 |
nigdy nie zrozumiem, jak można darzyć kogoś tak wielką miłością. deklarować, że to wszystko będzie trwało wiecznie. obiecywać, że zawsze będzie się obok. dawać słowo, że nigdy nie zasmakuje się innych ust. obdarowywać swoją miłość bezgranicznie i bezpodstawnie. mówić o przyszłości i pieczętować piękne wspomnienia. spełniać marzenia, a co lepsze, być głównym z nich. nie wiem, jak można rozpalić serce, a później na kiwnięcie ręką poprosić, aby uczucie zgasło.
|
|
 |
pierdolonadama znów wchodzi w grę, plusik jest, wszystko jest. [pierdolonadama]
|
|
 |
tak, mogę powiedzieć szczerze, że Go nienawidzę. Nienawidzę każdej cząstki Jego skurwysyńskiego charakteru. Spieprzył mi całe dzieciństwo, bił mamę i rodzeństwo włącznie ze mną , co jest dla mnie niedopuszczalne. Przecież dzień wcześniej mówił, że kocha. Więc tak się nazywa miłością? Co z tego, że dał pieniądze, markowe ciuchy, wakacje za granicą. Dał wszystko. Zapomniał tylko o miłości rodzicielskiej i spokojnym życiu... /k_j
|
|
 |
pierdole tą Twoją przyjaźń. jesteś nikim. / k_j
|
|
 |
i pilnuj swojego serca, żeby nie wyskoczyło Ci z piersi z obawy przed czymś strasznym, albo w oczekiwaniu.. czegoś zupełnie innego. / chirurdzy.
|
|
 |
dzisiaj mijając Cię na ulicy czuję obrzydzenie. spoglądając w Twoje oczy czuję nienawiść, choć kiedyś tak bardzo je kochałam. patrzę na Ciebie, jak idziesz - z uśmiechem na twarzy, pewnością siebie i głową podniesioną ku górze. ale mimo wszystko znałam Cię lepiej niż te wszystkie laski na ulicy, które się za Tobą oglądają - ja widzę w Tobie rówież strach. ogromne tchórzostwo, które nie pozwala Ci spojrzeć mi w oczy. widzę mężczynę, który charakterem przypomina dzieciaka. rozpieszczonego, bogatego dupka, który myśli, że na wszystko może sobie pozwolić. przechodzę obok, mierząc Cię z góry na dół, a Ty jak przestraszony kundel odwracasz głowę w drugą stronę. i nie, to nie jest wstyd - bo Ty nie wiesz co to słowo oznacza. to po prostu strach- zawsze bałeś się uczuć. / veriolla
|
|
 |
nie umiem spojrzeć Ci w oczy, dlatego mijając Cię spuszczam wzrok i udaje , że piszę smsa. nie potrafię patrzeć na osobę, za którą kiedyś bez zastanowienia bym zabiła. / k_j
|
|
 |
poczułam zdradę- więc nie dziw mi się, że trudno u mnie zdobyć zaufanie. odeszła ode mnie najważniejsza osoba, mimo wielokrotnych obietnic- więc nie dziw mi się, że na słowa ' obiecuję, będę na zawsze' parskam śmiechem. życie nie jednokrotnie skopało mi dupę, więc nie dziw mi się, że tak ostrożnie i nieufnie podchodzę do ludzi. /k_j
|
|
 |
przetrwam bez Ciebie. muszę. / k_j
|
|
 |
-Kocham cię, Jack!
-Nie rób tego, nie żegnaj się!
-Tak mi zimno....
-Przeżyjesz, będziesz miała mnóstwo dzieciaków, będziesz patrzeć, jak dorastają. Umrzesz jako stara babcia we własnym ciepłym łóżku. Nie tutaj, nie tej nocy. Rozumiesz mnie? Wygrana tego biletu dała mi najlepszą rzecz, jaką mogłem spotkać ciebie. Jestem wdzięczny za to, wdzięczny jestem losowi. Musisz zrobić dla mnie przysługę. Obiecaj mi, że przeżyjesz. Że nie poddasz się, bez względu na to, co się zdarzy, nie ważne jak beznadziejna sytuacja. Obiecaj mi, Rose, i nigdy nie złam przysięgi.
-Obiecuję.
-Nigdy się nie poddaj.
-Nie poddam się, Jack. Nie poddam się. / Titanic.
|
|
|
|