 |
Ja też od rana o Tobie myślę, nie umiem doczekać się piątku. Niesamowicie bym chciała Cię poczuć w sobie, przytulić się, przesiąknąć Twoim zapachem. Mmmmm, aż mnie wszystko mrowi na samą myśl.
|
|
 |
mamo, znalazłam mężczyznę,
który kocha mnie i rozumie.
|
|
 |
no sorry kolego, zjebałeś.
|
|
 |
90% moich problemów pochodzi z szukania głębszego znaczenia w rzeczach, które nie tylko nie mają znaczenia głębszego, ale które w ogóle jako takiego znaczenia nie posiadają.
|
|
 |
Wszystko staje się coraz bardziej obojętne. Ja robię się słabsza, pogoda coraz gorsza, a nauki przybywa.
|
|
 |
lubię piątki, bo oprócz rozpoczynającego się weekendu, mogę również spędzić z Tobą więcej czasu niż zazwyczaj i nie myśleć przy tym, że zaraz musimy się rozstać. To taka piękna, prosta przyjemność leżeć obok Ciebie przez cały wieczór, bez obaw i zmartwień. Po prostu ja i Ty.
— uwielbiam piątki.
|
|
 |
Całą siebie oddaję w Ciebie.
|
|
 |
dopiero jest wtorek, a ja już mam dosyć. — nienawidzę szkoły!
|
|
 |
|
a jutro? całkiem na lajcie, od rana pójdziesz do szkoły, całkiem możliwe, że po drugiej lekcji, odpalając z kumplami szluga wyjdziesz na piwo, olewając kolejną lekcję. bardzo możliwe jest to, że po naszej kolejnej kłótni pójdziesz się najebać wraz z kumplami, wciągając przy tym kolejne kreski białego proszku, lub innego rodzaju toksycznych środków. bardzo prawdopodobne jest również to, że wychodząc dzisiaj do pracy, skończysz z głową nad kiblem i tabletkami przeciwbólowymi, wlewając w siebie litry wody. a za kolejne miesiące, nie będziesz nawet czuł bólu. a ja? wrzucę w torbę kilka zeszytów, delikatnie ogarnę twarz, wezmę poranny prysznic i jak co dzień spędzę kolejne dnie w szkole, lub poza nią - jeśli nie będę mogła przyhamować emocji na tyle, żeby powstrzymać ich wybuch. a po południu? włączę laptopa, odczytam wiadomości, lekceważąc większość z nich. w najgorszym wypadku zostanę w domu przez kolejne dwa tygodnie, z gorącą kawą w dłoni i szlugą w drugiej. wciąż Cię kochając.
|
|
 |
Wiesz ile razy miałam tego dość? Jak często potrafiłam z tej bezsilności wmawiać sobie samej, że najlepszym wyjściem będzie koniec i starałam się do tego przyzwyczaić? Ile chwil zwątpienia przeżyłam, kiedy znów nie było go obok mnie? Jak wiele razy płacz był czymś tak naturalnym, że oddychałam łzami? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo bolał mnie każdy moment, kiedy kłóciliśmy się o nic albo o błahostki, na które nikt inny nie zwróciłby uwagi i wytykaliśmy sobie każdy błąd? Możesz uwierzyć, że on przeżywał dokładnie to samo? Mimo nawet tych spraw ciągle byliśmy obok siebie, ze sobą, przepełnieni zaufaniem, wiarą w to, że się nam uda i żyliśmy tą nadzieją, rozumiesz? Więc pomyśl - jeśli kocha się prawdziwie dopiero wtedy, kiedy nie zostawia się wszystkiego nawet jeśli to boli, to czy to nie jest prawdziwa miłość? /dontforgot
|
|
 |
Nie obiecywać, jeżeli nie jest się pewnym dotrzymania danego słowa. — ZAPAMIĘTAĆ KURWA!
|
|
|
|