 |
Jest tyle do wykrzyczenia, a my wciąż milczymy.
|
|
 |
Kiedy Ty się bawisz, żyjesz na całego i wlewasz w siebie kolejny kieliszek wódki, a jakaś panienka wpycha Ci się na kolana, ja tak jakby umieram z tęsknoty za Tobą, bo boli, boli kurwa Twoja nieobecność./esperer
|
|
 |
Duma nie pozwoli nam tego naprawić. Sami z tego rezygnujemy./esperer
|
|
 |
Po co tracić czas? Odpuśćmy teraz, popierdolmy tą znajomość w tej sekundzie./esperer
|
|
 |
Za daleko do Ciebie mam
Za blisko by zostać sam
Twój samolot zostawia ślad
Dwie kreski na moim niebie
Za daleko mam
|
|
 |
Nie odmawiam i nie mówię tak
Nie chce mi się z sobą robić nic
pojadę może gdzieś
Gdzie tęcza swój koniec ma
|
|
 |
Było już cholernie ciemno i głośno. Zabawa zaczęła się rozkręcać, a ludzi coraz więcej przybywać. Poczuła wibrację w kieszeni, odczytałam smsa . nadawca : On . treść : jeśli nie chcesz żeby ten gościu dostał to lepiej z Nim gdzieś idź, tak żebym was nie widział . Uśmiechnęła się do ekranu , po czym zapytała kumpla : - uczciłeś dzień przytulania ? - nie . - no to na co czekasz ?
|
|
 |
- I kto Cię rozumie w najtrudniejszych chwilach . ? - Ten co siedzi koło mnie przytula spi zemna godzinami i się łasi . - A znasz takiego . ! ? - Tak . ! To moj pies .. !!!
|
|
 |
Na pewno znasz takie noce, ten destrukcyjny moment,W którym każda myśl waży grubo ponad tonę. I czy tego chcesz czy nie jesteśmy tacy sami ziomek! Nasze serca pompują krew a łzy są słone. Wiem, że czasem sama tonę w morzu złych myśli, I jedyne co z tego mam to psychiczne blizny.Wokół nas wyścig szczurów, rajd za bejmem.I niektórzy go skończą jak Carradine z Cobainem,Zwykły szary dzień ludzie kolorują wódką. Grosze brutto, rzeczywistość mamy smutną.Rób to co robisz brat, świat jest dziki.Nie pozwól żeby ktokolwiek mówił, że jesteś nikim! Licz tylko na siebie jeśli umiesz liczyć..
|
|
 |
I wiem, że chciałby być kimś więcej niż kumplem i wiem, że tak kurewsko się starał, a ja powiedziałam mu zwykłe "nie". I wiem jak cierpi, ale nic nie mogę z tym zrobić, bo nie zmuszę się do kochania go./esperer
|
|
 |
I dotyka mnie on, lecz nie ten. I próbuję jakoś iść do przodu, a ciągle stoję w miejscu. I niby seks, ale nie kochanie./esperer
|
|
 |
Całował mnie, a ja nie czułam nic, jakby to wszystko działo się poza mną, jakby jego wargi wcale nie spoczywały właśnie na moich. W jego oczach oczach widziałam ten błysk, a we mnie był tylko wstręt do niego i dwa razy większy do siebie, Udałam, że wszystko jest dobrze, chwyciłam znowu jego rękę i wszystko tłumaczyłam sobie stresem związanym z nową sytuacją. Kiedy wracałam sama do domu ryczałam jak małe dziecko, tarłam wargi rękawem i plułam co jakiś czas, jakbym brzydziła się własnej osoby. Łzy spokojnie płynęły sobie po policzkach, a usta poczerwieniały od prób pozbycia się z nich jego smaku. Wtedy zrozumiałam, że to nie stres, że wszystko siedzi we mnie. Wiem, że narazie żadne wargi nie zsynchronizują się z moimi tak idealnie jak wtedy, że nie będzie już tak samo i moje próby zapchania tej pustki czymkolwiek, kończą się tym, że cierpię jeszcze bardziej./esperer
|
|
|
|