 |
każde kłamstwo wyjdzie w końcu na jaw, to tylko kwestia czasu jak zrozumiesz że nie przemieni się w prawdę.
|
|
 |
następnym razem zastanów się dobrze czy chcesz właśnie ją okłamać, bo być może jest kimś, kto zna prawde a twoim kłamstwem będzie się jarać mszcząc.
|
|
 |
- nie chce kłamać - nie proszę cię o to.
|
|
 |
najlepszą zemstą jest udowodnienie że ta strata jest nieodwołalna a szanse dostał ktoś inny.
|
|
 |
nawet gdy mnie pocałujesz nie wybaczę Ci tamtej nocy
|
|
 |
nie muszę się mścić byś zrozumiał swój błąd, brak mnie obok ciebie jest wystarczającą karą.
|
|
 |
Serce - dwie komory, dwa przedsionki, które przepompowują krew. Tak bardzo ważne, będąc centralnym narządem układu krwionośnego. Powinnam o nie dbać, nie nadwyrężać, a tymczasem czuję jak ledwo ogarnia to wszystko. Mam ucho na granicy Jego serca, plus świadomość, że mało obchodzi mnie już to, co dzieje się w mojej klatce piersiowej, a melodię, która dźwięczy mi właśnie w głowie, uznaję za priorytet.
|
|
 |
Gęsia skórka tworzy się w miejscach, w których jeszcze chwilę wcześniej znajdowały się Jego palce. Teraz są o centymetr dalej, niewiele, wszystko jest tak wolne. Pocałunkami podąża od moich ust, przez brodę, szyję, całuje obojczyki. Gorąco i nawet gdybym znajdowała się na zewnątrz, nie miałabym czym oddychać. Zaciskam swoją dłoń na Jego łopatce, wraca do moich ust, całuje je i daje przygryzać swoją dolną wargę. Chcę więcej, nie chcę barier, chcę dawać Mu wszystko, nie chcę już nic dla siebie, chcę podarować Mu to, co mam, mentalnie pakuję to w papier i wyciągam ku Niemu teraz, a On nie chce tego, nie zabiera. Sięga po każdy z tych elementów stopniowo, a każde muśnięcie jest jakby obietnicą, że ostatnie co zrobi to zrani mnie. Śmieje się, kiedy moje włosy nagle znajdują się na Jego ustach podczas pocałunku. Przytula mnie, a ja mimowolnie mocniej wdycham powietrze, kodując Jego zapach. I wtedy, cholera właśnie wtedy, spogląda mi w oczy i mówi, że kocha, a mi nie potrzeba niczego więcej.
|
|
 |
''Życie nie jest do dupy, jeśli chodzi o większość momentów. Kiedy jesteśmy mali każdy całą swoją uwagę skupia na nas, jakbyśmy byli skarbem królewskim. Kiedy jesteśmy w przedszkolu nie mamy zbyt wielu zadań do wykonania, oprócz posłuszeństwa wobec przedszkolanki. Początki szkoły też nie są trudne, jeśli ma się przy sobie kolegów i koleżanki z przedszkola, o których przed chwilą wspomniałam. Dorastamy w lekkiej beztrosce i zdobywamy coraz to większą wiedzę oraz osiągnięcia, aż w końcu stajemy się uczniami liceum, gdzie już od pierwszej klasy nauczyciele mówią o egzaminie maturalnym, który będziemy pisać w ostatniej klasie. To jest chyba najtrudniejszy okres dla człowieka. Liceum. Pierwsze prawdziwe porażki, pierwsze nerwy w czasie sprawdzianów, strach przed nieukończeniem szkoły i nie dostaniem się na wymarzone studia''. Pierwsza miłość, która boli i rani jak diabli.''
|
|
 |
- Zabiorę cię stąd – rzekł chwytając dziewczynę za rękę – Pod jednym warunkiem. - Zrobię wszystko – odrzekła podekscytowana siedemnastolatka. - Wyjdź za mnie – rzekł klękając na jedno kolano, a ona się zaśmiała. - Oszalałeś – stwierdziła od razu dziewczyna – Nie wyjdę za ciebie. Jestem jeszcze w liceum – dodała – Chciałabym najpierw coś osiągnąć, a zresztą znam cię dopiero jeden dzień.
- I wiesz o mnie więcej, niż większość moich znajomych. A więc kiedy? – spytał spragniony romantyk.
- Za dziesięć lat – rzuciła dziewczyna wymyślając pierwszą lepszą datę dla żartu.
- A więc za dziesięć lat przyjdziesz tu, spotkamy się w tym samym miejscu, a ty powiesz mi „tak” lub „nie”. Poczekam – skwitował chłopak całując jej dłoń, a następnie wstał z klęczek – Mamy dziesięć lat, aby poznać siebie nawzajem.
|
|
 |
Podkurczone nogi, dłonie wciśnięte pod Jego bluzę i wodzące po gorącym brzuchu, głowa oparta o Jego pierś i bicie serca dobiegające uszu. Jedną ręką masuje moje plecy, drugą włosy. Szepcze o tym, co czuje. Oddychanie jest zbyt trudne.
|
|
|
|