 |
|
Ty zaciagasz sie klejem, ja zaciagam sie Tobą, ty uzależniłes sie od alkoholu, ja od Ciebie, ty popijasz piwo, ja upajam sie twoim uśmiechem.! ty pójdziesz na odwyk.! ja zostane uzależniona dopóki ty nie pomożesz mi siebie Ciebie znienawidzić!
|
|
 |
|
To jest bardzo dziwne, widzisz, bo jesteś dla mnie jednocześnie kimś i nikim.
|
|
 |
|
jestem Twoją klątwą i przekleństwem. niedokończoną przyjemnością. przegryzioną wargą do krwi.
|
|
 |
|
Uczę się Ciebie jak w szkole prymuska. Jak Alicja zabiorę na drugą stronę lustra. Pokażę rzeczy, których nigdy nie pokaże Ci kablówka - słowo. Prawdziwe życie, od którego pieką dłonie i policzki. Pokażę więcej niż przypuszczać możesz, wszystkie swoje myśli...
|
|
 |
|
Ciągle czuję zapach jego perfum i ręce obejmujące mnie w talii, brodę na ramieniu...
|
|
 |
|
- wiesz , że miłość to tylko chemiczna reakcja zachodząca w mózgu pod wpływem zwiększonej ilości fenyloetyloaminy , prawda ? . - czyli .. nie wierzysz w romantyczną miłość ? , - to przed chwilą powiedziałam .
|
|
 |
|
cholera, ale dlaczego kiedy zrozumiem, że tak musiało być to wracasz ?
|
|
 |
|
dla niej miłość to nie czerwone róże, kolacje przy świecach, romantyczne słowa, prezenty, trzymanie się za rękę, bezsenne noce, pocałunki na pokaz... ona nie potrzebuje tego wszystkiego. potrzebuje tylko poczucia bezpieczeństwa, oparcia, pocieszenia, zrozumienia i takiej pewności, że może powiedzieć wszystko, a nie zostanie to źle odebrane, że zawsze czekają na nią jego ramiona, cokolwiek się stanie. potrzebuje swojego odbicia w jego oczach, nieprzerysowanego z jakiegoś taniego romansu, lecz prawdziwego, ze wszystkimi wadami i zaletami...
|
|
 |
|
"Twoje obietnice nic nie warte,a słowa rzucane na wiatr...
|
|
 |
|
Nienawidzę Cię za to, że gdy się uśmiechasz miękną mi kolana. Nienawidzę za to, że na dźwięk Twego głosu drżą mi ręce. Nienawidzę za to, że nadal łamiesz mi serce.
|
|
 |
|
nawet nie chce mi się płakać. Rozczarowana też się nie czuję. Przecież wiedziałam, że tak będzie.`
|
|
 |
|
Czasami warto powędrować do innego świata. Choćby na jeden wieczór.
|
|
|
|