 |
wybrał najpiękniejszy ze swoich uśmiechów i zaserwował mi Go na pożegnanie. wymówił cicho moje imię z pełnym bólu spojrzeniem. - głupie te pożegnania, nie? - zagadnął wyciągając powoli rękę w moją stronę. - głupie, jak Ty. jutro się znowu widzimy, debilu. - rzuciłam wtulając się w Jego ramiona.
|
|
 |
perfekcyjnie pamiętam tamten wieczór, kiedy piliśmy wino z gwinta nie za miłość, a za szczęście pierdoląc co chwila, że ten pierwszy czynnik ni chuja powoduje uśmiech.
|
|
 |
najgorsza jest ta świadomość, że osoba, która była dla Ciebie tak niesamowicie ważna, której mówiłaś o wszystkich swoich wpadkach, zauroczeniach, tajemnicach i marzeniach, której ufałaś najbardziej jak się tylko da - zawodzi. znika od tak, bez słowa wyjaśnień. przyjaciel - osoba, której strata boli najbardziej.
|
|
 |
Często mam ten sen.
W prehistorycznych czasach.
Słyszę twój krzyk.
Przeganiam niedźwiedzia.
I już się nie boisz.
Ale kiedy się budzę ...
Kiedy się budzę, Nie ma niedźwiedzia.
a ty nadal się boisz.
Nie jestem łowcą niedźwiedzi.
Jestem producentem wykonawczym fotokopiarek
Chciałbym pokonać niedźwiedzia,
abyś przestała się bać." / Mr. Nobody
|
|
 |
tak na prawdę to nie wiem jak to będzie.
|
|
 |
on ją kocha, ona go kocha. oboje to wiedzą, a i tak nie mogą być razem.
|
|
 |
i jak mam sobie kurwa nie robić nadziei, jak on tak siedzi, tak patrzy, tak się uśmiecha?
|
|
 |
nudzi mi się cholernie. nie wiem jak to w ogóle możliwe. są wakacje. a ja je w większości spędzam w domu. na samo wspomnienie jak było rok, dwa lata wcześniej, aż łzy cisną mi się do oczu. no tak. wtedy byliśmy jakoś bardziej ze sobą zżyci, a teraz? teraz tylko wychodzi się na dwór po to by wyciągnąć od kogoś parę szlug albo piwo. każdy myśli o sobie i swoim tyłku. zgubiliśmy się gdzieś miedzy tymi wakacjami sprzed lat.
|
|
 |
5 000 obserwujących. ;jaram dupsko; DZIĘKUJĘ!
|
|
 |
fakt, jest z Tobą. ale o mnie nie zapomniał.
|
|
|
|