 |
Sobotni wieczor jak zwykle spędzałam u ciebie. Jedzenie krakersów i przekomarzanie sie przed telewizorem, w którym leci viva to zdecydowanie nasze ulubione zajęcie. Na zegarze przeszło dziesiąta, a ja wpatruje się w najkochańsze spojrzenie świata jakim obdarzają mnie twoje źrenice. Nagle na mojej ulubionej stacji puszcząja skamieniałych. Do głowy w sekunde napływają wspomnienia o tamtym. Ból z jakim mierzyłam się kiedy odchodzil i strach że mógłbyś zrobić to samo. W przypływie myśli powoli rozpoczynam konwersacje 'Jakbyśmy sie kiedys rozstali..'' "Cii...!"- od razu przerywasz. Zniecierpliowiona czekając na ciąg dalszy twojej wypowiedzi słysze najwspanialsze słowa na świecie: ''Ja bym umarł. Nie wiem jak ty ale ja bez serca żyć nie potrafie."
|
|
 |
jeśli naprawdę nie ma innego wyjścia, i musimy się rozdzielić, puścić swoje dłonie, skierować się w przeciwnych kierunkach - dobrze. tylko nie zapominaj. wspomnij czasem mój śmiech, to, jak czule mnie łaskotałeś, zakładałeś kosmyk moich włosów za ucho i jak zaciskałeś swoje palce pomiędzy moimi. nie zakopuj mnie gdzieś na dnie wspomnień, w najciaśniejszym kącie serca. i choć niewątpliwie wszystko w środku rozpadnie mi się w drobne kawałki - pozwolę Ci odejść, lecz spójrz czasem w niebo, kiedy księżyc będzie lśnił pełnią, i szepcz pod nosem moje imię. usłyszę. sercem.
|
|
 |
najbardziej brakowało normalności uśmiechu. zwyczajnego uniesienia kącików ust ku górze, ot tak - nie, bo inni to robią, bo widocznie tak w tym momencie trzeba. szczęścia, którym roziskrzą się tęczówki, dwie żaróweczki zamigoczą w źrenicach, a serce, aż zrobi fikołka obijając się o żebro. bezwarunkowo, bez blokady utworzonej przez Jego odejście.
|
|
 |
-kochasz go ? - Nie nazwałabym tego miłością, a raczej elementem niezbędnym mi do życia. Jego oddech jest jak tlen,który wali w płuca, krew płynąca w żyłach, a bicie serca tego idioty jest najpiękniejszym dźwiękiem na świecie. Nie, nie kocham go, to coś znacznie więcej, bo wiem, że gdyby odszedł nie zapomniałabym, nie wyleczyłabym się i chyba bym trochę umarła. -Trochę? -No tak. Nie mogę całkiem, bo on mógłby potrzebować pomocy i ja wtedy muszę być jeszcze troszkę żywa.
|
|
 |
bo niektóre zdarzenia musimy przyjąć z wysoko podniesioną głową, bez pierdolenia,że boli.
|
|
 |
Nigdy nie dostosowuj się do miłosnych schematów. To, że nie wziął cię na romantyczny spacer nie oznacza, że mu nie zależy. To, że pierwsza randka nie była w kinie nie oznacza, że związek będzie do dupy. Nie patrz na inne pary, bo każdy jest wyjątkowy i indywidualny, bo mnie cieszą szybkie wypady na piwo, szybkie pocałunki, wspólnie wypalony papierosy, a ją uroczyste kolację, a najlepsze jest to, że każda jest szczęśliwa tak samo.
|
|
 |
Pojawił się w jej życiu od tak. Jakby ten Pan u góry zafundował jej karnet na szczęście .
|
|
 |
Miłość nigdy nie spada z nieba. Miłość to praca która przynosi szczęście z czasem nie znienacka. Nigdy nie wiesz ile dróg na Ciebie czeka, ile razy braknie ci sił krzycząc- to nie dla mnie! Aż w końcu Twoja cierpliwość roztrzaska mur który stawia druga osoba. Wtedy poczujesz szczęście dla którego słowo kocham cię będzie zbyt banalne.
|
|
 |
W spadku zapiszę Ci swą miłość do niego, wtedy będziesz go kochać całego bez wyjątku, z wadami i zaletami, z trzydniowym zarostem i z bujną czupryną, z jego wybuchowością i skłonnością do wielkiej ilości alkoholu. Pokochasz go jak ja go kochałam, niech wie co to miłość - zasługuje na to. I choć ja nie mogłam go mieć długo, czas abyś Ty zapewniła mu szczęście, nie tylko obecność.
|
|
 |
Nie potrzebował pistoletu by mnie zabić, wystarczyło, że odpowiednio dobrał słowa.
|
|
 |
By móc od nowa kochać trzeba zapomnieć. By móc wzbudzić nowe uczucia trzeba usunąć resztki tych niezadbanych. Całkowicie wyrzucić z pamięci co było i nie pozwolić, by ktoś kogo pragniemy kochać, nie był tylko pocieszeniem.
Nawet gdybym mogła cofnąć czas nie zmieniłabym nic. Bo mam tą świadomość, że jakikolwiek inny ruch w przeszłości nie pozwoliłby być nam razem. Wszystkie błędy, które zrobiłam kiedyś dziś doprowadziły do ciebie.
|
|
 |
założyła wysokie, czerwone obcasy. włosy rozpuściła, by delikatnie i zjawiskowo układały się na ramionach. mocniejszy makijaż niż kiedykolwiek. przeszła korytarzem, wyprostowana i uśmiechnięta. dobrze wiedziała co robi. On, dobrze wiedział co traci.
|
|
|
|