 |
|
Mówię mu rzeczy, które czasami ukrywam przed samą sobą. To musi być miłość./esperer
|
|
 |
|
Najwspanialsze jest to,że stale jest przy mnie. Nie opuszcza mnie, nawet gdy z zaciśniętymi pięściami i szaleństwem w oczach, krzyczę mu prosto w twarz żeby spierdalał,bo nie chcę go ciągnąć za sobą na dno moralności. Jest zawsze. Od pewnego czasu po prostu wkradł się w zakamarki mojej zainfekowanej duszy i stale stara się ją ulepszać – przecież to niemożliwe,ale resztki nadszarpniętej już nadziei wciąż nakazują mu wierzyć. I ja chyba wcale go nie chcę. Chcę się stoczyć, do szpiku kości zgorzknieć, zgubić resztki godności, kląć, palić, pić i uprawiać seks w najbardziej nieoczekiwanych miejscach – tak jak do tej pory. Nie potrzebuję Jego silnego ramienia i dłoni gwarantującej stabilizację – bo przecież z czasem, zupełnie nieświadomie przeciągne go na stronę nocnych melanży i błogiej nieświadomości. Nie chcę go niszczyć,dlatego muszę go zranić. Zawsze składałam się z paradoksów. / nerv
|
|
 |
|
Wiesz, chciałabym tak kiedyś pobrać Ci krew,a potem wkłuć się w moje żyły, żebyś chociaż na jakiś czas był taką zupełną cząstką mnie./esperer
|
|
 |
|
Spędziłam tyle czasu bez Ciebie. Zapominałam jak to jest Cię całować, trzymać za rękę i spędzać te wspólne wieczory, kiedy przytuleni i przykryci kocem snuliśmy marzenia o wspólnej przyszłości. Oduczyłam się Twojej osoby, a po, którymś miesiącu tęsknoty moje serce zakodowało, że nie wrócisz, że już nic nie będzie tak jak dawniej. Skończyły się wiadomości na dzień dobry i dobranoc, skończyło się to moje szczęście. Byłam sama z tym wszystkim, ale udało się, jestem. Nie pamiętam jak to jest kochać i w momencie, kiedy zamieszkałam już w tej bezpiecznej rzeczywistości,chroniąc ostatki serca i nie pozwalając sobie na uczucia, Ty wracasz. Stajesz znowu w moich drzwiach i pytasz czy jest jeszcze dla Ciebie miejsce, zupełnie jakbyś nie wiedział, że tym samym niszczysz mnie kolejny raz./esperer
|
|
 |
|
Jestem dziwna. Nie mam pomysłu na siebie, moje plany nigdy się nie sprawdzają, nie mówiąc już o oczekiwaniach. Ciągle błądzę,gubię się i upadam. Średnio raz na miesiąc gubię kluczę i godność. Nie potrafię kochać,ale potrafię sprawić,że będę dla Ciebie całym światem. Jestem niezależna i głupia w tej niezależności. I składam się z pierdolonych sprzeczności,których ja sama nie jestem w stanie pojąć. I nie czuję nic, bo wypełnia mnie nieokiełznana pustka, i przecież nie jesteś dla mnie,ale z założenia mam w dupie moralność,więc i tak Cię sobie przywłaszczam – rzecz jasna, po to,żeby Cię zranić. / nerv
|
|
 |
|
Zabawne jest to, że mówił mi, że nie da rady bez mojej obecności, a potem sam z niej zrezygnował. Mimo słów to jednak ja tego nie potrafię wytrzymać./esperer
|
|
 |
|
Mówisz mi 'kiedyś mnie pokochasz' i nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Ja już to zrobiłam. Już kocham Cię całym sercem, całą sobą. / napisana
|
|
 |
|
Nie potrafię się na Ciebie długo gniewać. Wystarczy jeden Twój uśmiech aby wszystko przeszło. Patrz jak mną zawładnąłeś. / napisana
|
|
 |
|
Zeszłoroczne święta nie pachniały niczym. Ani choinką, ani piernikami. Były ponure miny, szybka wigilia i szpital. W tym roku jest inaczej. Nie czuję tej magii, ale jest inna atmosfera. Są uśmiechy, nikt nigdzie nie goni, jest szczęście. Los powoli zaczyna sprzyjać. / napisana
|
|
 |
|
To jeszcze ja, ja, ja! Dużo uśmiechu i jeszcze więcej szczęścia. Żadnych smutków i zmartwień. Niech złamane serduszka się posklejają, a te radosne, niech dalej takie będą :) Pysznej kolacji z kolędami w tle. Rodzinnej atmosfery i w ogóle życzę Wam miśki spełnienia marzeń. :* Wesołych Świąt kochani ♥
|
|
 |
|
Czasami doprowadzam się na granicę szaleństwa i z premedytacją ją przekraczam, i boli, kurwa niewyobrażanie boli, uwiera, wspomnienia depczą moją wątłą psychikę przysłaniając swą siłą resztki człowieczeństwa. Nie czuję strachu – nie zagryzam warg do krwi, nie zaciskam nerwowo pięści, nie potrafię już bezwładnie osunąć się ku podłodze – nie boję się, ból stał się elementem mojej codzienności, nie można przecież stale walczyć z czymś co tworzy Ciebie. Tak własnie – ból mnie tworzy, kształtuję, kreuje, podsyca nadzieję po to,żeby za moment bez skrupułów pozbawić mnie choćby najmniejszego złudzenia schowanego pod stertą pogardy. Ból,ból,ból - zagłada, sojusznik,destrukcja, powiernik. / nerv
|
|
|
|