 |
naprawdę przepraszam, ale mam dość, nie mam już siły. nie będę już waszym 'konfesjonałem', ani żadnym 'kołem ratunkowym'. będe taka jak wy, będę miała gdzieś wasze problemy, będę liczyć się tylko ja i pierdolę wasze uczucia jak wy moje.
|
|
 |
|
Stawianie czoła rzeczywistości jest trudne, więc tworzysz fikcje. Prosty przykład, siedzisz na gadu na niewidoku, bo wtedy on nie piszę dlatego, "bo Cię nie ma", a nie dlatego, że już nie chcę pisać./esperer
|
|
 |
wartość przyjaźni w XXI wieku, codziennie podąrza ku upadkowi.
|
|
 |
i prawda jest taka, że potrzebna im jestem, jak mają problem, chcą się spotkać albo nie mają się komu wyżalić, mną jako przyjaciele nie zbyt się interesują.
|
|
 |
chorobo wypierdalaj, PIS JOŁ!
|
|
 |
" mam na wyciągnięcie ręki szczęście, cel widzę częściej, daje słowo oddałbym wszystko żeby dziś być gdzieś z Tobą. " / Miuosh
|
|
 |
potrzebuję chwili spokoju i ciszy. muszę od tego wszystkiego odpocząć, a szczególnie od ciebie. muszę się nauczyć jakoś spokojnie żyć, przestać myśleć o naszej przeszłości. ona co chwilę do mnie powraca, a ja próbując wyrwać się od niej, zaczynam zagłębiać się w to bagno. nie potrafię i nie mogę tego inaczej nazwać. sam dobrze wiesz, jak wiele kosztowało mnie zapomnienie o tobie. zakończenie naszego związku stało się czymś czego nigdy wcześniej nie planowaliśmy, ale stało się. plany, marzenia... nasze główne cele, które stawialiśmy sobie każdego dnia zostały przerwane. nieodwracalnie zniszczone. i pomimo, że już to nie powróci, to dziś wiem, że muszę zacząć od nowa budować całą przyszłość. z tobą, czy bez ciebie… i tak kolejny raz historia się powtarza…
|
|
 |
mam dość twoich kłamstw, ale nie jestem w stanie się przeciwstawić temu wszystkiemu i powiedzieć, że mam to koniec. zaś z drugiej strony chcę uciec, zostawić wszystko za sobą i zniszczyć wspomnienia, które wciąż są żywe w moim sercu. nie mam na to jednak sił. to jest niestety silniejsze ode mnie. niszczy mnie to...wiem o tym doskonale. lecz uczucie, którym ciebie darzyłam przez te wszystkie lata jest silniejsze ode mnie. nie jestem w stanie sobie z nim poradzić, rozumiesz? ono mnie wyniszcza. przez to wszystko czuję jedynie, jak moja dusza płonie, a kawałek mięśnia, który znajduje się w moim ciele jest szarpany na coraz to mniejsze kawałki. zaczynam przez ciebie umierać.
|
|
 |
związek z tobą nie miał szans na przetrwanie. zbyt wiele rzeczy nas poróżniło. to nie odległość była głównym powodem, który sprawił, że się rozstaliśmy. to coś było w nas. doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że to co było między nami nie miało szansy na przetrwanie, lecz cicha nadzieja w naszych sercach nie pozwalała nam kończyć związku, pamiętasz? wiele razy próbowaliśmy ze sobą zerwać, ale zawsze pojawiało się coś, co sprawiało, że do siebie wracaliśmy. przyzwyczajenie? zapewne tak, ale nie byliśmy, aż tak od siebie uzależnieni, aby nie potrafić postawić się przyszłości. jednak nadszedł czas, gdy między nami coś pękło. skończyło się wszystko. przestaliśmy się męczyć i nareszcie możemy zacząć życie od nowa. bez wzajemnej obecności, bez bólu, bez kłamstw...
|
|
 |
pamiętam do dziś zapach jego bluzy, która okrywała moje ramiona w deszczowy dzień. byliśmy wtedy szaleni, zakochani. uwielbialiśmy ciągłą adrenalinę. porywanie mnie z domu, to była dla niego codzienność. zawsze potrafił omotać słowami moją mamę, aby pozwoliła nam, gdzieś razem wyskoczyć. przy nim czułam się szczęśliwie. to zdecydowanie były najpiękniejsze czasy, gdzie mój uśmiech nie był wymuszony, ale wywołany prawdziwą bliskością człowieka, na którym mi zależało. i gdyby nie pewne losowe przeszkody zapewne do dziś wszystko wyglądało by po staremu, a my moglibyśmy się cieszyć wspólnym szczęściem, które mielibyśmy przy sobie.
|
|
 |
tysiąc myśli, milion odpowiedzi. wciąż pojawiają się w mojej głowie chwile niepewności, strach powoli zaczyna przedzierać się przez moją duszę, a ja? staram się uciekać od tego wszystkiego, jak najdalej. próbuję unikać nieporozumień, kłótni, czy spraw z przeszłości. wspomnienia zaczynają powracać ze zdwojoną siłą. uderzają w sam środek serca. zaczynam się tym męczyć. dusi mnie to. chcę się pozbyć tych złych chwil, nie chcę, aby smutek kolejny raz malował się na mojej twarzy. mam dość, rozumiesz? mam serdecznie dość ciebie pod każdą postacią. pragnę wyłącznie tego, abyś odszedł. zniknął na zawsze z mojego życia. tak będzie lepiej, bezpieczniej.
|
|
 |
czasami są takie chwilę, gdy mam chęć się poddać. zwyczajnie położyć się na ziemi i oddać zwycięstwo walkowerem, ale wiem, że nie mogę tego zrobić. jeżeli dopuszczę się do takiego czynu nie pokażę tym, że jestem silna, wręcz przeciwnie. udowodnię ludziom, że jestem słaba, beznadziejna w tym co robię, że nie potrafię walczyć o swoje, a przecież tak nie jest, prawda? ja potrafię walczyć o to na czym tak naprawdę mi zależy. jedynie czasem jestem trochę zagubiona i nie wychodzi mi to wszystko, jak należy. a jednak dam radę i pokażę, że zdobędę to czego pragnę, to czego potrzebuję. nie odpuszczę już... nie tym razem. za wiele bym zaryzykowała.
|
|
|
|