 |
|
W sumie to nie dużo zmieniło się przez ten rok . Kiedyś pisałam jak to zajebiście spędziłam wakacje'11 , dziś tak samo mogę pisać o tegorocznych . W sumie to były tysiące razy lepsze od poprzednich, ekipa w połowie nowa, lepsze relacje z niektórymi, więcej przygód, przypałów... Rok temu każde ognisko wyglądało tak samo, dziś nie... Dziś każde ognisko jest na spontanie , albo siedzimy na stacji paliw, albo w naszej miejscówce i wspominamy , dziś przypał wygląda u nas inaczej , to coś poważniejszego niż wyjebanie się w sklepie , teraz przypał to zatargi z policją... I choć mamy mnóstwo problemów to jest tego plus, zapracowaliśmy sb na zajebiste wspomnienia i wiemy, że póki jesteśmy razem to przejdziemy przez to gówno z uśmiechem na twarzy . [ jestembeznicku ]
|
|
 |
|
Nie pomogli mi w aptece, muszę spytać neurologa
Skąd się biorą te migreny, gdy zaczynam Cię całować
W rzadkich chwilach namiętności, w łóżku, wannie i na stole
Słodko w ucho szepczesz imię, tylko szkoda, że nie moje
|
|
 |
|
będzie dobrze , teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze
|
|
 |
|
czasem , życie się sypie i nie możesz nic poradzić ,kiedy wszystko co kochałeś nagle zaczyna cię ranić
|
|
 |
|
no i spluwam na przeszłość bo jak wiesz mam swój powód
|
|
 |
|
życie potrafi ranić jak ludzie którym ufamy, mimo że obiecywali że zawsze już będą z nami
|
|
 |
|
największy ból ,gdy ktoś bliski zawodzi ;)
|
|
 |
|
dziś nic nie jest takie jak być powinno, wszystko w co wierzyłem odjechało razem z nim windą
|
|
 |
|
Do niektórych wspomnień warto wracać, chociażby codziennie.
|
|
 |
|
Miłość uskrzydla, uczy latać, za Tobą pójdę w ognień lub na koniec świata.
|
|
 |
|
- idziesz ze mną? - rzucił do niego kumpel. pokręcił głową, reagując tak samo na kolejne namowy. padało coraz mocniej, więc w końcu zwinęliśmy się z boiska. rozkminiając coś z innym ziomkiem trzymał się kilka metrów za nami. - ej, ja chyba lecę skrótem, bo się zbiera na konkretną ulewę. siemanko Wam! - ruszyłam w przeciwnym kierunku, co od razu go zainteresowało. momentalnie przyspieszył. - ja lecę z nią, bo jeszcze coś jej się stanie. - rzucił i ruszył za mną, a kiedy oddaliliśmy się nieznacznie, powoli zaczynałam się zastanawiać w którą stronę uciekać. pierwsze zdanie rzucone do mnie: - jak tam chcesz, ale ja sądzę, że lepiej gdybyś tą koszulkę zdjęła. - z kim ja tworzę team,boże.
|
|
 |
|
- ej, myślałaś, że za Ciebie wbiegnę. wiem. wiem, że tak pomyślałaś! - zarzucił mi, by kilka akcji później doprowadzić do czołowego zderzenia, gdy akurat cofnęłam się w biegu do odbicia. - na cholerę wbiegasz za mnie, kiedy już tak nie myślę?! - rzuciłam mierząc go spojrzeniem. - czy ja jestem taki tyci tyci, że nie widzisz jak biegnę? - bronił się, robiąc głupią minę. tak, jesteśmy najdziwniejszym teamem, który przy jednej akcji wspiera się, motywuje, chwali i gratuluje, by za chwilę rzucać potok pretensji i zdziwienia.
|
|
|
|