 |
Chodź pokażę Ci, jak bardzo chcę byś był. [ Ada ♥ ]
|
|
 |
być tak blisko. chłonąć jego zapach i czuć ciepły oddech na szyi. muskać lekko jego policzki, ocierając się o delikatny dwudniowy zarost. wtulać się w jego tors i czuć uderzenia serca. wywoływać uśmiech na jego twarzy i denerwować go jak nikt nigdy dotąd. wspierać go w trudnych chwilach i pomagać pokonywać trudności. razem radzić sobie z problemami i chwytać każdy ponury dzień. malować z nim tęczę ołówkiem i robić olbrzymie bańki mydlane. wbijać mu palce w żebra, za każdym razem, gdy przyciśnie mnie do siebie. gryźć jego wargi i napawać się chwilą. kochać go. tak tego chcę. / notte.
|
|
 |
pamiętasz jeszcze to, jak dobitnie przejąłeś się Moją pierwszą łzą? albo gdy podczas ulewy zacząłeś martwić się o Moje włosy? jak w skateparku kumpel uczył Mnie triku na desce, smiertelnie przestraszyłeś się, gdy kolano zaczęło krwawić. tak samo wtedy, gdy wspólnie gotowaliśmy, chciałeś jak najdalej utrzymać Mnie od noża. byłeś nadopiekuńczy i to w wielkim stopniu. ceniłam Cię za to ogromne poczucie bezpieczeństwa jakie Mi dawałeś oraz za zaufanie, którym obdarzyłeś podarowując serce. ale przyznaj, czy Twoje odejście było poprawnych ruchem? czy mówiąc Mi ' to koniec ' nie zraniłeś Mnie bardziej, niż ja sama zadając sobie ból nożem, czy upadając na kolano? zabiłeś Mnie nie czynem, lecz słowem. a to boli o wiele bardziej. [ yezoo ]
|
|
 |
- wydawało Mi się, że jesteś miłością Mojego życia. kochałem Cię. oddałem Ci całe serce, wraz z którym powierzyłem wszystkie tajemnice i najskrytsze marzenia. poświęcałem cały wolny czas. robiłem wszystko to, na co miałaś ochotę. zabiłbym się dla Ciebie, rozumiesz? - krzyczał, co chwilę Mną potrząsając. chwycił ze stolika butelkę czystej i jednym pociągnięciem opróżnił jej część. wyrwałam wódkę z Jego dłoni mimowolnie rozbijając ją między Nami. - to Moja wina. kocham Ją. nie wiem jak to się stało. przepraszam, skarbie. - powiedział całując Mnie w czoło na pożegnanie. a Ja, z każdym Jego oddalającym się krokiem czułam, jak życie stopniowo wali Mi się na głowę. [ yezoo ]
|
|
 |
może warto zapomnieć i żyć na nowo. zamknąć dotychczasowy rozdział cierpień i jak gdyby nigdy nic uporać się z problemami, ale po co? przecież odpowiada mi ten tętniący złością ból w sercu. przecież lubię się nim napawać. przecież potrafię ranić i być bezwzględnie chamska. przecież wiem, że go kocham i wiem, że popełniam kolejny błąd w moim życiu, ale ból to coś co mnie zajebiście polubiło, więc raczej dam radę. muszę. / notte.
|
|
 |
jak zawsze w sobotnie popołudnie wzięłam się za sprzątanie mieszkania. odkurzyłam salon, wytarłam kurze, nałożyłam nową pościel, idealnie ułożyłam perfumy w łazience, ugotowałam spaghetti, pozmywałam, a na koniec wyprowadziłam na spacer psa. po godzinnych rozmowach z czworonożnym przyjacielem, postanowiłam wrócić do domu. napełniłam ulubiony kubek zieloną herbatą, po czym biorąc do ręki książkę zajęłam miejsce w fotelu przykrywając nogi kocem. nie zdążyłam zaprzyjaźnić się z bohaterem, gdy nagle zaczął dzwonić telefon. podbiegłam odbierając ' halo? ' , nikt nie odpowiadał. ' halo? ' powtórzyłam krzycząc głośniej. po chwili odłożyłam słuchawkę chcąc wrócić do kontynuowania książki, gdy usłyszałam dźwięk smsa. ' przepraszam, jeśli Cię zdenerwowałem. chciałem tylko usłyszeć Twój głos ' .[ yezoo ]
|
|
 |
a gdy za jakiś czas, dzieci zapytają Mnie o pierwszą, wielką miłość, mam nadzieję, że będę w stanie opowiedzieć im o Tobie. [ yezoo ]
|
|
 |
- niepotrzebnie prasowałem koszulę, cała się pomięła. - no najlepiej, trzeba było ubrać się w worek. - nie podobałbym ci się w worku? - idiota ♥ / notte.
|
|
 |
nie chcę się cofać, bo przez przypadek wdepnę w miłość. co wtedy zrobię? beznadziejnie się zakocham? otóż nie, bo wiesz co - zmądrzałam. / notte.
|
|
 |
stojąc na moście wspomnień, wyrzucić z kieszeni zbędny kurz i rzucić się w otchłań bezlitosnej nadziei. tak. tego chcę. / notte.
|
|
 |
pokochaj mnie na swój zjebany sposób. / notte.
|
|
 |
cz.1. codziennie zadaję sobie pytanie, dlaczego? dlaczego pozwoliłam byś nauczył mnie kochać? przecież wolałam być tą dziewczyną w oziębłej wersji. wolałam być tą, która nie zakochuje się w byle jakim chłopaku. chciałam, żebyś był tym jedynym, bo przecież to ty pokazałeś czym jest prawdziwe uczucie. to ty pokazałeś, jak bardzo można uzależnić się od drugiej osoby. nauczyłeś mnie uśmiechać się i czerpać radość z każdego dnia. byłeś przy mnie zawsze. wspierałeś w trudnych chwilach, topiąc lód okalający moje serce. starałeś się naprawić każdy szczegół mojej bezuczuciowości. manipulowałeś moimi uczuciami, bym mogła pokochać twoje wady i zalety. nie starałeś się mnie zmieniać. byłeś obok, zawsze wtedy, gdy najbardziej cię potrzebowałam. z czasem stałeś się jak tlen, bez którego nie można normalnie funkcjonować. napawałam się tobą, choć rozum wmawiał, że będę cierpieć. nie chciałam hamować uczuć między nami. chciałam być obok ciebie zawsze. wypowiadając te słowa.
|
|
|
|