 |
i udowodnij mi, że w tym całym syfie nie zostałam sama.
|
|
 |
być może widzisz, że się uśmiecham. być może mnie nie znasz.
|
|
 |
jestem tu po to by narzekać, a ty, by mnie pocieszać. ogarnij.
|
|
 |
idę z tyłu parady dzikiego pędu ludzi, we współczesnym świecie.
|
|
 |
na każdym kroku autodestrukcja. ludzie czerpiący pomoc z każdej cechy dobrej strony mojego charakteru. takie tam trudne życie. niszczeję z każdym dniem.
|
|
 |
znowu. znowu schodzę po cztery schodki w dół, znowu śpiewam pod prysznicem, znowu nie mogę zasnąć wieczorem bez kakao, godzinnego wpatrywania się w księżyc i głębszych rozkmin. znowu myśli rozsadzają mi głowę. znowu moje serce oszalało.
|
|
 |
przepraszam, że pojawiłam się nie w porę. wkroczyłam do życia, które już skrupulatnie próbowałaś ułożyć. stanęłam gdzieś między Tobą, a Nim, nie pozwalając się wyminąć. starałaś się, jasne - problem w tym, że ja w porę zarezerwowałam sobie Jego usta.
|
|
 |
"Uczeń na lekcji zjada ozdoby choinkowe" = czyli nie ma to, jak wejście kumpla na niemiecki, zgarnięcie pierwszego lepszego piernika z choinki i wpierdalanie go, mistrz.
|
|
|
|