 |
chcę podzielić się z Tobą własną codziennością. niczego więcej nie pragnę.
|
|
 |
wpatrywał się we mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami. ujrzałam w nich blask, nie potrafiłam jednak przypisać mu konkretnego znaczenia. ujął moją twarz w swoje ciepłe dłonie. zmusił do patrzenia sobie w oczy. przełknęłam ślinę. był taki kochany. ale ze mnie idiotka. jak mogłam Mu to zrobić ? spuściłam wzrok, nie chcąc dać upustu łzom, które piekły mnie pod powiekami. wszystko skręcało się we mnie, ból przeszywał mnie na wskroś. nie ból fizyczny. moja dusza cierpiała. jak mogłam skrzywdzić tak dobrego człowieka ? - Przecież wiesz jak mi na Tobie zależy. Proszę, powiedz mi wszystko. Postaram się zrozumieć. - wyszeptał nagle. nie odpowiedziałam. wiedziałam, że to zraniło by go do głębi. nigdy sobie nie wybaczę. ostatnią rzeczą jakiej pragnę, jest powiedzenia Mu prawdy. - Przepraszam. - powiedziałam, po czym wzniosłam się na palce, by pocałować Go delikatnie. odsunęłam się, spojrzałam Mu w oczy...i odeszłam. pewnie dopiero po chwili zorientował się, że na zawsze. / nieswiadomosc
|
|
 |
nie mogłam już tego znieść. tej pieprzonej bezradności, z którą nie mogłam walczyć. nieprzerwany tok myśli na ten temat, wcale mi nie pomagał. nie odważyłabym się teraz zasnąć. nie po tym co się stało. musiałam zachować trzeźwość umysłu. cholera, jakie to wszystko było trudne. nie spędzę ani minuty dłużej w tym domu - postanowione. zebrałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy. wiele ich nie było. tym lepiej. była 4 nad ranem. wyszłam, moje ciało ogarnął chłód letniego poranka. doszłam do centrum miasta, usiadłam na murze. była 6 rano kiedy wysłałam mu sms :potrzebuję Cię. mur przy Wolności 23. przyszedł za 10 minut. objął mnie, wyganiając resztki chłodu. razem patrzyliśmy na wschód słońca. nie pytał o nic, czekał aż sama pęknę i wyleję z siebie to co mnie dręczy. za to Go właśnie kochałam. / nieswiadomosc
|
|
 |
nieposkromiona chęć zemsty, za to, że ona jednym machnięciem dupą, zdobyła to, na co Ty pracowałaś miesiącami. / nieswiadomosc.
|
|
 |
bycie nieświadomym, to czasem jedyny sposób na bycie szczęśliwym. / nieswiadomosc
|
|
 |
i zawsze kiedy mówię, żeby spadał bo mnie wkurza, to tak naprawdę cholernie chcę aby został. on o tym wie, i dlatego nigdy tak po prostu nie odchodzi. | endoftime.
|
|
 |
i uśmiecham się do wspomnień, to takie zajebiste uczucie, że ktoś taki jak on miał ochotę chociaż ze mną rozmawiać.
|
|
 |
i jestem dumna z tego, że on może mieć każdą ale to do mnie zwraca się słowem 'kochanie, mała'. to ze mną przegaduje nawet całą noc na skype tylko dlatego, że chce słyszeć mój głos przed snem, w który zapada dopiero rano. to mi pisze te przesłodkie słowa, teksty i to ze mną kłóci się zawsze by pokazać jaki jest twardy, a na koniec daje mi wygrać. tak, jest dla mnie kimś bardzo ważnym, kto trzyma się przy mnie pomimo tych wad tego wszystkiego. ♥ | endoftime.
|
|
 |
kiedyś za jego oddech oddałabym wszystko, dziś już nie muszę bo mam go na wyłączność. | endoftime.
|
|
 |
uwierz, że moje serce potrafi bić w rytm jego oddechu. | endoftime.
|
|
 |
bo przyjaźń to coś więcej niż piwo wypite pod blokiem.
|
|
 |
nic tak nie mobilizuje do myślenia, jak muzyka.
|
|
|
|