 |
Czasami myślę, że spierdoliłam więcej spraw niż dziwka pierdoliła się z klientami./esperer
|
|
 |
W seksie nie chodzi tylko o to, że odczuwam fizyczną przyjemność. W seksie chodzi o to, że przez tą chwilę, jestem tylko Ty i ja, tworzymy zsynchronizowaną jednostkę i wieczność należy do nas./esperer
|
|
 |
Umiem się uśmiechać, nie umiem być szczęśliwa./esperer
|
|
 |
Wyjdźcie z psem. Zdrzemnijcie się. Ale przestańcie się martwić. Bo jedynym lekiem na paranoje jest być. Tutaj. Tam gdzie jesteście.
|
|
 |
Razem możemy być wyjątkowi. Bez siebie - zwyczajni.
|
|
 |
nie poopowiadam ci pikantnych historii z mojego życia, nie mogę pochwalić się kółeczkiem adoracji wobec mojej osoby. mam wiele kompleksów i jeszcze więcej wad. a mimo to mogę dać ci znacznie więcej, niż zasługujesz.
|
|
 |
Gdybyś był, a nie bywał,. Raz na jakiś czas. Byłabym wreszcie czyjś. Nie bezpańska, aż tak. Gdybyś miał, a nie miewał. Czas i chęć i gest. Byłabym na wyłączność. A nie - ogólnie dostępna. / Hey
|
|
 |
w ciągu tych dwóch godzin nie pamiętałam o tym co było wcześniej. o tym jak za nią biegał, ile nocy zarwałam, płacząc i bijąc się z myślami. zapomniałam nawet o tym co się działo tuż przed moim wyjściem. byliśmy tylko my dwoje. nie mogłam przestać się uśmiechać, najważniejsza była ta chwila z nim. to jak wtulał się we mnie, jak czułam jego zapach, jak przytrzymywał mnie bym nie upadła, jak uśmiechał się między pocałunkami, jak rozpraszał mnie podczas rozmowy z bratem, jak za wszelką cenę nie chciał mnie wypuścić z objęć. wszystko inne przestało istnieć.
|
|
 |
siedzieliśmy razem, kiedy nagle z nieba spadła gwiazda. "widziałeś? gwiazda spadła" "niee to było chyba coś innego" "wiem co widziałam, tak dokładnie jak wiem czego teraz chcę" "to pomyśl życzenie" pomyślałam. a po chwili nasze usta połączyły się, całkowicie zatrzymując czas.
|
|
 |
Najgorsza jest chwila, gdy zdaje się nam, że już po sprawie. Ale wszystko wraca i za każdym razem zapiera nam dech.
|
|
 |
Brak mi tchu i na oślep uciekam, sił ostatkiem pazury śnieg rwą. Sfora psów mnie osacza z daleka, chcą mnie dopaść, rozszarpać mnie chcą. Ze wszystkich stron niewidzialna śmierć czyha od wystrzałów powietrze aż drży. Gdy na śniegu zraniony wilk zdycha słychać śmiech, ludzki śmiech
jazgot psi. To polowanie, to na wilki trwa obława. Śmiertelny bieg, skrwawiony śnieg, nadziei brak. Charkoczą wściekłe psy, a my nie mamy prawa, granicy przejść czerwonych rozwieszonych flag. / Piotr Rogucki
|
|
|
|