 |
robisz mi nieporządek w chaosie.
|
|
 |
Był dla niej ideałem i może właśnie dlatego usprawiedliwiała go przed wszystkimi, a także i przed samą sobą. Gdy nie dzwonił zrzucała winę na rozładowaną komórkę. Gdy nie przyjeżdżał uparcie twierdziła, że na pewno wypadło mu coś ważnego. Nawet, gdy zdradził wzięła winę na siebie twierdząc, że nie jest wystarczająco piękna i dobra. Powiesz, że jej naiwność nie miała hamulców. Masz rację, ale nie zawiniła tu ona sama. Te wszystkie hamulce popsuła miłość, zabierając przy tym granice zdrowego rozsądku.
|
|
 |
tak bardzo do Ciebie pasowałam, Twoje ramiona idealnie mnie obejmowały, Twoja ręka tak idealnie chwytała moją, Twoje usta idealnie całowały moje, Twój charakter tak idealnie dopełniał mój. Z każdej sytuacji zawsze znajdowaliśmy wyjście, miliony kłótni, rozstań i powrotów, bo przecież nie umieliśmy żyć bez siebie. W jednej chwili wszystko zniknęło, nie ma Twoich ramion, rąk ust - CIEBIE... i mnie chyba też.
|
|
 |
Poddam się pod Boga osąd, ciekawe czy łamie prawo
Bo skoro to niebo to na bank tam dużo palą.
|
|
 |
Co w nim polubiłam? na pewno spojrzenie, którym zwabił mnie do siebie niby spytać jak się mam. uśmiech i w sposób jaki się poruszał. z grubsza wszystko co było widać na pierwszy rzut oka - było nie do ominięcia. przyciągał śmiałością i pewnością siebie. parę chwil, które przerodziły się w długi wieczór. poznawałam jego charakter, i wnętrze, które wydawało się nie mieć końca. opowiadał o tym, a zaraz kończył zdanie kompletnie czymś innym. aż w końcu poznałam jego smak. pieprzyk schowany za uchem i zapach perfum, który momentalnie mnie od niego uzależnił. ciepła dłoń i cień rozbawienia w okolicach kącików ust. zdobył mnie z nieukrywanym uśmiechem.
|
|
 |
w każdej myśli znajduję Ciebie... już nie wiem czy to po prostu mi przejdzie czy wciąż będę na Ciebie czekać. nauczyłeś mnie kochać, ale nauczyłeś mnie też, że potrafisz mnie zdeptać jak zwykłego śmiecia, zaprzepaścić uczucie i po prostu się odciąć. tak bardzo wielki mam do Ciebie żal, że zostawiłeś mnie w tym wszystkim samą, że nie chcesz już walczyć, nie chcesz mnie znać... to okropne, że można tak cierpieć, nie móc uwolnić się od myśli, wspomnień... to wszystko wciąż we mnie jest, nawet nie zdajesz sobie sprawy ile byłabym w stanie oddać żeby móc się do Ciebie przytulić, poczuć Cię choć przez chwilę, tak bardzo chciałabym sobie przypomnieć jak to jest. nie chcę innych ramion, innego głosu i innego uśmiechu. chcę Ciebie, tak jak dawniej. nie chcę nikogo innego.
|
|
 |
Kiedyś chciałem być numerem jeden już nie chcę teraz- od jedynki jest zbyt blisko do zera!
|
|
 |
Życie innych nie różni się od naszego aż tak bardzo, chociaż jesteśmy skłonni wierzyć w to jacy niepowtarzalni jesteśmy.
|
|
 |
tylko bądż... chyba aż tak wiele nie wymagam ..../ bo-ja-ciebie-chce
|
|
 |
możesz nazwać mnie egoistką, ale do czego mam dążyć jak nie do własnego szczęścia ?
|
|
 |
za minutę szczęścia będę pewnie cierpieć całe dnie, ale może tak trzeba.
|
|
 |
niektóre rzeczy sprawiają nam taką przyjemność, że nie potrafimy sobie ich odmówić.
|
|
|
|