 |
i nazywam boga kłamcą, nic co ruszało sie w ten sposób albo znało moje imie nie mogło umrzeć
|
|
 |
kiedyś o świcie odkryłem, że jednak jest mi bliska. odsłaniałem jej twarz jakbym grał włosami w bierki
i zrozumiałem, że jest bezpieczna przy mnie. wtedy rano przyznała sie, że działam na nią jak narkotyk
ale widocznie ostatnio poszła na detoks
|
|
 |
"Wiesz, co jest do kitu? Że nie ma nikogo bliskiego. Chciałbym... o rany, mówię jak dziecko... żeby komuś zależało. Chciałbym, żeby ktoś był załamany, kiedy odejdę. Żeby ktoś trzymał mnie za rękę, gdy będę umierał."
|
|
 |
"Próbowałem pozbyć się uczuć, ale to niedorzeczne. To najgłupsza rzecz, jaką możesz zrobić, ponieważ tyko odsuwasz w czasie to, co nieuchronne. Pewnego dnia będziesz musiał stanąć oko w oko z tym wszystkim, zamiast próbować uodpornić się na ból."
|
|
 |
"Mało kto cię kochał, wielu cię nienawidziło. Kochano cię byle jak, nienawidzono z całej siły."
|
|
 |
Masz dziś urodziny, długo zastanawiałem się czy złożyć Ci życzenia, zrobiłem to. Proste skromne "Wszystkiego Najlepszego"... po tym wszystkim usiadłem na łóżku i zwyczajnie zacząłem płakać, nie mogłem przestać, nie płakałem tyle lat a teraz tylko dwa słowa doprowadziły mnie do takiego stanu. Wiem że ułożyłaś sobie życie, wiem że nie ma w nim dla mnie miejsca i wiem że spotkanie z Tobą mogłoby się bardzo źle skończyć, mam tylko nadzieję że spędziłaś ten dzień przyjemnie w otoczeniu naszych wspólnych znajomych tak jak kiedyś.
|
|
 |
stałem na gzymsie prosząc 'chryste zabij we mnie ból'
|
|
 |
Nie zmusisz szczęścia, żeby ci sprzyjało.
|
|
 |
Wszyscy trzęsiemy się w brzuchu przez dziewięć miesięcy, a potem kości zostają rzucone. Niektórym wypadają dwie szóstki, innym, niestety, dwie jedynki. Tak właśnie dzieje się na świecie.
|
|
 |
Ludzkość! Jakaż ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia... kogoś innego!
|
|
 |
Wcześniej czy później nawet najsolidniejsza trumna musi spróchnieć i wpuścić życie, by karmiło się śmiercią.
|
|
|
|