 |
tak wszystko dookoła krytykujesz . mam propozycje . wiesz co, może ulep kilka bałwanów i stań sobie koło nich . myślę , że nikt nie będzie miał nic przeciwko .
|
|
 |
uwielbiała patrzeć na jego roześmiane oczy i dołeczki towaszyszące każdemu uśmiechowi . Kocham.
|
|
 |
proszę, nie udawaj, nie udawaj, że się nie znamy, że nie było nic..
|
|
 |
odeszłam do konfesjonału. W kościele było ciemno, a ja byłam już ostatnią osobą, która się spowiadała.'Zostaliśmy tylko my.' Przywitał mnie ksiądz. 'Ostatni raz...' Zaczęłam. Musiałam odchrząknąć, bo ledwo byłam w stanie mówić. 'Ostatni raz u spowiedzi świętej byłam 2 lata temu...' Zdziwił się. 'Dlaczego tak dawno?' Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. 'Straciłam mamę w wypadku samochodowym.' Ucichłam.'Mów dalej...' Pogonił mnie. 'Wie ksiądz...Wstałam kiedyś rano i patrząc na obrazek Matki Bożej zerwałam go ze ściany. Upadłam wtedy na kolana, złożyłam ręce do modlitwy, ale nic nie powiedziałam. Łzy mówiły za mnie. Kładłam się spać, ale nie spałam. Krzyczałam w poduszkę. Od dwóch lat nie spojrzałam w stronę krzyża.' Ksiądz milczał. Odezwał się dopiero po chwili. 'Bez Krzyża umierasz. Nawet oddech bez Niego jest trudny.' Zapukał 3 razy. Otarłam łzy i pognałam do ławki. 'Nie puszczaj mojej dłoni i nie pozwól, bym ja puściła Twoją.' Była to moja pierwsza modlitwa od 2 lat.
|
|
 |
Widzisz go i kurwa wiesz, że mógłby zastąpić Ci powietrze
|
|
 |
Jesteś moim Słonkiem, Kotkiem, Miśkiem, Skarbem, Kochaniem, czy kim tam chcesz, ale "moim" tylko "moim" - na wyłączność. ;*
|
|
 |
Jak musisz to kłam , ale rób to doskonale , amatorszczyzna mnie obraża
|
|
 |
niepewnie położył swoją dłoń na mojej spoczywającej na stygnącym chodniku. nachylił się do mojego ucha cicho szepcząc moje imię. - bądź ze mną szczera. nienawidzisz mnie, prawda? za to co zrobiłem? - pytał pobierając co chwila do płuc urywane hausty powietrza. podniosłam wzrok zagryzając dolną wargę. zauważyłam jak w Jego oczach igra cholerna mieszanka wszelkich uczuć - począwszy od nadziei, przez żal, aż po odrazę do samego siebie. - jesteś kretynem. - wydusiłam i poczekałam na Jego reakcję. spuścił głowę, schował twarz w dłoniach. odnalazłam Jego podbródek palcami następnie unosząc Go jako niemą prośbą o spojrzenie na mnie. - kretynem, któremu oddałam serce. - dokończyłam wsuwając się w Jego ramiona ze świadomością, że będzie już mój, na zawsze
|
|
 |
Noc . Kubek gorącej herbaty . Niebo pełne gwiazd . I On ♥
|
|
 |
dziękuję że mnie olewasz, cholernie mi miło wiesz.?
|
|
 |
to że cię kocham, zachowam dla rozumu
|
|
 |
Kłopot z życiem polega na tym, że w żaden sposób nie da się go przećwiczyć i od razu robi się wszystko na poważnie .
|
|
|
|