 |
|
Nadziei brama strzaskana w pył
Znów dłonie splecione w modlitwę,
Co pomóc ma
W oczach mych woda
We włosach ogień
Świata kres – między mną a nim nie ma nic
|
|
 |
|
Dotykasz ściany
I gdybyś mógł
Wyssałbyś pewnie z niej tynk
Chcesz wyrwać cegłę
Aby zobaczyć
Co jest za murem kiedy śnisz
Światło szczeliny
Oblepia myśli
Kiedy przeciskasz przez nią się
Czujesz oddechy
Na mokrych plecach
Wbiegasz do windy spadasz w dół...
|
|
 |
|
krzycz. z bólu, z radości, z tęsknoty, z miłości, z rozpaczy, ze szczęścia. powiedz to głośniej.
|
|
 |
|
brakuje nam już wspólnych tematów do rozmów.
|
|
 |
|
mała, jesteś ogołocona ze snów.
|
|
 |
|
wiesz co najbardziej bym chciała z Tobą robić? Chciałabym z Tobą godzinami milczeć. Słuchać piosenek, których pojedyncze wersy nudziłbyś mi do ucha. Zatracać się w Tobie - bezpowrotnie.
|
|
 |
|
tam, w kącie, pod dywanem kurzą się Twoje obietnice, słodkie pocałunki między książkami swoje miejsce mają, a ja leżę pod kocem obżerając się paprykowymi Laysami, tulę się do tak dobrze znanej samotności.
|
|
 |
|
jesteś jak ulubiony omlet, jak naleśniki z nutellą.
|
|
 |
|
najfajniej jest wtedy, gdy wszyscy z powodu śmiechu leżymy na ziemi trzymając się za brzuch, a łzy w kształcie szczęścia spływają po policzkach.
|
|
 |
|
wystarczy 6 godzin w ohydnej szkole, by nauczyć się na nowo śmiać i patrzeć na świat z innej perspektywy.
|
|
 |
|
- masz małe cycki . - większe od Twojego chuja .
|
|
|
|