 |
|
Chodź, namieszamy sobie w życiu, jak zawsze. Chodź, będzie fajnie, znowu zaczniemy do siebie pisać i robić nadzieję, a później z dnia na dzień przestaniemy się znać.
|
|
 |
|
Chciałabym móc powiedzieć, że zapomniałam o każdej emocji jaka towarzyszyła mi podczas wspólnych chwil. Chciałabym móc powiedzieć, że wszystko co było kiedyś jest tak daleko ode mnie jak zawsze tego chciałam. Ja już po prostu nie mam siły walczyć z resztkami miłości jakie pozostały w moim sercu. To trwa zbyt długo, a ja jestem zmęczona tym ciągłym wyrzucaniem Cię z siebie i przyjmowaniem z powrotem. Mam świadomość, że to nie może tak wyglądać, że to wręcz od dawna nie powinno tak wyglądać dlatego teraz modlę się aby to wszystko minęło. Wiem, że nigdy nie wrócisz dlatego ja nie chcę już cierpieć. Chcę żeby to wszystko odpuściło, żeby wspomnienia zniknęły, a Ty odszedł razem z nimi. Ty masz swoje oddzielne życie, więc ja chciałabym mieć w końcu swoje - takie, w którym wszystko co złe tak po prostu minie. / napisana
|
|
 |
tak nagle znika wszystko co kochałaś, pozostaje ból, pot, łzy, wspomnienia które będą ciągle cię ranić.
|
|
 |
próbowaliśmy tyle razy, teraz to przeszłość./Sitek
|
|
 |
żal minął, rany pozostały.
|
|
 |
Czekam aż wszystko minie, bo właśnie nadeszło kiedyś i nic się nie zgadza (W. Kuczok)
|
|
 |
Wstajesz i czujesz się jak gówno, patrzysz w lustro, wyglądasz jak gówno, kładziesz spać – nadal gówno. I tak every-kurwa-single-day. Jesień to okres, w którym perfekcyjnie władam językiem desperando – nadużywam partykuły nie z czasownikami, rozkoszuję się kropkami nienawiści, stawiam na zbyt mocną artykulację. Dajcie mi tu gieroja, który robi to lepiej ode mnie. Leżeć cały dzień w łóżku, jaka to oszczędność czasu. Brak akcji. Trzydziesty dzień z rzędu biomet niekorzystny, czarne chmury. To się zdarza w dzisiejszym świecie, serio. Są oni, jesteś ty. Chlastam się smutnymi piosenkami, dostrzegam zewsząd niemiłość, chowam pod kołdrę z prawdziwego pierza, dziś już nikt takich nie robi. Z chęcią podpowiem, jak na pięć sposobów spieprzyć ciasto, ale nie powiem ci, jak żyć. Bo otóż skończyła mi się ochota na egzystencjalną łobuzerkę. I mówię do swojej głowy, weź chodź, abdykujmy.
|
|
 |
To, że nie możesz cofnąć czasu, nie znaczy, że nie możesz stworzyć drugiej okazji.
|
|
 |
Kiedy boli najbardziej? Chyba dopiero wtedy gdy zdajesz sobie sprawe, że walka już tak na prawde nic nie zmieni.
|
|
 |
Być charakternym sprawą najważniejszą, jazda z kurwami, chuj w dupę festom
|
|
 |
“Z uniesien pozostało mi uniesienie brwi. Ze wzruszen - wzruszenie ramionami.”
|
|
 |
Przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję. Mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje.
|
|
|
|