 |
Człowiek musi się wygadać,
inaczej by pękł z nadmiaru tajemnic.
|
|
 |
Potrzebuję kogoś do kogo będę mogła
podbiec ze łzami w oczach jak małe dziecko,
tłumacząc, że mam nieodpartą ochotę się przytulić.
|
|
 |
Opowiedziałabym Ci o nim wszystko,
ale wtedy też się w nim zakochasz.
|
|
 |
Co to jest prawdziwa miłość, wiedzą tylko kobiety brzydkie, piękne umieją tylko uwodzić.
|
|
 |
Polecam swoje ramiona jako miejsce do przytulenia, jeśli ma Pan ochotę, mogę zaproponować również trzymanie za rękę w każdej sekundzie pańskiego życia, a pocałunki to wręcz moja specjalność, nie można ich nie skosztować! Więc, co podać?
|
|
 |
ja naprawdę już się w tym nie łapię. nie rozumiem tych słów, tych gestów, tego układu. mam dość, chyba chcę się od tego uwolnić. i choć wiem , że będę tego cholernie żałować, bo było to moim marzeniem - muszę to zrobić, tym razem już dla siebie - nie dla Ciebie. dla własnego dobra.
|
|
 |
Czasami mam wrażenie, że uśmiecham się tylko po to aby znowu nie płakać.
|
|
 |
Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, lecz na wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku.
|
|
 |
kiedy ktoś odchodzi to nie po to, abyśmy za nim szli.
|
|
 |
i znowu przebudzam się ze snu w dzień, i widzę Ciebie. na nowo Cię mam. dochodzę do świadomości jaki mamy obecnie czas, a na mojej klatce piersiowej znowu pojawia się ten głaz uniemożliwiający oddychanie. brakuję mi Cię. ten żal wypełniający mnie od wnętrza, zamarzający moje serce. przerażający strach przed stratą czegoś, co już się straciło.
|
|
 |
Lubię sobie leżeć i wyobrażać, jak spacerujemy. Ja mówię jakąś głupotę, a Ty śmiejesz się, nazywasz mnie głuptasem i obejmujesz. A kiedy pada deszcz, skaczemy razem po kałużach, tańczymy i Ty dajesz mi swoją bluzę, bo mi 'ziuziu'. Później kłócimy się, mówię, że mam Cię dość, chociaż wiesz, że to jedynie marne kłamstwo... I 5 minut później dostajesz buziaka 'na zgodę'. Bo przecież tak na poważnie, to my się nigdy nie kłócimy. Bierzesz mnie na ręce i idziesz tak po chodniku, ostrożnie, żeby mnie nie ochlapał żaden przejeżdżający samochód. Przed moim domem, zatrzymujesz się, ostatni raz mnie przytulasz, patrzysz w oczy, dajesz całusa i znikasz. I tak już zawsze. Ot, taka moja mała, słodka, niespełniona nierealność
|
|
 |
szczęściem jest kolor jego oczu, jego uśmiech, jego obecność.
|
|
|
|