|
przefarbowałaś włosy na brązowy, dałaś mi powód do brechy gotowy. plastik plastikiem na zawsze zostanie, nieważne co się z nim stanie. stopniałaś jak lody w lato, kiedy powiedziałam Ci w oczy - Ty szmato. idź Montany słuchać, albo się z tym swoim boyem ruchać. w sumie.. nie masz po co nie jesteś chuja warta, ale jesteś w swoich gadkach zaparta. myślisz - jestem zajebista, jesteś zjebana to rzecz oczywista. więc idź się leczyć do psychiatry, bo zmiotę Cię z ziemii ja, nie gwałtowne wiatry.
|
|
|
wiem, moje wpisy zjebały się, ale dziś więcej w nich szczerości, moje życie pełne namiętności, zapachu zielska, aż z łóżka nie chce mi się ruszać cielska. za dużo marzeń w bani, zmieniłam się Kochani. czas Waniili mija powoli, trochę się w mózgu mi pierdoli. przepraszam za słabości, ale w sercu reggae rap, muzyka tworzy mój świat.
|
|
|
Nie wybieraj tego, który jest piękny. Wybierz tego, dzięki któremu świat jest piękniejszy.
|
|
|
jedna karta. zero zdrad, zero kłamstw. pierwszy raz w życiu, nie wiem co się ze mną dzieje. zakochana w pyskatym małolacie, który zrobił dla mnie tak dużo pędzę przez egzystencję, trochę za szybko. mieszkanka dwóch zapachów marihuany i męskich perfum unosi się w powietrzu. a ja siedzę, patrzę w fioletowy sufit. i mówię do niego. rozumie o wiele więcej niż Ty, ściany i podłoga razem wzięte. rozkminka mnie ogarnęła.
|
|
|
wiesz, znowu jestem trochę za bardzo roztargniona. kolejny raz olałam naukę. siedzę z jointem przed ekranem, patrzę na głupie literki mojego rapu, który odrobinkę przypomina mi wiersz. nie radzę sobie.
|
|
|
trochę za bardzo sentymentalnie.
|
|
|
Pokusa będzie dzwonić bez końca, ale szansa może zapukać tylko raz.
|
|
|
uwielbiam w pokój, w głośnikach Marley, w ręku joint, w sercu jamajka, to nie życie, to bajka!
|
|
|
dziękuję za powód do zbędnej rozkminy.
|
|
|
- odchodzisz ?- nie. !- więc co robisz ?!- czekam, aż pójdziesz ze mną. ! :**
|
|
|
Nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz częścią mojego świata.
Jesteś całym moim światem.
|
|
|
|