 |
Chciałem spalić świat, w twarz napluć światu.
|
|
 |
Sam byłem szczylem, który musiał każdy kosz kopnąć.
Lecz dość już, trzeba dojść do wniosków wreszcie.
Tak wiele spalonych mostów, choć mało rzek w mieście.
Sztuka to wznieść się tak wysoko nad bzdury,
by nie móc już na resztę patrzeć z góry.
|
|
 |
Nie zamierzam już nigdy zabijać się żeby być idealnym.
Za dużo we mnie życia, ze mnie jest człowiek - nie robot.
Jestem niedoskonały i przez to unikalny.
|
|
 |
Moje serce drży za każdym razem gdy rozkładam skrzydła.
Krzyczą za mną naiwniak, gdy stoję gotów do startu.
Nie stanie mi się tam krzywda, nie pytaj czy coś wygram..
Pędzę by na koniec lotu zerwać swój łańcuch.
|
|
 |
Sama nie wiesz nawet pewnie zupełnie czego ode mnie chcesz.
Pojebana tak samo jak ja, tak samo jak ja.
|
|
 |
Są takie telefony przed którymi chce się napić.
Są takie, że w ogóle nie chcę podnosić słuchawki.
Jeśli coś się pieprzy - odwiecznym prawem serii.
|
|
 |
Samiec musi dominować, takie są prawa natury.
Lecz czy musi przy tym kłamać, dostawać brawa za bzdury?
|
|
 |
Nieskończenie wiele słów
ani jedno warte Ciebie...
|
|
 |
Posprzątaj po sobie - nakruszyłeś słowem i stłukłeś obojętność (ktoś się może nią skaleczyć). Siedzę w brudnym pokoju swojej głowy, wstydząc się kogokolwiek zaprosić. Możesz iść w swoją stronę, ale najpierw musisz dojść ze mną do ładu, bym mogła mówić ludziom, że u mnie wszystko w porządku...
|
|
 |
”Zapewniam Cię, że czekam jak wariat na jedno choć Twoje słowo, jak na telefon, który nigdy nie zadzwoni…”
|
|
 |
I'm sorry, for everything that I've done.
|
|
|
|