 |
być zmechaconą jak stary sweter, który ktoś wyrzucił na śmietnik bo był już niepotrzebny, zbędny, nieistotny, zwyczajnie zużyty. przez osobę, która była dla niego jak tlen, bo przecież to jego ciepłe ciało czuł, kiedy go zakładano, bo przecież tylko to uchraniało go od ciągłego, bezsensownego leżenia w szafie, przecież to było jego jedyne przeznaczenie i sens istnienia. a teraz sweter nie ma swojej logiki bytu, teraz nie istnieje wcale, byłam, jestem Twoim swetrem.
|
|
 |
Dziś jestem zmęczona życiem, pozwólcie mi na sekundę zniknąć, rozpłynąć się.
|
|
 |
I te krótkie momenty kiedy czułam, że Ty czujesz to samo.
|
|
 |
stoję ja. naprzeciwko stoisz Ty. poruszasz niemo ustami, a ja nie słyszę ani słowa. sama się nie odzywam bo wiem, że to próżne. po co mam Ci o czymkolwiek mówić, przecież to tylko ja. moje oczy krzyczą, próbują wydalić wewnętrzny ból, czułeś kiedyś, że Twoje wnętrzności zwyczajnie umierają? bo przecież serce jest naistotniejszym organem, a ono już dawno się poddało. nie słyszymy się, ani nie słuchamy. stoję ja. stoisz Ty. między nami pierdolona szyba, pozwalająca nam na siebie patrzeć jak na małpki w zoo, ale nie możemy się dotknąć, ani się wysłuchać. postawiłeś tą szybę, a ja jestem bezradna, bo chociażbym jeszcze chciała i mogła wymaziać ją całą własną krwią w ramach manifestacji - suka jest już zwyczajnie - kuloodporna.
|
|
 |
wyhodowałam go sobie w serduszku, małego, przyjaznego, dającego ulgę. siedzi cichutko, ale kiedy jest potrzeba to się odzywa. nie wiesz o nim. nie powiem Ci o nim, bo nic co w moim sercu nie jest Ci znane. to małe coś ma na imię 'wyjebane'.
|
|
 |
przed oczami mam nas. nasze splecione ręce, pruderyjne spojrzenia. moją głowę skrupulatnie ułożoną na Twoich kolanach. ale nie ma słów. są tylko puste krzyki. nieme półsłowa. otwieramy usta na próżno, nie wydając z siebie dźwięków ani uczuć.treść naszych rozmów udało mi się zwyczajne wyeliminować ze wspomnień. teraźniejszość jest łatwiejsza bez obecności przeszłości.
|
|
 |
czasami mam wrażenie, że brakowałoby mi go, nawet gdybym go nie poznała.
|
|
 |
"siedząc na Twoim lewym oku kręciłem sie jak na karuzeli, wszystko wydawało mi sie piękne i przejrzyste do czasu kiedy wszystko jebło i sie rozmazało. ze strachu uciekłem w jej bląd włosy i zacząłem przeszukiwać nasze sny lecz mnie już tam nie było z niedowierzenia przeskoczyłem na usta, całując te kryształowe wargi czułem ze już nie są moje, ostatnia szansa usiadłem na jej uchu i głosem jak słowik mówiłem słodkie Kocham Cie lecz była już na to obojętna. zostawiła mnie, czasami pojawia sie w nocy w moim śnie i daje chwilowo wolność mojemu życiu."-dla.niej
|
|
 |
"kochałem widzieć szczęście w Twoich oczach."-dla.niej
|
|
 |
i gdybyś tylko chciał, wszystko wyglądałoby inaczej.
|
|
 |
Mam już dosyć tej ciszy, jeszcze wczoraj myślałem, że tylko Ty się liczysz, tylko Ciebie chce.
|
|
 |
Znajdź kogoś, z kim będziesz mógł śmiać się ze wszystkiego, a reszta jakoś się ułoży.
|
|
|
|