 |
Nie da się żyć,żeby nie bolało. Gdy byłas małą dziewczynką wywróciłaś się na rowerze, rozdarłaś kolana, leciała krew, ale spójrz po chwili przestała, zdarta skóra odnowiła się za pare dni, za jakiś czas znowu się przewróciłaś i przechodziłaś przez to samo. Nie zrezygnowałaś z jazdy na rowerze, bo raz zabolało więc nie rezygnuj z miłości, bo raz się zawiodłaś. Przypomnij sobie, ile czasu zajęło Ci pokonanie odległości między Tobą a chodnikiem a ile czasu jeździłaś a teraz pomyśl ile czasu byłaś szczęśliwa, zranienie zajęło tylko sekunde. Za jakiś czas znowu będzie pięknie |rastaa.zioom
|
|
 |
Jedyny pozytywizm jaki widzę w tym,że jestem na dnie? - mogę iść tylko w jednym kierunku, w górę| rastaa.zioom
|
|
 |
wybacz, że tak często spuszczam wzrok, ale każde spojrzenie w Twoje oczy jest nowym powodem by Cię kochać.
|
|
 |
każdy zasługuje na swoje osobiste ramiona, w których oddychałoby się najlepiej.
|
|
 |
mój problem polega na tym, że nie umiem się z Tobą do końca pożegnać. mogę powiedzieć 'żegnaj' ale nie otworzę drzwi. nawet gdybyś mnie przez nie wypchnął, na pewno stawiałabym opór.
|
|
 |
jeżeli znów da Ci posmakować szczęścia, przeczekaj. ono przejdzie.
|
|
 |
za świadomość czy jeszcze o mnie myślisz, oddam tyle co za samego Ciebie.
|
|
 |
i nie istotne czy minął tydzień, miesiąc czy rok. ja i tak za każdym razem kiedy usłyszę telefon będę brała go do dłoni z zamkniętymi oczyma i powoli podnosząc powieki modliła się o Twoje imię na wyświetlaczu.
|
|
 |
kiedy Ty już dawno zapomnisz ja nadal będę pamiętać jak milczałam z Tobą o niczym.
|
|
 |
trudno jest mi przyswoić rolę bycia dla Ciebie nikim. bardziej nikim niż za czasów gdy jeszcze nie mieliśmy świadomości tego, że w ogóle istniejemy.
|
|
 |
kiedyś byłeś dla mnie dowodem na istnienie boga, dzisiaj jesteś dowodem na istnienie szatana.
|
|
|
|