 |
Leżała pół przytomna na moich kolanach dopijając kolejne piwo. Ciągle śpiewając piosenki Pezeta patrzyła na mnie mrużąc swoje śliczne oczy. Miałem ochotę ją pocałować, zdejmując z niej ubranie całować każdą cześć jej ciała. Pragnąłem jej niczym narkoman na głodzie pragnie swojego `leku`. Tak cholernie ją kochałem. To była miłość, o której się nie mówi, ta co zdarza się raz na całe życie. Była moją definicją szczęścia, a mimo to nie mogliśmy być razem. Uświadamiając to sobie mam łzy w oczach i czuję się tak bezsilny. Nie mówcie, że nie mamy serca. My po prostu boimy się miłości, boimy się waszych łez. / lovexlovex
|
|
 |
Kiedy już mnie zranisz usiądę sobie na pobliskim krawężniku z butelką szampana i pluszakiem od ciebie i będę sobie cichutko cierpieć. / lovexlovex
|
|
 |
Uwielbiam ten stan, kiedy siedzimy obok siebie, milcząc. Patrzymy sobie wtedy czule w oczy i pocałunkami wyznajemy miłość.. A nasze dłonie splątane szacunkiem i oddaniem tworzą idealne proporcje udanej miłości. / lovexlovex
|
|
 |
-Opowiedz mi o tym wypadku. - Nie było żadnego wypadku. - To masz taki ryj od urodzenia?
|
|
 |
Kochanie, istniejesz w wersji z mózgiem ? Bo osobiście taką bym wolała...
|
|
 |
Kiedy stanęła przede mną naga pragnąłem ją niesamowicie, ale moje oczy kierowały się w stronę jej twarzy. Uwielbiałem patrzeć na jej uśmiech i ten dołeczek na prawym policzku. Tak cholernie ją kochałem, To nie było zauroczenie, fascynacja, ani nic innego. To była czysta miłość. Miłość dla której byłem gotów poświecić wszystko nawet swoje życie no i poświęciłem. Zapomniałem tylko o tym, że kiedyś w letnią noc przysięgała, że beze mnie nigdy nie będzie szczęśliwa, nie wiedziałem, ze obietnice rzucone z ust nastolatki z bujnymi lokami są tak stanowcze. Przez co straciłem własne życie i jej szczęście. / lovexlovex
|
|
 |
On był matematykiem, a ona była nieobliczalna.
|
|
 |
Gdy widzę Twoje błędy ortograficzne, mam ochotę przypierdolić Ci słownikiem.
|
|
 |
Zaczęłam płakać, a on spojrzał swoimi błękitnymi patrzałkami i przytulił mnie czule całując moje łzy. Szeptał do ucha, ze bardzo mnie kocha, a ja coraz bardziej zanosiłam się płaczem, a on mocniej przytulał. Nie to nie był płacz ze szczęścia, ani ze smutku.. To ten rodzaj płaczu bezsilności. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że masz przy sobie największy skarb na świecie, a mimo to wiesz, że to spieprzysz i go stracisz. A sama dobrze wiesz jaki to ból stracić kogoś, kogo się kocha nad życie. / lovexlovex
|
|
|
|