środku grubego melanżu i dlaczego przyjeżdżasz po mnie gdy dzwonią mowiąc że naćpana odlatuje.I ohh jesteś taki cudowny,naprawdę i zrobiłbyś dla mnie wszystko i wiem że Ci zależy i widzę tą troskę w twoich oczach i to jak się o mnie martwisz a ja,ja naprawdę chciałabym być dla Ciebie ale nie jestem,wiesz przecież znasz mnie i to jak pytasz czy jestem twoja a ja kłamię bo nie wiem nie umiem Cię odrzucić chyba powinniśmy skończyć tą znajomość bo naprawdę zależy mi na Tobie i twoim szczęściu chociaż to nie Ciebie kocham.Wiesz to chyba jego wina,tamtego,tego złego,to chyba on mnie zepsuł zabil we mnie zdolność do pokochania innej osoby i ohh tak bardzo bardzo Cię przepraszam/nacpanaaa
|
|
 |
|
"Cicho marzę o destrukcyjnych chwilach. Pytasz jak sobie radzę? Całkiem nieźle, powracam do życia, wylałam łzy parenaście żyć temu, w obecnym nie ma na nie miejsca. Moja życiowa reinkarnacja. Mówiłaś, że ludzie zawsze odchodzą, miałaś pieprzoną rację, ale jak można odejść od kogoś kogo się w chuj mocno kocha? Pytam ale odpowiedzi nie dostaję, głuche echo w mojej nieposkładanej duszy nie pozwala mi funkcjonować. Zabija mnie powietrze, którym podobno się oddycha, nie umiem oddychać kiedy nie czuję Ciebie. Dwudziestego ósmego dnia palę nasze wspomnienia, dwudziestego ósmego dnia wypiję za Twoje szczęście. Dwudziestego ósmego dnia zobrazuje Ci jak boli, gdy przestajesz być kochany."
|
|
 |
|
Bo widzisz, mi chodzi tylko o to, bo, ja znam siebie, wiem jaka jestem, wiem, że jestem silna, odporna, wytrzymała, potrafię się odgryzać, być chamska, bezczelna, radzić sobie, ale czasem, nie wytrzymuje, czasem upadam, jestem słaba i płaczę 7 wieczorów pod rząd albo chodzę pijana przez cały miesiąc, więc, chodzi mi tylko o to, chce wiedzieć czy kiedy tak się stanie, gdy upadnę, gdy się złamie, gdy zrobię coś niedorzecznego, gdy zacznę świrować i szaleć, chce wiedzieć czy to Cię nie przestraszy czy będziesz wtedy tam ze mną czy wciąż będziesz trzymać moją dłoń i mówić, że jestem najlepszą osobą jaką kiedykolwiek poznałeś, chce wiedzieć, muszę wiedzieć czy zostaniesz czy będę mogła nazywać Cię "moją osobą", aż do końca, niezależnie od tego co zdarzy się po drodze ? Do samego, jebanego końca.
|
|
 |
|
zastanawiam się dlaczego ja i Ty nie daliśmy rady być razem,
przecież dziś nie jest lepiej, nie jest dobrze.
|
|
 |
|
to zbyt cholernie męczące, kochac Cię.
|
|
|
|