 |
|
Mieliśmy raj i utraciliśmy go. To miasto nigdy nie będzie już takie samo.
|
|
 |
|
czasem są problemy, lecz mam małe wymagania
Nie ma to jak letnia miłość bez zobowiązania
Wspomnienie nocy letniej wspominam bez wahania
|
|
 |
|
proste przyjemnosci najcenniejszy towar ;)
|
|
 |
|
To był mój kokon. Zatapiałam się w jego ramionach, zamykałam oczy i ozywałam. Byłam bezpieczna, szczesliwa słysząc bicie jeg serca tak blisko mojej głowy. Jego silne ramiona, takie nie do przejścia, jak granica Związku Radzieckiego w czasie wojny. Nie do przebicia, żadne zło nie mogło mnie dotknąć. Wtulałam się więc w te ramiona i tors, odpoczywałam, pozwalałam szczęściu układac mnie do snu, a jego pocałunki na czubku mojej głowy były jak ciepły, letni deszcz- czułam, że żyje.|k.f.y
|
|
 |
|
Jego usta- najsłodsze miejsce, w jakim dane mi było gościć.|k.f.y
|
|
 |
|
Duże, brązowe oczy. Duże, pełne wargi. Ciepły, męski głos. Silne, lekko szorstki dłonie. Cały on. Cały idealny.|k.f.y
|
|
 |
|
Dzis nie jest dobry dzien, dzis mam ochote przykryc sie koldra i nie wychodzic.
|
|
 |
|
Bylam w pomieszczeniu, w którym byla dziewczyna, z która bzykal sie Moj narzeczony. Zdziwię Was, ale nie czulam zazdrości. Choć patrzyla na Niego i wywijala sie w tańcu, to widzialam, ze Jego oczy byly skierowane tylko na mnie, czulam Jego milość, to ze mna się kocha, to przy mnie zasypia i sie budzi. Jestem pewna, ze w przeszlosci bylaby zlosc i kłótnia, ale widocznie dojrzalam i znalazlam odpowiedniego faceta. Najgorsze a zarazem najlepsze byl fakt, ze dziewczyna jest nie tylko piękna kobieta ale i całkiem sympatyczna
mozesz mi zazdrościć pewnosci co do uczuc i faktu, ze nie przeszkadza mi przeszlosc, bo sie z nią pogodzilam i zaakceptowalam. Gdybym wiedziala, ze będę myslala sie z Toba użerać, ze zdanie Go a On mnie, to wiedz, ze nigdy by nie poznam nawet Mojego imienia...
|
|
 |
|
Nie chce nikogo innego. < 3
|
|
 |
|
Trzy dniowe urodziny. Mozna? Mozna. Dzis czekoladki od Olafa. Choć uboje dają Nam w dupe, to ludzie są wspaniali. < 3
|
|
 |
|
jak dym z papierosa wznoszę się ponad ten jebany mętlik
|
|
 |
|
Odnajdź piękno w miejscu, gdzie żyć Ci przyszło. Niejeden kwitnie kwiat choć wokół płynie rynsztok.
|
|
|
|