 |
Mówili na niego lovel, bo podobno był przystojny
Miał branie u kobiet, w ich oczach był taki słodki
|
|
 |
Chyba jestem gotów znaleźć się tam gdzie zechcesz,
Chciałbym być z tobą tam gdzie ty teraz jesteś
|
|
 |
Ogarniam to w całość lecz źle mi to idzie,
Idę po ulicy w nocy nie patrząc gdzie jest koniec
|
|
 |
Nie wiem czy słyszysz mnie, w tym momencie,
Wiesz jak się czuję gdy zerkam na wasze zdjęcie,
Spływają po nim krople wody jak po szybie,
Spadają w dół jak moje myśli wszystkie leniwie,
|
|
 |
Chce dla Ciebie zawsze dobrze,
Czuję sie winny, staram się,
Wiem bo kiedyś byłem zupełnie inny,
|
|
 |
Ile dzieli w życiu nas kilometrów zmartwień,
Idziesz przez ten most które się nie zarwie
|
|
 |
Zbudowaliśmy wspólnie silną więź, konstrukcje,
Weź się w garść młoda to nie czas na kłutnie
|
|
 |
Nie mogłem się z tym pogodzić, że tak jest,
Szanuję ciebie bardzo, nie chce więcej łez
|
|
 |
Jesteś za daleko bym mógł powiedzieć tobie,
Co mnie kłuje w sercu, i tak później się dowiesz
|
|
 |
Nie mam siły powtarzać zawsze tobie w kółko,
Nie chcesz dziś odebrać mojego telefonu, trudno
|
|
 |
Kiedy nie chcesz mnie widzieć, ja widze ciebie,
Byłem zawsze przy tobie gdy byłaś w potrzebie
|
|
 |
słodkie niczym powidła cenią dziewictwo
a przecież walą się jak stare budownictwo
|
|
|
|