 |
kocham Go, ale to nie zmienia faktu, że wszystko zniszczyliśmy. [ yezoo ]
|
|
 |
nawet jeśli każdy pocałunek był dla Niego satysfakcją, a oddanie Mi części siebie to mała przykrywka. jeśli to prawda, że kłamał i nigdy nie był szczery. jeśli wspólnie spędzony czas nie miał w sobie nic z uczucia. jeśli w rzeczywistości nie kochał to wytłumacz Mi, dlaczego w tych oczach tak łatwo można było dostrzec miłość? [ yezoo ]
|
|
 |
uwielbiam oglądać zdjęcia mieszkań. kocham projektować, kupować ozdoby i inne pierdółki, które świecąc i pachnąc sprawiają mi przyjemność. często, gdy zamykam oczy, w myślach tworzę swój przyszły dom - widzę jasne ściany, dużo świateł, za oknem morze. piękny taras z widokiem na pływające obok żaglówki i sypialnia - duże pomieszczenie, jasne z beżowymi roletami. i wtedy też łapię się na tym, że widzę tam dwuosobowe łóżko. tłumaczę sobie, że to tak dla wygody, ale prawda jest taka, że nadal jesteś w moich marzeniach, i planach na przyszłość - że nadal w moim życiu jest miejsce dla Ciebie. / veriolla
|
|
 |
wiedz jedno, Mała. dostając Go, złapałaś Pana Boga za nogi. więc trzymaj, cholernie mocno , bo jest dużo takich, które z całych sił będą próbować Ci to wyrwać. / veriolla
|
|
 |
może i jestem słaba w tym co robię. może wielu rzeczy jeszcze nie potrafię. może chcę odpuścić i ze spokojem odejść. może kiedyś postawiłam wszystko na miłość w efekcie przegrywając. może byłam w śpiączce albo myślałam, że umieram. może dawniej kogoś skrzywdziłam lub niechcący zabiłam w kimś nadzieję. może jestem podłą suką z chamskim podejściem do ludzi. może brzydzę się dziećmi i jestem zbyt pewna siebie. jest wiele opcji, a ja posiadam jedno życie. mam świadomość przez co przeszłam, ale przecież ty wiesz więcej. więc mów mi, jaka jest cena życia i ile mogę dla niego poświęcić, bo rzecz jasna, ja nie mam pojęcia. [ yezoo ]
|
|
 |
nie potrzebuję być kimś, kim nie jestem. [ pih ]
|
|
 |
nie jestem ginekologiem, ale potrafię rozpoznać pizdę, gdy stoi przede mną.
|
|
 |
jest mi już generalnie obojętne jaka to będzie pora dnia, wieczór czy poranek. nie potrzebuję żadnej butelki wódki, papierosów czy innych dodatków, którymi usilnie próbowaliśmy wszystko urozmaicić. stój przede mną, trzymaj mnie za dłonie, nic nie mów, pozwalając wsłuchiwać mi się w odgłosy swoich własnych, poplątanych myśli. daj mi czytać ze swojego spojrzenia i liczyć uderzenia Twojego serca chwilę potem.
|
|
 |
są zasady - nie pieprzone przebosko długie regulaminy, przez większość czasu nie zawierające większego sensu, ale proste zasady, gra fair, tego typu kwestie. leżącego nie kopiesz, kojarzysz, więc dlaczego kiedy wiję się na przemarzniętym chodniku, nie przerywasz? nie zważasz na mój ewidentny nokaut, napierdalasz do krytycznego stanu, z żądzą rozszerzającą źrenice zadajesz kolejne uderzenia, już w nie żebra - w serce.
|
|
|
|