 |
-jesteś wolna?
-no faktycznie, nie za szybko biegam.
|
|
 |
- czuje wreszcie ten puls w żyłach,uśmiecham się bezwarunkowo, więc myślę że tak dobrze to jeszcze nie było . ; )
|
|
 |
Moje zaufanie w stosunku do Ciebie spadło tak mocno, że nawet nie uwierzę Ci która jest godzina.
|
|
 |
Są momenty w życiu,których nie rozumiesz, ale chcesz by się powtórzyły mimo tego, że wiesz jak się skończą.
|
|
 |
I powinieneś wiedzieć, że z każdym Twoim uśmiechem dajesz mi więcej szczęścia . ♥
|
|
 |
BYĆ Z NIM, PRZY NIM, DLA NIEGO ;*
|
|
 |
MARZYŁA O TYM, ŻEBY POFRUNĄĆ, ŻEBY UCIEC JAK NAJDALEJ STĄD. MIAŁA JUŻ DOSYĆ PROBLEMÓW I TEGO PRZEREKLAMOWANEGO ŚWIATA.
|
|
 |
BLADA TWARZ W OKNIE. ROZCIĄGNIĘTA KOSZULKA. SZEROKIE SPODENKI. ROZMAZANY MAKIJAŻ. ŁZY W OCZACH. I BRAK TEJ GŁUPIEJ CHĘCI DO ŻYCIA.
|
|
 |
kocham spotykać cie przypadkiem. moge ci wtedy pokazać moją udawaną obojętność w stosunku do ciebie. obojętność wyćwiczoną przed lustrem. że wcale nie boli mnie serce. że wcale nie przechodzą mi dreszcze po całym ciele. że wcale nie ściska mi się gardło na widok twojego uśmiechu... cholera! nadal nie moge o tobie zapomnieć.
|
|
 |
Odłożyła na bok sentymenty, przestała płakać po nocach, zapomniała, kim dotąd była. Odnalazła w sobie wolę by odkrywać nowy świat. Użalanie się nad sobą i brakiem kogoś bliskiego nie miało sensu. Serce może zaczekać, prawda?
|
|
 |
Pierwsze: "Nie okazuj uczuć"Drugie: "Nie myśl o nim"Trzecie: "Nie czekaj na niego"Czwarte: "Nie zaczynaj rozmowy"Piąte: "Nie wierz mu"Szóste: "Nie chodź za nim"Siódme: "Nie wysyłaj sms-ów"Ósme: "Nie dzwoń"Dziewiąte: "Nie wspominaj"Dziesiąte: "Nie kochaj" !
|
|
 |
-Kochasz mnie? - jego głos rozbrzmiewał w mojej głowie a palce zacisnęły się na komórce tak mocno, że aż zabolały. -Tak.- odpowiedziałam i czułam, że żołądek podchodzi mi do gardła. Dlaczego to powiedziałam? mogłam skłamać.! -Więc dasz mi jeszcze jedną szansę? - Usłyszałam nutkę pewności w jego głosie. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Najchętniej krzyknęłabym "tak" i poleciała do niego. ale nie tym razem. -Nie. - siląc się na stanowczy głos odpowiedziałam i rozłączyłam się szybko, żeby nie usłyszał jak zaniosłam się płaczem. Zsunęłam się bezładnie na podłogę i płakałam. Hm nie. nie płakałam. Spazmatycznie wyłam, bo inaczej się nie da tego nazwać. Tak, Kocham Go. Ale nie dam sobą więcej pomiatać.
|
|
|
|