 |
Nazywasz mnie patologią bo pale jointa z kumplami? Bo potrafię pić z Nimi alko litrami? Bo lubię posłuchać dobrego bitu na fula? Przeszkadza Ci to, że mam odwagę powiedzieć co myślę, a nie jak niektóre przydupasy przytakiwać wszystkim na około? Jestem patologią bo mówię slangiem bujam się w dresach szerokiej bluzie, zajebistych najkach i nie boje się stanąć do jakiejś boruty? Bo nigdy się ich nie wyrzeknę? Wiesz co jebie mnie to Twoje chore zdanie bo ja mam u swoich honor szacunek i uznanie.
|
|
 |
Podszedł kiedyś do niej w szkole i zagadał. Ona jak zwykle miała to gdzieś po pewnym czasie zaczęli się spotykać, a w dniu który zawsze przeklinała zostali parą. Była wtedy najszczęśliwsza na ziemi, lecz nie potrafiła mu tego okazać. Kiedyś nawet zaśmiał się, że wydrukuje dla niej definicje miłości. Po pewnym czasie zaczęło się chrzanić. Odstawił ją na bok. Gdy się pokłócili zabrał ze sobą na wesele brata jej dobrą koleżankę. Zdradził ją. Gdy zrywał przyznał się do tego i był w szoku bo nie widział w jej oczach łez. Zapytał czemu nie płacze, a ona odparła, że czuła. Bo gdy się kocha to widzi się to co niedostrzegalne na pierwszy rzut oka. Uśmiechnęła się życząc mu szczęścia i odeszła. Na zawsze
|
|
 |
Usłyszałam Twoje imię. przymknęłam powieki i mimowolnie się uśmiechnęłam. pragnęłam tylko, by nikt nie zauważył, jak bardzo oczy mi się błyszczą, na samą myśl o Tobie.
|
|
 |
Ukłoń się niższemu a staniesz się wyższy.
|
|
 |
Rodzice mówią, że jestem niedojrzała. Żebym głośno nie słuchała muzyki bo na starość będę głucha, żebym nie siedziała na ziemi, bo w przyszłości będę chorować. Mówią, żeby się ciepło ubierać, bo jak będę starsza to będę mieć problemy ze zdrowiem. Mówią, że nie powinnam wieczorami wychodzić z domu, bo to przecież nigdy nie wiadomo co czeka za rogiem, i w pochmurny dzień, mówią że powinnam zostać w domu, bo zmoknę i będę chora, bo nie warto w taką pogodę iść na rower, na spacer, ze znajomymi. Ale ja się pytam, po jaką cholere mam się tym martwić? Jaką mam gwarancje, że w ogóle dożyje tych dni o których tak mówią?! Zresztą, po co na starość będzie mi dobry słuch, wspaniałe zdrowie, co ja w tedy będę mogła zrobić. Czy nie lepiej mieć chociaż co wspominać? Wolę czerpać garściami póki jeszcze mogę. Przestać wreszcie tak bardzo martwić się o jutro
|
|
 |
Wiesz co teraz czuję w sercu? Jedną, wielką pustkę. Nikt już nie wypełnia moich dni swoją obecnością. Nie uśmiecham się, jak głupia, gdy zobaczę wiadomość bądź połączenie przychodzące, gdzie On był nadawcą. Nie kładę się już spać z myślą o tym za, ile minut razem się spotkamy. Nie myślę o tym, jak będziemy zmęczeni, czy będziemy mieć siły na poważniejsze rozmowy, czy padniemy znużeni snem od razu. Nie zastanawiam się nad tym, czy rano obudzimy się razem, czy wręcz przeciwnie. Nie myślę nad tym, do której maksymalnie będę mogła Go budzić, gdy przerwie nam połączenie.. Już nie zastanawiam się nad tym, ile czasu spędzimy kolejnego dnia razem. To odeszło już dawno ode mnie. Wszystko nagle się zmieniło... A ja dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że wraz z Nim odeszła część mojego życia, która pozostawiła pustkę i niewyleczone rany na sercu, których do dzisiejszego dnia nie jest w stanie nikt wyleczyć.
|
|
 |
poszła w tamto miejsce , usiadła na trawie , wzięła głęboki wdech i ze łzami w oczach obiecała sobie , że zapomni.
|
|
 |
I to stało się właściwie jednym z najlepszych, najcudowniejszych fragmentów mojego życia. Wyłapywanie nieprzychylnych spojrzeń wokół, kiedy kibicujesz innemu klubowi, niż wszyscy, to ciekawe uczucie. Ostentacyjne obchodzenie się z plakatem "Let's go, Michał Łasko" wśród kibiców skrzatów - tylko zagrożenie życia. Tylko do momentu, kiedy sam M nie zauważa tego plakatu i nie spogląda ukradkiem na niego. Bo wtedy już wiadomo, że postępuje się dobrze, a kiedy On bombarduje jeszcze bardziej to już maksimum spełnienia życzeń. Po meczu szereg kibiców ustawia się po autografy i woła tego świetnego atakującego, który podnosząc wzrok wyszukuje mnie po przeciwnej stronie hali, uśmiecha się szeroko i macha, po czym na moje zaproszenie go ręką bez chwili zastanowienia podchodzi. Niczym są pieniądze wydane na bilety, dojazd, marne brystole, markery - niczym przy sercu, które oni wkładają w każde spotkanie. Odwdzięczają się za to wszystko znacznie bardziej, więc już nie pytaj, czemu to kocham.
|
|
 |
każdego dnia,każdej nocy prowadzę ciche wizje we własnym umyśle,przeistaczam każdy fragment mojego życia w "gdybyś tu był".Takie sytuacje najprostsze, te całkiem zwyczajne.Wiesz,w mojej głowie to wszystko wygląda inaczej.Życie po prostu zwalnia,jest nieskomplikowane,harmonijne i bardzo wyjątkowe.Pomagasz mi czasem w matematyce,w wyborze koloru nowej bluzki i przytulasz mocno gdy jest mi źle.Ja prasuję Ci koszulkę na popołudniowy trening,kibicuję na każdym meczu i robię wszystko,byś się uśmiechnął,jak jest Ci smutno.Robię zakupy,gotuję Ci obiad gdy Twoi rodzice wyjadą, i kochamy się na kuchennym blacie.Rozkładamy koc w parku,jemy te same owoce i czytamy zupełnie różne książki.Nocujesz u mnie,gdy boję się zasnąć,choć przecież nie boję się ciemności.Boję się,że Cię nie ma,a gdy trzymam Cię za rękę,to musisz przecież być,prawda? Więc zasypiam wtulona w Twoją bluzę,czuję Twój zapach,a na ustach mam resztki smaku Twojej skóry.Wszystko takie realne, takie wspólne, po prostu nasze.
|
|
 |
Pożyczmy sobie wszystkiego najlepszego, wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku. Usiądźmy przy stole. Popatrzmy na siebie serdecznie. Uśmiechajmy się, opowiadajmy słodkie historie. Pokażmy, ze wszystko jest w jak najlepszym porządku i całe zło świata nas nie dotyczy. Powiemy sobie w duchu 'ale ze mnie dobry człowiek'. Szczęśliwi i spełnieni pójdziemy spać, bo uda nam się oszukać innych kolejny raz. Apropo masek. Dzisiaj nie włożę żadnej. Nie będę składać dobrych życzeń tym, którzy na nic dobrego nie zasłużyli. Nie będę patrzeć serdecznie, uśmiechać się, opowiadać słodkich historii, nie powiem sobie, że dobry ze mnie człowiek. Dopiero wtedy szczęśliwa i spełniona będę mogła pójść spać. Im jestem starsza tym bardziej nie przepadam za świętami. Nie odczuwam nawet, że to dziś. Najchętniej zostałabym w domu, ubrana w dres i posiadała poczochrane włosy.
|
|
 |
To, że pokochałam Cię nagle i wcześniej nie zwracałam na Ciebie uwagi i czasem udaję, że mam Cię w dupie: pamiętaj. Jestem kobietą i jestem zmienna. Jestem deszczem i słońcem i boję się ran.
|
|
 |
Wyrosłam na betonie pośród bloków, wśród chłopaków. Pamiętam do dziś, jak latałam za piłką, zabawę na trawniku, wieczne gry w chowanego, cztery ulice. Czasy się zmieniają, teraz młodzi chowają się by wypić, zapalić... Dziś już tego nie ma, tego co kiedyś, ośka się zmieniła w szare bloki, ulice świecą pustkami. Nie słychać bawiących się dzieci na placach zabaw. Ale to właśnie osiedle nauczyło mnie czym jest naprawdę życie. Dzięki chłopakom przekonałam się, że nie zawsze przegrana musi zakończyć się płaczem. Nauczyłam się patrzeć na świat z drugiej strony. Korzystam z życia dopóki jest.
|
|
|
|