 |
Kochałem w Tobie to, że byłaś, kiedy nie było nikogo, że troszczyłaś się o mnie lepiej niż w rodzinnym domu i zawsze wiedziałaś, kiedy potrzebuję wtulić się w Twoje drobne ciałko. Byłaś jak schronienie, które daje ciepło i bezpieczną przystań wtedy, kiedy nie ma już nadziei na znalezienie własnego miejsca na ziemi. Potrafiłaś poprawić mi humor jednym, drobnym uśmiechem, który sprawiał, że hormony szczęścia podnosiły swój poziom prędzej niż po udanym treningu. Gasiłaś pragnienie pocałunkami i karmiłaś słowami pełnymi obietnic i czułych zapewnień. Byłaś inna. Niepowtarzalna, wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Nigdy nie mogłem uwierzyć, że mam Cię przy sobie i wciąż pytałem czy to jawa czy sen. Może to naprawdę był sen? Może tylko sobie Ciebie wymyśliłem? Może byłaś wytworem mojej chorej wyobraźni, która każdego dnia rysuje Twoją twarz przed moimi oczami? Bez Ciebie wszystko stało się inne. Nawet ja, spadłem na dno, od którego nie chcę się odbijać bez Ciebie./mr.lonely
|
|
 |
|
Nie tęsknisz do końca za Nim samym. Tęsknisz bardziej za tym jak było. Tęsknisz za sms'ami na dobranoc, do których się przyzwyczaiłaś. Tęsknisz za tym, by ktoś zapytał jak Ci minął dzień. Tęsknisz za tym, że zawsze starał się wywołać uśmiech na Twojej twarzy. Przytakujesz, prawda? To dodam jeszcze jedno. Tęsknisz za tym, by być komuś potrzebna, za tym by Twoja osoba zajmowała myśli kogoś, za tym by w końcu być dla kogoś ważna. /59sekund
|
|
 |
Pogubiłam się. Pogubiłam się w tym labiryncie zwanym "życie". Zgubiłam swoją drogę, swój cel i światełko, które rozświetlało całą moją przestrzeń. Nie wiem w którą stronę mam iść, w który zakręt mam skręcić. Nie wiem gdzie mam dojść i jak szybko mam się tam znaleźć. To smutne. Za każdym razem gdy pojawia się osoba, która staje się moim światełkiem zaraz odchodzi, a moje światło gaśnie - jak świeczka. / podobnodziwka
|
|
 |
Przechodziłaś kiedyś przez takie cierpienie, że bolały Cię płuca za każdym razem kiedy nabierałaś powietrza, a każde bicie serca wbijało się w Twoją klatkę piersiową niczym sztylet? Męczyły Cię kiedyś myśli do takiego stopnia, że miałaś chęć pozbyć się mózgu? Denerwowało Cię Twoje otoczenie tak bardzo, że chciałaś wyrzucić wszystko ze swojego pokoju? Irytowały Cię kiedyś rozmowy przypadkowych ludzi do takiego stopnia, że miałaś ochotę zamknąć im usta? Płakałaś kiedyś tak dużo, że chciałaś wydłubać sobie oczy żeby już nie płakać? Czułaś coś takiego chociaż przez chwile? Kurwa. To jest tak cholernie trudne przeżycie, że nie życzę tego nikomu, nawet swojemu wrogowi. I do dziś zastanawiam się jak udało mi się to przetrwać. / napisana
|
|
 |
[2]Nienawidzę całego Ciebie. Od czubka głowy po czubki palców u stóp. Nienawidzę Twojego koloru włosów czy oczu. Twojego stylu ubierania się, Twoich ust, Twoich rąk. Ciebie. Po prostu w 100 a nawet w 1000 % całego Ciebie ! Jesteś zerem, jesteś śmieciem. Od dzisiaj jesteś dla mnie NIKIM. Powiedziałabym AŻ nikim, bo powinieneś się cieszyć, że po tym wszystkim masz chociaż taki tytuł w moim życiu. Brzydzę się Tobą rozumiesz ? Brzydzę się każdym Twoim kłamstwem, w które z taką łatwością wierzyłam by teraz wyrzygać Ci je prosto w ten Twój zakłamany ryj. Nie byłeś warty nawet sekundy mojego życia, a ja z taką łatwością oddałam Ci caluteńki rok. Teraz Cię żegnam. Jednym malutkim środkowym paluszkiem pokazuje Ci wyjście z mojego życia / podobnodziwka
|
|
 |
[1]Jeszcze nigdy nie żałowałam czegoś tak bardzo jak tego, że Cię poznałam i oddałam caluteńkie już nie raz zranione serce. Jeszcze nigdy nie żałowałam żadnej wylanej łzy. Dziś żałuje każdej jednej z osobna. Każda łza, każdy smutny dzień, każda nieprzespana noc przez Ciebie była największym błędem mojego życia. TY jesteś moim największym błędem. Dziś już Cię nie ma. Nie ma i nie będzie. Wyniosłeś się z mojego życia, a jeszcze kilka chwil, godzin, dni może miesięcy i ja wyrzucę Cię z mojego serca. Nienawidzę Cię. Nienawidzę każdej rozmowy z Tobą, każdego Twojego słowa, każdego twojego pieprzonego "kocham Cię", każdej wiadomości, każdej myśli o Tobie, każdego wywołanego przez Ciebie uśmiechu.
|
|
 |
Chodź pokażę Ci jak drzewa kwitną o tej porze roku, chwyć mnie za rękę i spraw by moje serce znów zabiło szybciej, by poczuło, że żyje bo jesteś przy mnie. Zabiorę Cię na kawę i ciastko, by móc patrzeć jak zmagasz się z nadmiarem bitej śmietany i pomagać usuwać Ci jej pozostałości z nosa. Róbmy wszystko to co robiliśmy dawniej i byliśmy tak beztrosko szczęśliwi. Daj mi szansę być Twoim mężczyzną, chcę dać Ci siebie i świat. Sprawmy by telefon nie był nam pośrednikiem, lecz dwa serca, które będąc przy sobie, biją jednym rytmem, rytmem szczęścia, naszego szczęścia./mr.lonely
|
|
 |
najgorsza jest bezsilność, ta cholerna bezsilność, która spływa po policzkach / podobnodziwka
|
|
 |
Swoim ciałem ochronię Cię w tę noc, która cierpieniem chce Nas otulić./mr.lonely
|
|
|
|