  |
` może i kiedyś byłeś dla mnie wszystkim, ale dziś nie zniosę ani w postaci łez ani grama cierpienia więcej. / abstractiions.
|
|
  |
` przestałeś dla mnie istnieć. Może u mnie ten proces trwał trochę dłużej niż u Ciebie, ale przecież już nie płaczę. / abstractiions.
|
|
  |
` koniec z tym. Czas zostawić te pierdolone sentymenty. Postanowiłam, że nie będziesz znaczył dla mnie już kompletnie nic. Staniesz się dla mnie nikim, tak jak ja dla Ciebie już od kilkudziesięciu miesięcy. Robiłam wszystko dla Nas, nie zdając sobie sprawy że tak na prawdę dla Ciebie nie było żadnych Nas. Nie pozwolę już na moje własne łzy, na cierpienie i na Twój wpływ w moje życie. Nigdy nie będziesz już kierował moim umysłem, a tym bardziej sercem. Po prostu nie będę Cię już kochać. Tak sobie postanowiłam i uda mi się to. / abstractiions.
|
|
 |
Ale Ty oświadczasz, że wracasz i chciałam tego najbardziej na świecie, myślałam, że jesteś kimś więcej niż kochankiem, ale nie mogę sprawić by moje serce Cię pokochało, one chyba tego nie potrafi, i moje dłonie nie drżą, moje ciało jest spokojne, ale dusza wiruje, nie mogę zmusić moich oczu by iskrzyły radością i nie mogę odpędzić od siebie czarnych myśli, potrzebujemy czegoś spokojnego, czegoś co uspokoi moje nerwy i musimy zamknąć to w mojej duszy, mamy 3 tygodnie tylko dla siebie, możemy być kim chcemy i robić co chcemy, muszę coś poczuć, muszę, muszę poczuć coś do Ciebie, coś, cokolwiek, mamy mało czasu, już nigdy więcej Cię nie zobaczę.
|
|
 |
Poddaje się. Przegrałam. Nadal jestem cała twoja. Kolejny raz.
|
|
 |
To nie jest normalne że potrzebujesz właśnie jego by móc funkcjonować. Że jest prawie tak niezbędny jak tlen. To jest chore, ale i tak coraz bardziej się w to wciągam. | choohe
|
|
 |
Jestem Twoją utratą czasu, zmarnowałam się, mój kręgosłup jest kruchy, nie śpię w nocy, mam okropne sny, znów będę naćpana i będę powodowała wypadki, powinieneś mnie od tego uchronić, jestem obłąkana, napycham się prochami i antydeprechami, jestem chodzącą autodestrukcją, nie chcę Cię częstować śmiercią więc, stój osiem metrów dalej, ale najbardziej nienawidzę siebie, ponieważ nie obchodzi mnie co sobie zrobiłam.
|
|
 |
Będziemy się dobrze bawić, na pewno, ponieważ jestem w stanie zrobić to czego ona nie śmie wymówić, i między nami jest napięcie, jest niebezpiecznie, ale rozwala nas pożądanie, i myślę, że wiesz, że kiepsko śpię od nocy w której wyjechałeś, Twoje ciało utrzymuje moją duszę, i to cholernie wygodne, być, gdy nam to odpowiada, nie wiem dlaczego jej to robimy, i nie wiem co jeszcze zrobimy ale ogień wybucha, i chyba powinniśmy uciekać i myślę, że powinnam być pewniejsza siebie, w swojej skórze, musimy kryć się nawzajem, najbezpieczniej jak umiemy, dopóki nie dotrzemy do końca, dopóki nie spełnimy naszego planu, leżmy w ciemności, nie mamy nic do powiedzenia, moja dusza zaczyna Cię potrzebować, zabierz mnie do siebie.
|
|
  |
` od małości mówiłam, że chłopcy są głupi. Nie lubiłam ich nigdy. W przedszkolu płakałam jak jeden z nich do mnie podszedł i chciał mi dać samochodzik. W domu zawsze wolałam mamę. Nie rozmawiałam z chłopakami bo twierdziłam, że ranią. Nigdy nie chciałam się zakochać, nie marzyłam o księciu na białym koniu ani o pójściu do ślubu w stumetrowym welonie. Chciałam być samowystarczalna, nie płakać z miłości. Przyszedł czas w którym poznałam jego i chociaż uparcie się przed tym broniłam, wiedząc że będę cierpieć, zakochałam się. Do dziś nie mogę wybaczyć sobie wyprowadzki z Poznania i pójścia do szkoły przez którą spotkałam jego i teraz jest źle. / abstractiions.
|
|
  |
` kiedyś byliśmy jak jedność. Trzymaliśmy się za ręce, nie dawaliśmy swoim dłoniom możliwości ucieczki od siebie. Zawalaliśmy noce na głupich smsach, razem wpuszczaliśmy w swoje organizmy największe ścierwa. Pamiętasz? Mieliśmy swoje ulubione miejsce o którym nie wie nikt. Nikt, nawet te pizdowate hejty, które rzekomo o naszych życiach wiedzą nawet informacje wprzód. Wiedziałam, że jesteś gotów za mnie zabić a ja wskoczyć w ogień za Twoje tętno. Nigdy nie potrzebowałam od Ciebie prezentów ani żadnej forsy. Nie liczył się romantyzm czy spacer przy świetle księżyca. Zawsze woleliśmy uciec przez okno kiedy zbliżała się północ i tak pić, tańczyć aż nie zeszło na niebo słońce. Zatracaliśmy się w sobie przy każdej możliwej okazji i wcale nie mieliśmy ochoty na powrót do rzeczywistości. Pamiętasz to jeszcze? Bo jeśli nie to na prawdę Ci zazdroszczę. / abstractiions.
|
|
 |
dalej tworzycie wspólną historię, tyle tylko, że tym razem mnie tam zabrakło. | choohe
|
|
  |
Kiedyś szukałem całej winy w alko. Przestałem pić, bo widziałem, jak to mi niszczy moralność.A zależało mi na nas, miało być łatwo, a w zamian zmieniłem się w psującego Ci wyjścia na miasto, chama.Nie zasługiwałaś na te frustracje,a ja nie chciałem żebyś kiedyś mnie znalazła z dziurą w czaszce. / Zeus.
|
|
|
|