 |
Wszystko się wali, a mur między nami rosnie. |k.f.y
|
|
 |
Świadomość. Znów ją mam, przekręcam się na bok, nie otwieram oczu. Obudziłam się, ale nie chce patrzeć, nie chce widzieć. Biorę głęboki oddech łamiący płuca, a potem kolejny- bardziej płytki, bardziej spokojny.Uchylam powieki. Zbyt wiele, za cięzko. Nie ma żadnych słów. Ledwo podnoszę się pod tym całym ciężarem. Sprowadzona na kolana nie chce nic. A Ty milczysz.|k.f.y
|
|
 |
Nie mam już siły. Niech on się w końcu zdecyduje, niech się określi i da mi pewność. Dlaczego napawa moje usta smakiem swoich, dlaczego jego dłonie błędnie krążą po moim ciele, tak jakby zaznaczał, że każdy milimetr jest jego. Dlaczego w jednej minucie daje mi tą cholerną nadzieje, a w następnej tak po prostu ją zabiera. Wykańcza mnie to, mam dość. Chcę w końcu wiedzieć jak jest, co czuje, czy cokolwiek czuje i czego chce. Jedno słowo, jedno jedyne słowo a będę jego, tak po prostu, bezgranicznie oddana tylko mu. Jedno słowo, a odejde, odpuszczę. Tylko niech się zdecyduje i nie daje mi złudnej nadziei, moje serce tego nie wytrzyma. Nie wytrzyma kolejnego pęknięcia. / podobnodziwka
|
|
 |
umarłam razem z nim. bo zabrał ze sobą moje serce, które dałam mu do wiecznego depozytu. a bez serca nie da sie żyć, czyż nie?
|
|
 |
a pózniej pamiętam tylko mroźny powiew wiatru, przemykające pod jasną osłoną księżyca drzewa, ich szum i pisk opon. a pózniej pamietam tylko ból, nie fizyczny. on był jak główka od pineski, chociaż bolało mnie całe ciało. wtedy zrozumiałam, ze moje serce jest większe niz ja sama. ze jego ból potrafi zagłuszyć wszystko. nawet połamane kości. ból straty, zabija tak samo, jak wypadek osobę stracona.
|
|
 |
lotnisko widziało wiecej prawdziwych pocałunków niż ołtarz.
|
|
 |
też jesteś zdania, że 'my' jesteśmy idealni tylko w teorii?
|
|
 |
A teraz, gdy wszystko się zmieniło każdy kawałek mojego ciała, który dotykałeś pali mnie. Wypala rany, tworzy blizny.Każdy kawałek skóry, który całowałeś gnije. Na ustach, które pieściłeś zasycha krzyk, oczy są zaszklone. Coś umarło.Coś zabiło wiarę w miłość.|k.f.y
|
|
 |
Nauczył mnie wiele, przede wszystkim czekać. Czekałam aż dopije piwo, czekałam. aż skończy palić. Czekałam aż zasnie, czekałam, gdy oglądał mecz. Czekałam, gdy robił kolejny bit, gdy rozmawiał z kolegami.Czekałam az zje, wyśpi się, czekałam na każde "Dzień dobry". Czekałam aż mnie obejmie, przytuli, napisze, zadzwoni, wróci. Zawsze czekałam wytrwale i przeważnie spokojnie. Nie pytałam, nie pospieszałam, po prostu czekałam w ciszy. Tak jak teraz.|k.f.y
|
|
 |
I te krótkie momenty kiedy czułem, że Ty czujesz to samo.
|
|
|
|