 |
znowu zapowiada się melancholijny wieczór, którzy przesiąknie słonymi złami i zostanie zatruty niezniszczalnymi wspomnieniami oraz powracającym bólem, który rozpieprza moje wnętrze od środka.
|
|
 |
|
pierdolę sztuczną troskę. po co pytasz się "co tam" skoro wiesz, że i tak odpowiem "w porządku", nawet jeśli jestem o krok od odebrania sobie życia? żeby uspokoić sumienie? nie rób sobie kłopotu. skoro to, jak sobie radziłam nie obchodziło Cię tyle czasu nie udawaj, że nagle zauważasz, że chyba jednak nie jest tak w porządku i że się przejmujesz. po prostu nie bądź obłudna, bo to wkurwia bardziej niż ignorancja.
|
|
 |
Nie oczekuj ode mnie już niczego. Nie będę na Twoje zawołanie, nie będę już tą dziewczyną, do której napiszesz, a Ona natychmiast Ci odpisze, bo Ty będziesz miał takie życzenie. Skończyły się te dobre czasy, kiedy to wszystko, ta nasza znajomość była dla mnie ważna. Nie jest mi nawet przykro, że tak się dzieje, ponieważ sam przegrałeś to co było między nami. Wybrałeś inną drogę, oszukałeś mnie i zabawiłeś się. Zagrałeś znów na moich uczuciach i emocjach, chciałam dać Ci szansę, kolejną, a może i ostatnią. Nie wiem, ale chciałam to zrobić. Ty wybrałeś inną drogę i możesz sobie nią iść. Nie obchodzi mnie to jaką decyzję podejmiesz. Mam już dość Twoich kłamstw i intryg. Kończę z Tobą na zawsze. Nie chcę Cię znać, nie chcę Ciebie w moim życiu, odejdź.
|
|
 |
Hey Miski znajdzie się ktoś z Wadowic ?
|
|
 |
Zawsze cię wspierał kiedy tego potrzebowałaś, zawsze chodził z tobą na zakupy - nawet jeśli tego nie cierpiał, zawsze oglądaliście razem filmy - te najstraszniejsze zresztą najbardziej i kiedy się bałaś - zawsze cię przytulił i szepnął do ucha 'maleńka, nie bój się, jestem przy tobie, to tylko film' a ty miałaś od razu uśmiech na twarzy, zawsze pisaliście ze sobą - codziennie, bez żadnych przerw, zawsze się spotykaliście - również codziennie, a to tylko dla tego, że tak mocno za sobą tęskniliście już po minucie od pożegnania, zawsze przytulał cię kiedy było ci zimno albo dawał ci bluzę, kiedy jej potrzebowałaś. piliście razem kakao i nie mówiąc nic, patrzyliście sobie głęboko w oczy, słowa wam potrzebne nie były, bo nawet w samym milczeniu były skryte wasze wszystkie uczucia, którymi się darzyliście. szczęście, to było prawdziwe szczęście. i na samą myśl o tym słowie, pomyślałaś o nim, prawda? nie musisz pytać skąd to wiem, to logiczne, też tak pomyślałam. / charakterystycznie
|
|
 |
Tak. doskonale o tym wiem. każdy może zmienić swoje życie. każdy. wystarczy na to chwila. mocne postanowienie. ale nie każdego na to stać. uwierzcie. nie każdego. ktoś kto ciągle żyje przeszłością, pomimo że tak cholernie chce się jej wyprzeć, ktoś to ciągle wraca do wspomnień, pomimo że tak mocno chce o nich zapomnieć, ktoś kto kocha osobę, która nie jest warta nawet na to aby pomyśleć o niej przez minutę, nie wróci tak szybko do teraźniejszości. potrzebna jest mu jedna osoba, która ogarnie tę drugą, osoba, która będzie wspierać i nie pozwoli byśmy wpadli w gorsze bagno niż obecne, osoba, która nie stchórzy i nie ucieknie z powodu natłoku problemów w którym tkwi ta druga. osoba, która nie bez powodu nazywana jest przyjacielem. bez tej osoby, nie poradzisz sobie. nawet nie ważne jak mocno byś chciał, nie poradzisz. dlatego jeśli jej nie masz - ciągle będziesz tkwił w tej beznadziejnej przeszłości, która ciągle nas niszczy. trochę to chujowe lecz niestety prawdziwe. / charakterystycznie
|
|
 |
Widziałam ich dziś razem, byli tacy fałszywie w sobie zakochani, każdy to widział, a ja? Pomimo i tak doskonale wiem, że ten 'związek' długo nie potrwa to i tak w środku serce pękało mi na pół, pragnęłam krzyczeć, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. wewnątrz mnie trwała prawdziwa burza i to było na prawdę okropne. a na zewnątrz? na zewnątrz wszystko było okej, nawet przeszłam dziś obok nich z uśmiechem na twarzy. fałszywym ale uśmiechem. a potem kiedy się rozstali, napisałam do niego, tak, też mnie to zdziwiło, nie sądziłam, że się odważę, a jednak. napisałam. na samym początku nie odpisywał, już straciłam nawet nadzieję. Rzuciłam telefon na łóżko i wyszłam, kiedy wróciłam odruchowo spojrzałam na telefon z myślą, że może odpisał? i odpisał. odpisał. na prawdę odpisał! nawet wytłumaczył się. i pisało mi się z nim cudownie, tak jak za dawnych czasów. i wiesz? to działo mi nadzieję, że wszystko mogę zmienić. i zmienię. zrobię wszystko by znów było jak dawniej. / charakterystycznie
|
|
 |
Gdybym miała powiedzieć jaka jest moja ulubiona muzyka, nagrabym Cie, wrzuciła na plytke i zachowała dla siebie. Bo to jest mój raj. Twojej uśmiechniętej twarzy zrobiłbym setki zdjęć oprawila i zawiesiła na ścianach Co prawda próbuję sie wyleczyć. Glupie zaklady, smianie z kolegami, zapomnienie. Chcialabym, wiesz ? Chcialabym zapomnieć Twojego glosu, oczu, usmiechu, rysów twarzy. Chcialabym Cie nadal traktować jak kolege. Zapomniec o tym 1,5 roku związku. Choć o nim może nie tak bardzo. Zapomnieć o uczuciu. Odrzucić je. Wspomnienia pozostaną, uczucia nie chcę Szkoda, ze to trudne. // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
|
Jak zawsze zostałam sama. Nie ma nikogo, gdzie mogłabym pójść, zadzwonić, czy otwarcie napisać o tym co się dzieje. Rozpierdala mnie to wszystko od środka, bo ja nigdy nie odmawiałam nikomu pomocy. Do każdego wyciągałam dłoń, czasem kosztem własnego życia. Jednak byłam i pomagałam. A teraz co w zamian zyskuję? Bezsilność i bezradność, z którą nie mam sił toczyć wojny. Potrzebuję jednak odrobiny zrozumienia i wsparcia oraz tej rozmowy, gdzie mogłabym zrzucić z siebie wszystkich. Lecz dlaczego nie mogę mieć przy sobie przyjaciół tylko samych wrogów? Dlaczego to ja muszę być tą dobrą, która nic w zamian nie otrzyma ?! Jak długo mam ciągnąć aktorską grę i kłamać, że nic się nie dzieje przed samą sobą, kiedy co noc walczę ze łzami ?! No, ile do cholery mogę tak ciągnąć to wszystko?!
|
|
 |
|
I gdyby przyszedł i powiedział 'zjebałem, no spierdoliłem wszystko po całości', to może zmieniłabym zdanie o całej tej sytuacji i o nim. / napisana
|
|
 |
Jak zawsze zostałam sama. Nie ma nikogo, gdzie mogłabym pójść, zadzwonić, czy otwarcie napisać o tym co się dzieje. Rozpierdala mnie to wszystko od środka, bo ja nigdy nie odmawiałam nikomu pomocy. Do każdego wyciągałam dłoń, czasem kosztem własnego życia. Jednak byłam i pomagałam. A teraz co w zamian zyskuję? Bezsilność i bezradność, z którą nie mam sił toczyć wojny. Potrzebuję jednak odrobiny zrozumienia i wsparcia oraz tej rozmowy, gdzie mogłabym zrzucić z siebie wszystkich. Lecz dlaczego nie mogę mieć przy sobie przyjaciół tylko samych wrogów? Dlaczego to ja muszę być tą dobrą, która nic w zamian nie otrzyma ?! Jak długo mam ciągnąć aktorską grę i kłamać, że nic się nie dzieje przed samą sobą, kiedy co noc walczę ze łzami ?! No, ile do cholery mogę tak ciągnąć to wszystko?!
|
|
 |
Wracasz do mojego życia, ale to nic. Nie pozwolę, abyś mnie zniszczył, nie dam się po raz kolejny wyrolować z życia, abyś mógł cieszyć się kolejną porażką, którą odniosę, wiesz? Tym razem będę silniejsza, pewniejsza siebie. Jeżeli będzie mnie to kosztować wiele nerwów i nieprzespanych nocy, dam radę. Nie upadnę, jak rok temu, czy kilka lat wcześniej. Nie powróci pełna przeszłość do mnie, bo to będzie jedynie chwila słabości. Tak, dzisiaj będziesz dla mnie chwilą, która minie, gdy zegarek wybije północ. Dla mnie zacznie się nowy dzień, a ja spokojnie o Tobie zapomnę. Usunę wszystko co mi pozostawiłeś, a jeżeli jeszcze raz napiszesz do mnie wiadomość, zadzwonisz - będę jeszcze bardziej obojętna. Wyłączę telefon, zmienię numer i przestanę być zależna od Ciebie. Uwolnię się od tego toksycznego życia. Zacznę od nowa wszystko, ale bez Ciebie.
|
|
|
|