|
Co dalej? Nic. Nie warto analizować. Analiza wszystkiego też niszczy komuś uczucia.
|
|
|
Po raz kolejny uwierzyłaś i po raz kolejny się zawiodłaś. Zabolało. Od tego czasu każdej nocy zadajesz sobie to samo pytanie "jak mogłam być tak naiwna?". No właśnie, jak? Nie był pierwszym, który potraktował cię jak przygodę. Nie jako jedyny zwabił cię inteligencją i dobrym podejściem. Miał nawet w sobie to coś, co powodowało, że mówiłaś, że jest zupełnie inny, lepszy. Myślałaś, że to ten jedyny? Że w końcu trafiłaś? Głupia. Nie ten, to następny. I tak bez końca, błędne koło. Życie. [ yezoo ]
|
|
|
Wasze zdrowie kochani... co Wy na to? Nic? Zupełnie nic? To dobrze. Bo ja też nic.
|
|
|
Zastanawiasz się kiedy będzie inny finał. Jak na razie to tylko zwykła irytacja i ciągłe wymówki.
|
|
|
Nie jestem głupia. Wiem jak to się zawsze kończy. Teraz nie możemy oderwać od siebie wzroku a za chwilę będziemy skakać sobie do gardeł.
|
|
|
Mam tą pieprzoną pewność, że to właśnie przy tym człowieku chcę spędzić resztę swojego życia. Pragnę, by tylko on dotykał mojego ciała i składał na moich ustach delikatne pocałunki, tak czule mówiąc, że kocha. Pragnę, by to właśnie on do końca życia łapał mnie pewnie za tyłek, przyciągając do siebie i spontanicznie mówił, że ma ochotę się ze mną pieprzyć. Nie chcę by zawsze było idealnie, możemy kłócić się ze sobą, wychodzić z domu, trzaskać drzwiami, jednak mieć tą świadomość, że już zawsze będziemy do siebie wracać. Po raz pierwszy czuję tak ogromną pewność-tej miłości. /shoocky
|
|
|
Zmienił mnie. Zburzył we mnie każdy smutek i nienawiść do świata, od którego tak mocno chciałam uciec każdego dnia z osobna. Sprawił, że witam i żegnam dzień z wielka euforią, która we mnie drzemie. Jedynym oknem na świat, w które chce spoglądać są jego oczy. Chce kłócić sie z nim każdego dnia o swoją cześć kołdry i słuchać, jak narzeka jaka kiepska ze mnie kucharka. Lubię jego głos, który zapewnia mnie o swojej bezwarunkowej miłości. Jego ramiona, w których czuje bezpieczeństwo. Nie chce więcej borykać się sama z problemami, chce dzielić je na pół, tak samo jak nasze serca, które przyspieszają, scalając się w jedna całość./shoocky
|
|
|
Czy odcięcie się od tego gówna, oznacza przegraną. Czy zawsze musisz mieć ostatnie zdanie? Pewnie byś chciała, ale nie masz na to sił i zdrowia.
|
|
|
Jest jakaś granica? Tych wszystkich prób, tych możliwości. Czy jest gdzieś koniec? Tych niecelnych strzałów, tych nieudanych zagrań. Powiedz mi, czy nadchodzi w życiu taki moment, w którym poznajesz kogoś i wiesz, wiesz, że to ten człowiek, ten, na którego tyle czekałaś i o którym tyle rozmyślałaś? Powiedz mi, czy ta życiowa pułapka ma swój kres? Czy te wszystkie próby się kiedyś skończą i wreszcie dane będzie poznać sens swojego życia w ludzkiej postaci? To się chyba wie, prawda? Trzymasz kogoś za rękę i wiesz. Jest tak? Czy może to się nigdy nie zdarza? Może błądzimy do końca swojego życia w poszukiwaniu czegoś, co nie istnieje? [ yezoo ]
|
|
|
(...) ale możesz wszystko..bo Ci kurwa wolno! Bo ważne, żebyś znalazła swoja harmonie w tej całej nienawiści, która Cię właśnie dopadła i szajsie, w którym się obracasz niemal codziennie.
|
|
|
Unikanie rozmów i niemyślenie o tym wszystkim, jest Twoim azylem. Nie dopuszczasz do siebie wielu myśli. Nie rozmawiasz na wiele tematów, unikasz nawet konfrontacji jakiejkolwiek twarzą w twarz, bo tak jest łatwiej. Jednak najtrudniejsze jest to, że w na każdym aspekcie Twojego życia są problemy. Na każdej, i nie wiesz jak sobie z tym poradzić. Wiesz, że nie wszystkie problemy znikną. Wiesz to z własnego doświadczenia i upływu czasu. Jedno jest pewne, część Twoich problemów zostanie i się nie skończy... nie bardzo wiesz. A może nie masz już nadziei na jakiekolwiek zmiany i rozwiązania. Tak, nie masz już nadziei, bo tak jest łatwiej, bo nadzieja również Cię sprowadza na sam dół. a tego nie chcesz i nie pozwolisz na to. Jakoś musisz znaleźć harmonie w tym całym szajsie, który Cię otacza. Nawet jeśli ta harmonia miałaby być samotnością, na która sama się zdecydowałaś i unikaniem rozmów i brakiem myślenia. Możesz się nawet zamknąć na te problemy, chociaż to zapewne ich nie rozwiąże(...)
|
|
|
|