 |
jest zajebiście! dwóch zajebistych chłopaków i reggae w głośnikach! :)
|
|
 |
a po tym co nas łączyło, już z daleka widząc moją postać, spróbuj przejść obojętnie, bez spojrzenia prosto w oczy i obejrzenia się za siebie. spróbuj, chociaż jestem pewna, że po tym wszystkim nie będziesz potrafił, ulegniesz tym źrenicom, w które kiedyś wpatrywać mogłeś się godzinami, wrócą wspomnienia przypominając Ci jakie cholerne szczęście przytrafiło Ci się mając mnie obok siebie, jak przy mnie każda, nawet ta najkrótsza chwila w Twoim życiu była wyjątkową. | endoftime.
|
|
 |
tu, na tych szarych blokowiskach duszą każdy jest taki sam. każdy z nas nie raz potknął się o własne szczęście, spieprzył to na czym mu zależało i przejechał się na ludziach, których cenił ponad własne życie. każdy z nas chciał puścić z dymem niejedno wspomnienie, w butelce zatopić cały ból, tęsknotę za ludźmi, którzy choć są już nikim to gdzieś na dnie serca, będą już zawsze, chociaż na moment zapomnieć o własnym istnieniu i o tym co każdego dnia, przybija na glebę. | endoftime.
|
|
 |
prawdziwy mężczyzna nie chodzi z plastikiem, mimo tego, że może być naprawdę ładny. prawdziwy mężczyzna zadowoli się przeciętną dziewczyną z piękną duszą. prawdziwy mężczyzna nie musi mieć kaloryfera, prawdziwy mężczyzna musi mózg. prawdziwy mężczyzna nie może krzywdzić kobiety, powinien chronić ją przed złem. znam kilku prawdziwych mężczyzn, na przykład Ciebie.
|
|
 |
niszcz to co Cię niszczy, zabij tą sukę, której na imię miłość.
|
|
 |
Pojechałyśmy do szpitala. Usiadłam przy łóżku. - 'Skarbie, Skarbie, jeśli mnie kochasz odezwij się' - błagałam. Po godzinie dostrzegłam lekki ruch powiek. Czekoladowe oczy otworzyły się. - 'Posłuchaj' - mówił ledwie zrozumianym szeptem - 'Odchodzę. Nic nie zależy ode mnie. Nasi przyjaciele, chyba już po nich. Pamiętaj zostało jeszcze kilka osób, które Ci pomogą. Zawsze możesz liczyć na moją rodzinę. Kocham Cię i zawsze będę, Aniołku. Módl się za mnie.' Nie zdążyłam powiedzieć słowa, maszyna zaczęła piszczeć. Umarł. Upadłam na ziemię. Krzyczałam. Płakałam. Rzucałam się. Leżałam załamana wiele miesięcy. Olałam szkołę. Gdyby nie reszta przyjaciół i rodzina nie byłoby mnie tu.. I nie opowiedziałabym tego Wam.
|
|
 |
Nie odzywał się od dwóch godzin. - 'To u niego nienormalne' - mówiłam do siebie w duchu. Martwiłam się i słusznie. Pół godziny później zadzwonił telefon, myślałam, że to On. -'Cześć Skarbie' - powiedziałam, z mimowolnym uśmiechem na ustach. - 'Niestety nie rozmawia Pani, ze swoim chłopakiem, Dr. Nowak przy telefonie.' Zaniemówiłam. Lekarz kontynuował. - 'Wypadek. Wszyscy nie żyją, ocalał jedynie On, siedział na najdogodniejszym miejscu, ale, doskonale wiemy, że nic z niego już nie będzie.' Wybuchłam spazmatycznym płaczem. Przekazałam telefon matce. Jąkała się. - 'Przecież jest taki młody, silny, wyjdzie z tego.' Usłyszała dokładne wyjaśnienie stanu zdrowia najbliższej mi osoby. Zachowała zimną krew. Rozłączyła się. Odpaliła samochód.
|
|
 |
od tygodnia nie odzywam się do mamy, dlatego że wyprała tą bluzę, przesyconą jego zapachem. dziś już nie należy do mnie, jest jego.
|
|
 |
przecież tak naprawdę nie jestem Tygrysem, napisz, nie ugryzę.
|
|
|
|