moze bog mial dla mnie jakies specjalne plany
i los samotnika jest mi pisany
walcze na granicach zycia czesto tancze
ale ja w tym syfie brne o o szczescie walcze
moze nie jestem jakims super idealem
wiele roznych histori w zyciu widzialem
z niektorych wnioski dobre badz zle wyciagalem
szczerze nic nie stracilem bo milosci nigdy nie doswiadczylem
moze dobrze ze wlasnie tak zrobilem
chociaz czasem marzej o tej bliskiej osobie
chociaz boje sie jej placzu przy moim grobie
chcialbym miec kogos o kim myslal bym nawet w snie
byl bym pewny ze moge zyc wlasnie dla ciebie
w moim swiece panuje temperatura nizej zera
moim przyjaciolmi sa samotnosc smutek i nadzieja
ta ostatnia zawsze byla przy mnie i do teraz mnie wspiera
mam nadzieje ze dojde do marzen moich gory
by je zdobyc zniszcze glowa wszystkie mury
wejde z wielkim hukiem
i zgory spojrze na tych co we mnie nie wierzyli
i powiem ze sie kurwa pomylili
ludzie traca wiare w siebie idac przez ten swiat
jak by nad nimi stanal zycia kat
nie wiem czy to ja staje sie jakis pomylony
kiedy blakam sie zachodzie slonca w marzeniach zamyslony
kiedy ide miastem mijam ludzi z roznych sfer
te puste laski sprzedajac sie za banknoty z liczba zer
sa tez wielcy znawcy swiata ktorym wiedze przkazal pomylony tata
wiem ze kazdy z nas ma za malo czasu
wielu co dzien budzi sie na morlanym kacu
wielu goni ciagle swe marzenia
ciezka prace przekreslaja przypadkowe zdarzenia
A musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda
Musisz być waleczny jak Lion on Juda
Pamietaj, że Babilon to jedna wielka obłuda
Ej bracie, ej siostro
Nie bądź dłużej smutna!