 |
|
'Pod powiekami mam własne niebo. Własny raj. Wszystko jest tam idealne, dopięte na ostatni guzik. Mam to czego potrzebuję. Mam Ciebie. Mam swoje powietrze, którym jest twoja miłość. Lecz kiedy otwieram oczy, w ułamek sekundy mój eden pryska jak mydlana bańka. Wracam na ziemię. Wracam do piekła.'
|
|
 |
|
Kocham całować czubek jego nosa i uśmiecham się za każdym razem, gdy szykuję mu śniadanie. Uwielbiam smak każdego kawałka jego ciała i światło księżyca odbijające się na nim, gdy leży w negliżu. Jego zapach rozpoznam wszędzie, bo pachnie mną, a ja pachnę nim. Należymy do siebie.
|
|
 |
|
Twoja obojętność, moje łzy. Przeszłość jak weneckie lustro odgradza nasze życie, które niegdyś spędzić mieliśmy nie dalej od siebie, niż na wyciągnięcie palców.
|
|
 |
|
Narysowałam Cię na kartce papieru z myślą, że gdy naniosę na Twe włosy odcienie miodu i pszenicy, że gdy użyję błękitnej kredki do Twoich oczu - ożyjesz. Staniesz obok, tak po prostu, jak gdybyśmy znali się od zawsze i powiesz: "Jestem i już nigdy nie odejdę".
|
|
 |
|
Pozwól mi raz ostatni dotknąć Twojej delikatnej skóry muśniętej wiosennym słońcem. Pozwól mi poczuć przeszywające całe ciało dreszcze gdy Cię całuję. Pozwól roztopić się w Twoich ramionach i poczuć że znów jesteś mój... raz ostatni.
|
|
 |
|
nie mów mi, że gdyby nie ona to bylibyśmy razem. nie chcę żyć ze świadomością, że miałam szansę na szczęście, ale nie miałam szansy na jej wykorzystanie.
|
|
 |
|
wychodząc późnym wieczorem ode mnie, wyszeptał jeszcze, że bardzo mnie kocha. byłam szczęśliwa, mega szczęśliwa. pocałowałam go najczulej jak potrafiłam, a on, znikając gdzieś za drzewami nigdy więcej się nie pojawił.
|
|
 |
|
Za każdym razem obiecuję sobie, że nie pozwolę, by mężczyzna znów mnie zranił. Za każdym razem jednak spotykam kretynów i nie jestem w stanie nic z tym zrobić.
|
|
 |
|
w końcu znalazł się ktoś, dla którego byłabym w stanie poświęcić moje poranne picie zielonej herbaty, zaraz po przebudzeniu. poświęciłabym, gdyby nie fakt, że On już posiada osobę, która się dla Niego poświęca
|
|
 |
|
dzisiaj zrozumiałam, że świadomość bycia nikim od samego początku jest znacznie lepsza, niż złudne nadzieje i te rozpaczliwe rozczarowania w rezultacie własnej naiwności.
|
|
 |
|
później może zabrać mnie karetka. lekarz oznajmi zgon. w kilkanaście sekund dotrze do Ciebie ta wiadomość. ktoś Ci powie jak mu przykro i zaoferuje pomoc. nie uwierzysz w te słowa, nie zechcesz wierzyć, że mnie już tu nie ma.
|
|
 |
|
wyobrażam go sobie z nogami opartymi na biurku, rozpiętym kołnierzykiem, krawatem zarzuconym na ramię. dobrze wygląda w garniturze. cóż wygląda dobrze we wszystkim. i bez niczego też.
|
|
|
|