 |
daj mi stempel miłości w postaci pocałunku i Twej obecności. nie bądź dla mnie kolejną rysą na sercu , czy też łzą spływającą po mym policzku.
|
|
 |
wchodziłeś w moje życie małymi kroczkami. pomiędzy moje zamiłowanie do pisania, i uwielbienie nocy. wplatałeś się w poranną kawę i wieczorny jogurt z jogobelli, którego nie cierpię. przewijałeś się między wersami słuchanej piosenki i słowami czytanymi. aż nagle okazało się, że jesteś wszędzie - w moich myślach, na moim ciele, gdy zostawał na nim Twój dotyk i w moim sercu - najmocniej.
|
|
 |
pamiętam, kiedy uśmiechał się i mówił, że świat jest piękny, kiedy nawet w środku nocy w jego spitych źrenicach widziałam przebijające się promienie słońca, kiedy byłam pewna, że jest naprawdę szczęśliwy. i tak de facto, takiego lubiłam go najbardziej, gdy nie przejmował się niczym, gdy nie zaczepiał na ulicy o wiele starszych od siebie typów, tylko po by po raz kolejny oberwać, gdy był po prostu sobą, kimś kogo pomimo więzi zawartych pomiędzy nami, darzyłam uczuciem. pamiętam jak nie pozwalał mi płakać,kiedy widząc chociaż nieco zaszklone oczy krzyczał, kiedy robił w istocie wszystko bym znów choć na chwilę się uśmiechnęła, tak bardzo nie lubił kiedy byłam smutna. / Endoftime.
|
|
 |
mówili, że nigdy nie przestaje się kochać osoby, którą obdarzyliśmy tym uczuciem, a jedyne co to uczymy się bez niej żyć. mówili, że to co pozornie nam się wydaje to blada monotonność zmieszana z odrobioną przyzwyczajenia, do którego w dalszym ciągu nie przywiązujemy samych siebie. ciągła utrata sensu, nieprzerwany wyścig słów, mówili wiele, niezrozumiałych i tak niedokładnie splątanych ze sobą jak nigdy wcześniej. pamiętam chwile, kiedy nie chciałam ich rozumieć, kiedy nawet nie próbowałam przyswajać tego jak jest, a wiem, że jest łatwiej nie rozumieć teorii miłości, przywiązania, schematu uczuć i szczęścia rodzącego ból. nie chciałam dotykać prawdy, nie chciałam dorastać sercem i być kolejną z tych, których ciągłe błędy są błędami serca, nie chciałam. / Endoftime.
|
|
 |
I nagle jesteś wszystkim czego potrzebuję,
powodem dla którego się uśmiecham.
|
|
 |
Jeśli tęsknota okaże się grzechem, będziesz się z niej spowiadać?
|
|
 |
Zimno fizycznie, psychicznie, emocjonalnie.
|
|
 |
Wyobraź sobie ile jest niebezpiecznych zawodów na świecie. Ile katastrof, trudnych decyzji. A my boimy się po prostu powiedzieć sobie nawzajem, że nie umiemy bez siebie żyć. Nie rozumiem dlaczego boimy się własnych uczuć.
|
|
 |
Chciałabym któregoś dnia idąc chodnikiem zdać sobie sprawę , że kocham . Kocham na nowo , kogoś innego , z jeszcze większą abstrakcją , niż wcześniej . Stawiając lewą nogę tuż po postawieniu prawej , poczuć , że serce znów jest na swoim miejscu
|
|
 |
Ranisz mnie. Cholernie rani mnie Twoje zachowanie, Twoje słowa
czy ta pierdolona obojętność,którą serwujesz mi w dokładnie
odmierzonych dawkach. Boli mnie, kruszę się jak porcelanowa
figurka wypuszczona z rąk małego dziecka. Ile jeszcze mogę
znieść, a ile jeszcze Ty masz dla mnie przygotowane?
|
|
 |
Założę się, że nie pamiętasz połowy rzeczy, o których ja nigdy nie zapomnę .
|
|
 |
Odchodzisz i wracasz i wracasz by odejść
.
|
|
|
|