![chyba niewiele Nam zostało bo resztki słów Naszej ostatniej kłótni porozrzucanych po mieszkaniu którego już razem nie dzielimy. chyba nie było sensu walczyć bo oboje odbiliśmy się od ściany próbując przeskoczyć wysoki mur Naszych wymagań. chyba się skończyliśmy bo tak na prawdę chyba nigdy nie zaczęliśmy się dość dobrze. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
chyba niewiele Nam zostało - bo resztki słów Naszej ostatniej kłótni, porozrzucanych po mieszkaniu, którego już razem nie dzielimy. chyba nie było sensu walczyć - bo oboje odbiliśmy się od ściany, próbując przeskoczyć wysoki mur Naszych wymagań. chyba się skończyliśmy - bo tak na prawdę chyba nigdy nie zaczęliśmy się dość dobrze. || kissmyshoes
|
|
![cz.2 ' powiedziałam trzymając się za klatkę piersiową i próbując się uspokoić.po chwili wycofała się chwilę potem zniknęła już za drzwiami a ja z sekundy na sekundę czułam się coraz lepiej.to niesamowicie chore jak serce może działać na widok osoby która wyrządziła nam tyle złego. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
[cz.2]'-powiedziałam,trzymając się za klatkę piersiową,i próbując się uspokoić.po chwili wycofała się-chwilę potem zniknęła już za drzwiami,a ja z sekundy na sekundę czułam się coraz lepiej.to niesamowicie chore,jak serce może działać na widok osoby,która wyrządziła nam tyle złego.||kissmyshoes
|
|
![cz.1 w końcu do mnie przyszła wiedziałam że nie odpuści.'z chęcią bym Ci wyjebała teraz' powiedziała nie mając pojęcia jak zacząć rozmowę.spojrzałam na Nią obojętnie po czym wrednie odpowiedziałam:'spróbuj'.chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewała.'chyba musimy pogadać' wydusiła w końcu z siebie coś choć trochę sensownego.'o czym?' syknęłam.'o Nim i o tym co się stało' odpowiedziała.nagle poczułam jakby serce zaczęło walić mi milon razy szybciej niż zawsze.to nie był ten moment nie ta chwila na wspominanie zmarłego przyjaciela.nie mogłam złapać powietrza a w sobie czułam miliony wspomnień emocji i żalu do Niej i do Niego.'wyjdź' wydusiłam z siebie.'Żaklina wszystko dobrze?' podeszła do mnie przestraszona.napiłam się wody po czym próbowałam ochłonąć.nagle krzyknęłam w Jej kierunku:'wyjdź bo Cię zapierdolę'. patrzyła na mnie z przerażeniem.'Ty mi tego nigdy nie wybaczysz' powiedziała patrząc na mnie smutnymi oczami.'nigdy kurwa.nigdy'](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
[cz.1]w końcu do mnie przyszła-wiedziałam, że nie odpuści.'z chęcią bym Ci wyjebała teraz'-powiedziała,nie mając pojęcia jak zacząć rozmowę.spojrzałam na Nią obojętnie,po czym wrednie odpowiedziałam:'spróbuj'.chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewała.'chyba musimy pogadać'- wydusiła w końcu z siebie coś choć trochę sensownego.'o czym?'-syknęłam.'o Nim,i o tym co się stało'-odpowiedziała.nagle poczułam jakby serce zaczęło walić mi milon razy szybciej niż zawsze.to nie był ten moment,nie ta chwila na wspominanie zmarłego przyjaciela.nie mogłam złapać powietrza,a w sobie czułam miliony wspomnień,emocji i żalu-do Niej,i do Niego.'wyjdź'- wydusiłam z siebie.'Żaklina,wszystko dobrze?'-podeszła do mnie przestraszona.napiłam się wody,po czym próbowałam ochłonąć.nagle krzyknęłam w Jej kierunku:'wyjdź, bo Cię zapierdolę'. patrzyła na mnie z przerażeniem.'Ty mi tego nigdy nie wybaczysz'-powiedziała, patrząc na mnie smutnymi oczami.'nigdy,kurwa.nigdy'-
|
|
![Wchodzę do tego klubu jest grubo po trzeciej i ja też jestem już grubo porobiona.Nie pamiętam kilku godzin wcześniej ani kilku godzin później ale mam teraz mam tą chwilę i mam ten moment i oślepia mnie blask reflektorów gęsty dym i on stojący przy didżejce i nagle stoję obok a on wita się ze mną i patrzy w moje oczy robi to tak prawdziwie tak cholernie intensywnie jak gdyby chciał przywrócić je do normalnego stanu ale nie potrafi i nie wiem czy jest mu przykro czy już zdążył się do tego przyzwyczaić ale nagle jestem w jego ramionach i odpływam zaczynam się oddalać a on prosi bym coś powiedziała bym spojrzała na niego otworzyła oczy i mówi dużo coraz więcej a ja resztkami sił staram utrzymać się na powierzchni byle tylko znowu nie zachłysnąć się tym wszystkim.A on jest przy mnie przez cały ten czas i wiem że jestem bezpieczna a on jest kimś z kim mogłabym być gdyby tylko była choć odrobinę lepsza nacpanaaa](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
Wchodzę do tego klubu,jest grubo po trzeciej i ja też jestem już grubo porobiona.Nie pamiętam kilku godzin wcześniej ani kilku godzin później,ale mam teraz,mam tą chwilę i mam ten moment i oślepia mnie blask reflektorów,gęsty dym i on stojący przy didżejce,i nagle stoję obok a on wita się ze mną i patrzy w moje oczy,robi to tak prawdziwie,tak cholernie intensywnie jak gdyby chciał przywrócić je do normalnego stanu,ale nie potrafi i nie wiem czy jest mu przykro czy już zdążył się do tego przyzwyczaić ale nagle jestem w jego ramionach i odpływam , zaczynam się oddalać a on prosi bym coś powiedziała,bym spojrzała na niego,otworzyła oczy i mówi dużo , coraz więcej a ja resztkami sił staram utrzymać się na powierzchni byle tylko znowu nie zachłysnąć się tym wszystkim.A on jest przy mnie,przez cały ten czas i wiem że jestem bezpieczna a on jest kimś z kim mogłabym być gdyby tylko była choć odrobinę lepsza/ nacpanaaa
|
|
![wiele razy dostałam od ojca takie wpierdol że ledwie mogłam się ruszać a mimo to zawsze na mojej tawrzy gościł uśmiech. moje serce już od dawna dość mocno nawala a mimo to nadal tańczę i biegam kilka kilometrów dziennie. matka zawsze mówiła mi że do niczego w życiu nie dojdę a zdałam maturę i teraz w pełni realizuję swoją pasję. więc proszę Cię nie opowiadaj mi bzdur o ograniczeniach bo wystarczy wziąć się w garść i działać a nie wciąż marudzić że przecież nie mam warunków bo powiedz mi z której strony ja miałam jakiekolwiek warunki? z żadnej a mimo to udało mi się zrealizować marzenia. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
wiele razy dostałam od ojca takie wpierdol, że ledwie mogłam się ruszać - a mimo to, zawsze na mojej tawrzy gościł uśmiech. moje serce już od dawna dość mocno nawala - a mimo to, nadal tańczę i biegam kilka kilometrów dziennie. matka zawsze mówiła mi, że do niczego w życiu nie dojdę- a zdałam maturę, i teraz w pełni realizuję swoją pasję. więc proszę Cię, nie opowiadaj mi bzdur o ograniczeniach - bo wystarczy wziąć się w garść, i działać - a nie wciąż marudzić, że przecież nie mam warunków - bo powiedz mi, z której strony ja miałam jakiekolwiek warunki? z żadnej, a mimo to udało mi się zrealizować marzenia. || kissmyshoes
|
|
![byliśmy w klubie. ja z przyjacielem siedziałam przy stoliku a siostra poszła do baru po jakiegoś drinka. nagle zaczął dowalać się do Niej jakiś koleś. widać było że siostrze podrwy się nie podoba. całej sytuacji przyglądałam się ja i przyjaciel. gdy koleś objął siostrę już miałam iść w kierunku baru ale przyjaciel zrobił to szybciej. za chwilę stał już obok siostry. 'rusz tą rękę chociaż milimetr niżej to Ci ją upierdolę' rzucił w Jego kierunku. koleś odbił marudząc coś pod nosem a ja z uśmiechem na ustach siedziałam przy stoliku utwierdzając się w przekonaniu że ręce Mateusza to te idealne w których mogłam zostawić siostrę i te przy których zawsze może czuć się bezpiecznie podobnie jak i ja. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
byliśmy w klubie. ja z przyjacielem siedziałam przy stoliku, a siostra poszła do baru po jakiegoś drinka. nagle zaczął dowalać się do Niej jakiś koleś. widać było, że siostrze podrwy się nie podoba. całej sytuacji przyglądałam się ja,i przyjaciel. gdy koleś objął siostrę, już miałam iść w kierunku baru, ale przyjaciel zrobił to szybciej. za chwilę stał już obok siostry. 'rusz tą rękę chociaż milimetr niżej, to Ci ją upierdolę' - rzucił w Jego kierunku. koleś odbił, marudząc coś pod nosem, a ja z uśmiechem na ustach siedziałam przy stoliku, utwierdzając się w przekonaniu, że ręce Mateusza, to te idealne w których mogłam zostawić siostrę, i te, przy których zawsze może czuć się bezpiecznie - podobnie jak i ja. || kissmyshoes
|
|
![czy istnieją etapy związku? większość dzieli je na nastepujące: chodzenie za rączkę bardziej powazny związek zaręczyny małżeństwo. według mnie związek dzieli się na etapy oczywiście ale całkowicie inne: jest etap w którym jest cudownie w którym się kochacie i Wasze życie zdaje się być rajem na ziemi. po tym następuje etap kłótni niedomówień nieporozumień niedogadywania się. kolejnym są tzw. ciche dni w których oboje dawkujecie sobie ogromne nakłady kłamstw i raniących słów. i to właśnie w tym momencie od Ciebie tylko zależy czy po kolejnym już przepraszam zgodzisz się na pierwszy etap związku ten piękny który prędzej czy później i tak doprowadzi Cię do łez i kolejnego przepraszam z Jego ust. veriolla](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
czy istnieją etapy związku? większość dzieli je na nastepujące: chodzenie za rączkę, bardziej powazny związek, zaręczyny, małżeństwo. według mnie związek dzieli się na etapy,oczywiście, ale całkowicie inne: jest etap, w którym jest cudownie, w którym się kochacie i Wasze życie zdaje się być rajem na ziemi. po tym następuje etap kłótni, niedomówień, nieporozumień, niedogadywania się. kolejnym są tzw. ciche dni, w których oboje dawkujecie sobie ogromne nakłady kłamstw, i raniących słów. i to właśnie w tym momencie, od Ciebie tylko, zależy, czy po kolejnym już "przepraszam" zgodzisz się na pierwszy etap związku - ten piękny, który prędzej czy później i tak doprowadzi Cię do łez, i kolejnego "przepraszam" z Jego ust. / veriolla
|
|
![zdawałoby się że każda kolejna kłótnia jest czymś w formie przyzwyczajenia. czymś do czego możesz przywyknąć. nie jest to prawdą bo każda następna sprzeczka boli bardziej od poprzedniej. każde wypowiedziane w gniewie słowo zadaje sto razy więcej cierpienia niż tamto wypowiedziane kilka dni wcześniej. kłótnia nie jest czymś do czego możesz się przyzwyczaić i odpowiednio ustosunkować kłótnia jest czymś co zabija Cię od środka powoli jak najgorsza trucizna. veriolla](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
zdawałoby się, że każda kolejna kłótnia jest czymś w formie przyzwyczajenia. czymś, do czego możesz przywyknąć. nie jest to prawdą - bo każda następna sprzeczka, boli bardziej od poprzedniej. każde wypowiedziane w gniewie słowo zadaje sto razy więcej cierpienia, niż tamto, wypowiedziane kilka dni wcześniej. kłótnia nie jest czymś, do czego możesz się przyzwyczaić, i odpowiednio ustosunkować - kłótnia jest czymś, co zabija Cię od środka, powoli, jak najgorsza trucizna. / veriolla
|
|
![owszem na powitanie dostaję od Niego buziaka. przytula mnie kiedy tylko o to poproszę i dzieli ze mną łóżko gdy jest taka potrzeba. jest powodem mojego uśmiechu i tego że jestem szczęśliwa. gotuje mi obiady i biega ze mną wieczorem. wychodzi ze mną na zakupy i zazwyczaj jesteśmy nierozłączni. a Ty co? obserwujesz z boku i za bardzo się wczuwasz. po co tworzysz dziwne historie? bo co bo pocałuje mnie w policzek bo przytuli na środku miasta? dziewczyno ogarnij bo kocham Go owszem ale jedynie jako brata. więc po prostu odpuść bo doprowadzasz mnie do spazmatycznego śmiechu gdy po raz kolejny słyszę że przecież dzielę z Nim łóżko więc musimy być parą. ogarnij sobie w głowie definicje słowa 'przyjaźń' bo najwyraźniej nigdy nie spotkała Cię ta prawdziwa. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
owszem - na powitanie dostaję od Niego buziaka. przytula mnie, kiedy tylko o to poproszę, i dzieli ze mną łóżko, gdy jest taka potrzeba. jest powodem mojego uśmiechu, i tego, że jestem szczęśliwa. gotuje mi obiady, i biega ze mną wieczorem. wychodzi ze mną na zakupy, i zazwyczaj jesteśmy nierozłączni. a Ty co? obserwujesz z boku, i za bardzo się wczuwasz. po co tworzysz dziwne historie? bo co, bo pocałuje mnie w policzek, bo przytuli na środku miasta? dziewczyno, ogarnij - bo kocham Go, owszem - ale jedynie jako brata. więc po prostu odpuść, bo doprowadzasz mnie do spazmatycznego śmiechu, gdy po raz kolejny słyszę, że przecież dzielę z Nim łóżko, więc musimy być parą. ogarnij sobie w głowie definicje słowa 'przyjaźń', bo najwyraźniej nigdy nie spotkała Cię ta prawdziwa.|| kissmyshoes
|
|
![siedziałam na sali gimnastycznej przyglądając się treningowi prowadzonemu przez kumpla. gdy grupa była zajęta powtarzaniem układu podszedł do mnie podając mi wodę. dawno Cię nie widziałem w dresie na parkiecie z wkurwioną miną gdy ktoś znowu zjebał układ zaśmiał się. spojrzałam na Niego również się śmiejąc. ej nie zawsze byłam wkurwiona odpowiedziałam. ale zawsze tak bardzo ambitna. spartoliłaś to? zapytał. spokojnie spokojnie. regularne treningi sześć razy w tygodniu plus własna grupa. to chyba dość ambitnie? powiedziałam. przytuluł mnie mocno po czym dodał: dumny jestem. nie poszły na marne moje godziny spędzone z Tobą na sali które nieraz nie powiem były torturą . aż tak ambitna byłam? zaśmiałam się. niee. aż tak marudna powiedział odchodząc w stronę tancerzy i puszczając oczko. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
siedziałam na sali gimnastycznej, przyglądając się treningowi, prowadzonemu przez kumpla. gdy grupa była zajęta powtarzaniem układu, podszedł do mnie, podając mi wodę. "dawno Cię nie widziałem w dresie, na parkiecie, z wkurwioną miną, gdy ktoś znowu zjebał układ" - zaśmiał się. spojrzałam na Niego, również się śmiejąc."ej,nie zawsze byłam wkurwiona"-odpowiedziałam. "ale zawsze tak bardzo ambitna. spartoliłaś to?" - zapytał. "spokojnie,spokojnie. regularne treningi sześć razy w tygodniu, plus własna grupa. to chyba dość ambitnie?"- powiedziałam. przytuluł mnie mocno, po czym dodał: "dumny jestem. nie poszły na marne moje godziny spędzone z Tobą na sali, które nieraz, nie powiem - były torturą". "aż tak ambitna byłam?"-zaśmiałam się. "niee. aż tak marudna"- powiedział, odchodząc w stronę tancerzy i puszczając oczko. || kissmyshoes
|
|
![widzę że się zmieniła i że tak bardzo poróżniła Nas ta jedna konkretna sprawa. widzę to jak spogląda na mnie myśląc że nie widzę jak inaczej opowiada mi o czymkolwiek. słyszę inny ton głosu którym do mnie mówi a przy tym słyszę w Nim mnóstwo żalu. i to tak bardzo boli ta świadomość że nie jest już tak jak kiedyś. ale mimo to w głowie ma prawo pojawiać się i pojawia się tylko jedna myśl: to siostra czyli świętość. i choćbyśmy nie rozmawiały i miały do siebie ogromny żal zawsze będę przy Niej i zawsze się za Nią wstawię. zawsze będe w stanie wziąć na siebie każdy Jej głupi wybryk tak jak wtedy za małolata gdy zawsze stawałam w Jej obronie i gdy zawsze w domu to ja mówiłam słowa: to moja wina . bo nie ważny jest aktualny stan Naszych relacji ważny jest fakt tego że jest mi najbliższa na świecie. kissmyshoes](http://files.moblo.pl/0/5/53/av65_55353_pezet_d.jpg) |
widzę, że się zmieniła, i, że tak bardzo poróżniła Nas ta jedna, konkretna sprawa. widzę to, jak spogląda na mnie myśląc, że nie widzę, jak inaczej opowiada mi o czymkolwiek. słyszę inny ton głosu, którym do mnie mówi, a przy tym słyszę w Nim mnóstwo żalu. i to tak bardzo boli - ta świadomość, że nie jest już tak jak kiedyś. ale mimo to, w głowie ma prawo pojawiać się, i pojawia się, tylko jedna myśl: to siostra, czyli świętość. i choćbyśmy nie rozmawiały, i miały do siebie ogromny żal - zawsze będę przy Niej, i zawsze się za Nią wstawię. zawsze będe w stanie wziąć na siebie każdy Jej głupi wybryk, tak jak wtedy za małolata - gdy zawsze stawałam w Jej obronie, i gdy zawsze w domu to ja mówiłam słowa:"to moja wina". bo nie ważny jest aktualny stan Naszych relacji - ważny jest fakt tego, że jest mi najbliższa na świecie. || kissmyshoes
|
|
|
|